Mieszkańcy czują się pominięci – ich bloki wciąż czekają na ocieplenie

Budynki z prefabrykatów miały symbolizować nowoczesność i stanowić rozwiązanie dla problemów mieszkaniowych w czasach PRL-u. I faktycznie, w tamtym okresie spełniały swoją rolę. Obecnie w takich blokach wciąż mieszka wielu Polaków. Niektórzy są zadowoleni, inni mniej. Kto narzeka? Między innymi ci, których budynki nie zostały poddane termomodernizacji. Wbrew pozorom wiele z nich nie przeszło kompleksowej modernizacji, co wpływa na wygodę mieszkańców.
- Odbudowa Polski: Era wielkiej płyty w PRL
- Termomodernizacja: droga do lepszego życia
- Termomodernizacja bloków: potrzeba pilnej zmiany
Odbudowa Polski: Era wielkiej płyty w PRL
Po zakończeniu II wojny światowej Polska musiała zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem - należało odbudować kraj z wojennych zniszczeń i szybko zapewnić mieszkania milionom obywateli, szczególnie w dynamicznie rosnących miastach. Tradycyjne techniki budowlane okazały się nieefektywne i zbyt kosztowne, by sprostać tak ogromnemu zapotrzebowaniu. W odpowiedzi na ten problem, w latach 60. XX wieku wprowadzono technologię wielkopłytową – ówczesne nowoczesne rozwiązanie, inspirowane między innymi radzieckimi wzorcami urbanistycznymi.
Metoda ta zyskała popularność nie tylko w Polsce Ludowej, ale i w państwach bloku wschodniego. Polegała na wytwarzaniu dużych, betonowych prefabrykatów, które potem transportowano na place budowy i montowano jak klocki. Pozwalało to na wznoszenie całych budynków mieszkalnych w stosunkowo szybkim tempie.
W krótkim czasie powstały całe dzielnice złożone z niemal identycznych bloków – osiedla takie jak warszawski Ursynów, gdańska Zaspa, poznańskie Rataje czy krakowska Nowa Huta stały się ikonami architektury socjalistycznej. Mimo że często krytykowane za monotonię i brak indywidualnego charakteru, były wówczas symbolem spełnionych marzeń.
Termomodernizacja: droga do lepszego życia
W miarę upływu czasu stało się jasne, że budynki z wielkiej płyty to rozwiązanie wprawdzie dość szybkie i umożliwiające wykonanie 200% normy, lecz kształtujące polski pejzaż bloki mają swoje mankamenty. Cienkie ściany z prefabrykowanych płyt betonowych, często niedbale złączone i pozbawione właściwego ocieplenia, prowadziły do znacznych strat ciepła zimą oraz nadmiernego nagrzewania się mieszkań w upalne dni. Lokatorzy skarżyli się na przeciągi, zimne ściany, a także na pojawiające się na ścianach grzyby i wilgoć. Termomodernizacja z czasem przestała być wyborem – stała się koniecznością.
Pierwsze prace modernizacyjne rozpoczęły się w Polsce na większą skalę w latach 90. Termomodernizacja polegała głównie na dociepleniu budynków warstwami styropianu, pokrywanego cienkowarstwowym tynkiem elewacyjnym. Towarzyszyła temu wymiana starych, nieszczelnych okien i drzwi oraz modernizacja przestarzałych systemów grzewczych czy wentylacyjnych. Te działania rzeczywiście poprawiały efektywność energetyczną budynków, co przekładało się na niższe rachunki za ogrzewanie. No i podnosiły komfort życia. Zmieniały się również elewacje – szarość betonowych bloków ustępowała pastelowym kolorom. Nieco później zaczęły pojawiać się murale, niektóre uznawane dziś za kultowe. Oczywiście nie zabrakło głosów krytyki odnośnie tej estetyki, ale dla wielu mieszkańców był to symbol odświeżenia, poprawy jakości życia i pierwszego kroku ku nowoczesności.
Niestety, nie wszystkie osiedla doczekały się tych zmian. Tam, gdzie termomodernizacji nie przeprowadzono, nadal codziennością są mieszkania niedogrzane zimą i duszne latem.

Termomodernizacja bloków: potrzeba pilnej zmiany
Pomimo mijającego czasu i dostępnych technologii, wiele osiedli z czasów PRL nadal nie zostało poddanych termomodernizacji. Takie osiedla znajdują się między innymi w Warszawie, Krakowie, Siemianowicach Śląskich, Rybniku czy Sosnowcu. Nie trzeba się długo rozglądać, by je znaleźć. Mieszkańcy tych budynków skarżą się i trzeba przyznać, że mają powody.
Andrzej, mieszkaniec jednego z bloków w Sosnowcu, mówi: „Zimą w mieszkaniu jest tak zimno, że musimy dogrzewać się farelkami. Latem jest nie do wytrzymania, ponieważ ściany nagrzewają się tak mocno, że trudno zasnąć w nocy. Rachunki za prąd są przerażające. Komfort praktycznie żaden. Dlaczego tyle bloków odnowiono, a nasz ktoś w tym planowaniu pominął”.
Brak termomodernizacji nie tylko wpływa na komfort życia, ale również na zdrowie mieszkańców. Wilgoć, pleśń i przeciągi są codziennymi problemami w wielu takich budynkach. Andrzej zastanawia się głośno: „Może nie decydują się na to ze względu na koszty i procedury? To nie drzewa pod oknami czy ławka pod klatką, lecz naprawdę istotne kwestie, wpływające też na wartość mieszkań w takim bloku”.
Bloki z wielkiej płyty stanowią istotną część historii polskiego budownictwa. Jednak bez odpowiednich inwestycji i modernizacji stają się trudnym miejscem do życia dla wielu mieszkańców. Termomodernizacja to – jak podkreślił Andrzej – nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim komfortu i zdrowia ludzi. O aspekcie ekonomicznym również warto pamiętać.
Obowiązkowa termomodernizacja? Sprawdź ten artykuł.