AI przewiduje przyszłość wielkiej płyty. Jeden z możliwych scenariuszy to katastrofa

Bloki z wielkiej płyty stoją w niemal każdym polskim mieście. Dziś, po 40–50 latach użytkowania, pojawia się pytanie: co dalej? Czy czeka nas fala wyburzeń, jak w NRD, czy może rewitalizacja i drugie życie prefabrykowanych osiedli? Sztuczna inteligencja przeanalizowała dane demograficzne, budowlane i ekonomiczne, by stworzyć trzy możliwe scenariusze dla przyszłości wielkiej płyty. Wyniki mogą zaskoczyć – niekoniecznie wygra ten najbardziej oczywisty.
- Scenariusz 1: rozbiórka i nowe osiedla
- Scenariusz 2: rewitalizacja i drugie życie prefabrykatów
- Scenariusz 3: adaptacja do nowych funkcji
- Przyszłość zależy od potrzeb i decyzji lokalnych
Scenariusz 1: rozbiórka i nowe osiedla
Pierwszy wariant przewidywany przez AI to stopniowe wyburzanie najbardziej zdegradowanych bloków. W tym scenariuszu samorządy stawiają na budowę nowoczesnych, energooszczędnych osiedli z prefabrykatów nowej generacji lub technologii modułowej. AI wyliczyła, że przy założeniu średniej rozbiórki 5% bloków rocznie, całkowita wymiana zabudowy zajęłaby około 30 lat.
Problemem okazują się jednak koszty. Średni koszt wyburzenia i budowy nowego mieszkania to obecnie nawet 7–9 tys. zł za m², co oznacza, że wiele gmin nie byłoby w stanie udźwignąć tego finansowo bez ogromnych dotacji. Dodatkowo rozbiórka oznacza też konieczność zapewnienia lokali tymczasowych dla mieszkańców.
AI ostrzega też przed ryzykiem „gentryfikacji” – w miejsce tanich mieszkań powstają często inwestycje deweloperskie, które wypierają dotychczasowych lokatorów. To scenariusz korzystny dla firm budowlanych, ale społecznie – niekoniecznie.
Sprawdź także: AI obliczyło, ile przetrwają bloki z wielkiej płyty. Kiedy pierwsze wyburzenia?
Scenariusz 2: rewitalizacja i drugie życie prefabrykatów
Druga ścieżka to modernizacja istniejących bloków – od termomodernizacji, przez wymianę instalacji, po poprawę estetyki i dostępności. AI oceniła ten wariant jako najbardziej opłacalny społecznie i ekologicznie. Ślad węglowy takich działań jest znacznie niższy niż przy nowej zabudowie, a koszt modernizacji jednego mieszkania to średnio 2–3 tys. zł/m².
Z danych wynika, że najwięcej zyskałyby na tym miasta średniej wielkości i duże osiedla z ujednoliconą zabudową. AI wskazała też, że bloki mają duży potencjał adaptacyjny – można je nadbudowywać, dzielić lokale lub łączyć je w większe mieszkania.
Rewitalizacja ma też aspekt społeczny – pozwala mieszkańcom pozostać w znanym środowisku, z zachowaniem więzi sąsiedzkich i istniejącej infrastruktury. AI zauważa, że to właśnie ten model przyjęły z sukcesem przyjęły m.in. Czechy i Francja.

Scenariusz 3: adaptacja do nowych funkcji
Najbardziej nieoczywisty, ale ciekawy wariant zakłada, że część bloków zostanie przekształcona w przestrzenie o nieco innym lub zupełnie innym przeznaczeniu. AI prognozuje m.in. rosnące zapotrzebowanie na mikromieszkania, mieszkania senioralne czy przestrzenie coworkingowe w osiedlach satelitarnych.
W tym scenariuszu pojawia się też trend re-use, czyli wykorzystania istniejących struktur w kreatywny sposób. Przykładowo opuszczony blok mógłby zostać przerobiony na akademik lub przestrzeń dla start-upów. Dla miast z problemem wyludnienia byłby to sposób na ożywienie infrastruktury.
Taki kierunek może wydawać się futurystyczny, ale już dziś pojawiają się podobne projekty w Niemczech czy Holandii. AI podpowiada, że w Polsce byłoby to możliwe np. na terenach przemysłowych, gdzie bloki już stoją, a gdzie nie ma planów rozwoju mieszkalnictwa.
Sprawdź także: Bloki z wielkiej płyty były przewidziane na 50 lat. Wygląda na to, że postoją 2 razy dłużej
Przyszłość zależy od potrzeb i decyzji lokalnych
Choć AI przedstawiła trzy główne scenariusze, podkreśla jedno: przyszłość wielkiej płyty nie będzie jednolita. W różnych regionach kraju sprawdzą się różne strategie – od selektywnych rozbiórek, przez modernizację, po adaptację do nowych potrzeb.
Kluczowe będą dane – stan techniczny bloków, demografia, atrakcyjność lokalizacji i dostępność środków.
Niezależnie od wyboru ścieżki, jedno jest pewne: era wielkiej płyty się nie kończy. Ona po prostu wchodzi w nowy etap. I to od nas zależy, czy będzie to etap mądrze zaplanowanej transformacji, czy kryzysowej improwizacji.