Zapomniane przysmaki, czyli słodycze z PRL – niektóre z nich wciąż można kupić w sklepie!

Dzisiaj możemy wybierać spośród tysięcy opcji smakowitych łakoci, ale w PRL-u słodycze były towarem deficytowym. Wtedy szczyt dziecięcych marzeń stanowiły gumy, landrynki i blok czekoladowy. Choć nie były to wykwintne smaki, do dziś wspominamy je z rozrzewnieniem. Pamiętasz jeszcze kultowe słodycze z czasów PRL?
- Blok czekoladowy, czyli jak zrobić coś z niczego
- Irysy – kultowe cukierki z dzieciństwa
- Czym zajadaliśmy się „na mieście” w czasach PRL?
- Zapomniane smaki PRL – kiedyś rarytasy, dziś odległe wspomnienie
Blok czekoladowy, czyli jak zrobić coś z niczego
W kuchniach naszych matek brakowało praktycznie wszystkiego, ale nawet to nie przeszkadzało prawdziwym gospodyniom domowym. Jednym z najbardziej charakterystycznych przysmaków PRL był blok czekoladowy. Nazwa tej słodkiej przekąski jest myląca – w jej składzie nie znajdziemy czekolady. Do przygotowania bloku potrzebne było jedynie kakao, mleko w proszku, margaryna i pokruszone herbatniki. Czasem mamy dodawały do niego też bakalie.
To jeden z zapomnianych rarytasów PRL. Dorośli wciąż wspominają jego smak, ale dzisiejsza młodzież zazwyczaj nie miała okazji, by delektować się tym przysmakiem. W niektórych polskich domach wciąż przygotowuje się czekoladowy blok – raczej nie ze względu na jego smak, ale za sprawą prostego przepisu i nutki nostalgii.
Słodki blok, który miał imitować czekoladę, to najlepszy dowód na to, że w przeszłości Polacy byli niezwykle kreatywni. Chociaż sklepowe półki świeciły pustkami, my wciąż znajdowaliśmy sposób na to, by przygotować przysmaki dla dzieci, dorosłych oraz niezapowiedzianych gości.

Irysy – kultowe cukierki z dzieciństwa
Cukierki Irysy dla wielu dzieci były niczym prawdziwy rarytas. Ciągutki o smaku śmietanki, kakao, maku czy sezamu produkowane przez zakład „Jutrzenka” robiły prawdziwą furorę. Wyglądem i smakiem lekko przypominały popularną dziś krówkę, jednak łatwiej się kruszyły.
Wielu słodyczy z czasów PRL nie ma już w sklepach, jednak Irysy przetrwały kilkadziesiąt lat! Oczywiście dziś nie cieszą się już tak dużą popularnością, przegrywając rywalizację z zachodnimi słodyczami. Teraz chętniej sięgają po nie dorośli, którzy wciąż pamiętają ich słodki, mleczny smak.
Czym zajadaliśmy się „na mieście” w czasach PRL?
Kawiarnie i eleganckie lokale w PRL-u były rzadkością, co nie oznacza, że nie było ich wcale. Takie miejsca ściągały okoliczną elitę, która chętnie raczyła się tu najlepszymi przysmakami. W polskich kawiarniach królował krem sułtański, czyli deser składający się z ubitej śmietany, rodzynek moczonych w rumie i kakao. Dzisiaj ten przepis stanowi retro ciekawostkę i wciąż jest dostępny w lokalach, które odtwarzają ducha PRL. Miłośnicy dawnych czasów poszukują tego przysmaku równie często, co unikalnych pamiątek z PRL.
Słodkim przysmakiem, który czasem dało się kupić w sklepach, były marmoladki. To kawałki galaretki obtoczone w cukrze. Takie słodkości zjadało się jak cukierki lub dodawało do domowych wypieków. Zaletą tych łakoci była stosunkowo niska cena. Nie tylko słodycze z przeszłości przywołują wspomnienia. W tym artykule przypominamy perfumy z PRL, które dzisiaj mają wartość kolekcjonerską.
Marmolada na wagę – w PRL-u była powszechnie sprzedawana w sklepach spożywczych. Bez konserwantów, polepszaczy smaku i gumy arabskiej pic.twitter.com/HDytcs9Vb3
— Nostalgia (@lata8290) June 25, 2022
Zapomniane smaki PRL – kiedyś rarytasy, dziś odległe wspomnienie
Nie wszystkie przysmaki z PRL-u zostały z nami do dziś. Aktualnie mało kto pamięta na przykład o popularnych niegdyś szyszkach z ryżu preparowanego. Gospodynie przygotowywały ten deser, mieszając ryż ekspandowany z masą cukrowo-kakaową, a następnie formowały z niego kulki, które wyglądem nieco przypominały szyszki. To bardzo pomysłowy przepis, który coraz rzadziej jest odtwarzany w polskich domach.
Czy ktoś jeszcze pamięta smak pałeczek anyżowych? Lekko pikantne, słodko-gorzkie cukierki nie zdobyły serc dzieci, ale były przysmakiem cenionym wśród dorosłych Polaków. Starsi mieli też okazję, by spróbować galaretek o smaku piwa czy czekoladek z kawą zbożową. Jednym z najprostszych przysmaków, jakie matki i babcie przygotowywały, by sprawić radość dzieciom, były domowe lizaki karmelowe. Dzisiaj ta tradycja zanikła, bo maluchy mogą wybierać spośród setek smaków i rodzajów kolorowych, sklepowych lizaków.
Teraz półki w marketach wręcz uginają się pod naciskiem różnorodnych łakoci. Nie przywiązujemy się już tak bardzo do konkretnych smaków, produktów i przepisów. Choć skończyły się czasy niedoborów, to wraz z nimi odeszło nasze dzieciństwo i umiejętność cieszenia się z małych rzeczy. Dzisiaj po tych niezwykłych latach pozostały tylko wspomnienia.
