Ceny materiałów budowlanych są coraz niższe? Tak, ale nie wszystkich
Ceny materiałów budowlanych od kilku miesięcy nieznacznie spadają. Chociaż I i II kwartał 2024 roku okazał się łaskawy dla inwestorów, to obniżki nie dotyczą wszystkich grup towarowych – niektóre z nich sukcesywnie drożeją! Czy wiesz, jakie produkty potaniały, a za które trzeba zapłacić więcej niż rok temu?
Z tego artykułu dowiesz się:
Ceny materiałów budowlanych – co się zmieniło w ciągu ostatniego roku?
Spadające ceny na rynku materiałów budowlanych to temat, który od kilku miesięcy rozgrzewa branżę oraz osoby planujące remont lub budowę domu. Obniżki napawają optymizmem, jednak ich skala wcale nie jest tak duża, jak głoszą poszukiwacze sensacji. Grupa PSB Handel S.A. prześledziła dynamikę cen poszczególnych materiałów dla budownictwa oraz domu i ogrodu. Okazało się, że obniżki dotyczą większości kategorii, jednak część produktów opiera się trendom i systematycznie drożeje.
W lipcu 2024 średnia cena produktów zaliczanych do kategorii materiałów budowlanych spadła o 0,9% w ujęciu rocznym. Największe zmiany odczuli klienci detaliczni, którzy płacą za wybrane produkty o 1,7% mniej niż zeszłego lata. Nieco drożej jest w hurtowniach, gdzie ceny w porównaniu lipcem 2023 wzrosły o 0,2%. Statystyki roczne pokazują, że na rynku materiałów budowlanych panuje względna stabilizacja, a klienci indywidualni czują, że w ich portfelach zostaje trochę więcej pieniędzy.
Analizując ceny z czerwca i lipca 2024, zauważymy, że rynkowe stawki praktycznie się nie zmieniają, ponieważ wahania cenowe wynoszą zaledwie 0,1%. Jeżeli zestawimy dane narastająco (porównamy czas od stycznia do lipca 2023 z analogicznym okresem w roku 2024) to przekonamy się, że ceny spadły o 2,5%.
Materiały budowlane tanieją – ale nie wszystkie!
Ogólny spadek cen materiałów budowlanych nie oddaje w pełni sytuacji panującej na tym rynku. Większość produktów rzeczywiście kosztuje coraz mniej, ale nie brakuje kategorii, w których od wielu miesięcy notuje się kolejne podwyżki. Ceny towarów w lipcu 2024 w porównaniu do lipca 2023 wzrosły w sześciu grupach towarowych:
- Płyty OSB i drewno: +5,4%,
- Cement i wapno: +4,7%,
- Farby i lakiery: +2,3%,
- Ściany i kominy: +1,8%,
- Otoczenie domu: +0,4%,
- Motoryzacja: +0,4%.
W pozostałych kategoriach utrzymywała się stabilizacja cenowa lub nastąpił spadek ich wartości. Przez ostatnie dwanaście miesięcy płaciliśmy tyle samo za chemię budowlaną. Ceny dekoracji praktycznie się nie zmieniły – według analiz w tej kategorii nastąpił spadek o 0,1%, co jest niezauważalną zmianą dla klienta detalicznego. O mniej niż 1% potaniały także instalacje, ogrzewanie, wyposażenie, AGD oraz stolarka.
Największy spadek cenowy na przestrzeni roku zanotowały materiały zaliczające się do kategorii wykończeń. Niespełna siedmioprocentowa obniżka jest szczególnie cenna z punktu widzenia osób, które chcą zamieszkać w nowej nieruchomości. Zdecydowanie spadły ceny dachów i rynien, które kosztują o 5,4% mniej w porównaniu z lipcem 2023. Niewielkie kwoty zaoszczędzimy także na zakupie materiałów z kategorii sucha zabudowa, ogród i hobby, oświetlenie, elektryka, narzędzia, izolacje wodochronne, płytki, łazienki, kuchnie, czy izolacje termiczne.
Nadchodzi korekta cenowa – materiały budowlane będą droższe?
Nieznaczne spadki cen w ujęciu miesięcznym wskazują, że już niebawem na rynek materiałów budowlanych powrócą podwyżki. Kiedy dokładnie doczekamy się odwrócenia trendu? Nie można tego określić ze stuprocentową pewnością, jednak eksperci uważają, że jest to kwestia kilku miesięcy. Przewiduje się, że w najbliższym czasie zostanie uruchomiona rekordowa ilość budów wszelkiego rodzaju, co może przyczynić się do spadku dostępności niezbędnych materiałów. W takim przypadku równowaga rynkowa zostanie zaburzona, co będzie skutkowało bolesnymi podwyżkami.
Osoby planujące remont lub budowę domu nie powinny zbyt długo zwlekać z rozpoczęciem prac. Wiele wskazuje na to, że rynek materiałów budowlanych wszedł w ostatnią fazę obniżek cen. Spadki w ujęciu miesięcznym nie są już tak spektakularne i powoli zbliżają się do zera. Względna stabilizacja może przemienić się w kolejną falę podwyżek, która nękała branżę budowlaną na przykład w połowie 2022 roku.