Zainwestował 100 tys. w remont domu dziewczyny. Rozstanie skończyło się katastrofą

Odnowienie wspólnego domu bez formalnego związku może wydawać się wspaniałym pomysłem – aż do momentu, gdy relacja się kończy. Co wtedy z zainwestowanymi środkami? Coraz więcej par decyduje się na życie bez ślubu, lecz wciąż podejmują wspólne, kosztowne przedsięwzięcia. Krzysztof i Monika snuli wspólne plany na przyszłość, odnawiając dom po jej babci. Zainwestował w niego dziesiątki tysięcy złotych oraz własny czas, wykonując większość prac samodzielnie. Niestety ich związek nie przetrwał, a dom – formalnie należący do Moniki – był prawie gotowy do zamieszkania. Czy Krzysztof ma szansę odzyskać choć część zainwestowanych pieniędzy? To opowieść stanowiąca ostrzeżenie dla tych, którzy działają bez alternatywnego planu.
- Nowe życie na wsi: marzenie Moniki i Krzysztofa
- Remont domu z historią: nasza przygoda
- Kiedy wspólne marzenia o domu legły w gruzach
- Związki nieformalne: jak uniknąć problemów?
Nowe życie na wsi: marzenie Moniki i Krzysztofa
– Monikę spotkałem za sprawą naszych wspólnych znajomych – relacjonuje Krzysztof. – Oboje mieliśmy już ponad trzydzieści lat i za sobą długotrwałe, poważne relacje, więc nie zwlekaliśmy z decyzją o wspólnym życiu. Szybko zaczęliśmy mieszkać razem, mimo że nie myśleliśmy o zawarciu małżeństwa. Wówczas też zaczęliśmy marzyć o własnym domu – najlepiej na wsi, z ogrodem i przestronnym garażem, gdzie mógłbym majsterkować. Wychowywaliśmy się na obrzeżach miast, więc życie w mieście – nawet w mniejszym – nigdy nie było naszym celem ani pragnieniem.
Remont domu z historią: nasza przygoda
Posiadłość, którą Monika otrzymała po swojej babci, została wzniesiona jeszcze przed wojną. Mimo że technicznie można było w niej zamieszkać, jej stan wymagał kompleksowej renowacji. Zdecydowaliśmy się nie tylko ją odrestaurować, ale również powiększyć – dodaliśmy garaż oraz zaplanowaliśmy zagospodarowanie wcześniej nieużywanego poddasza.
W tamtym czasie pracowałem poza krajem, ale każdą wolną chwilę w Polsce spędzałem na wsi. Sprzątałem, segregowałem rzeczy, usuwałem stare kafelki i podłogi, a potem przechodziłem do kolejnych etapów – pracy było naprawdę sporo. Dysponowałem własnymi oszczędnościami, a Monika również dobrze zarabiała, więc wszystkie zgromadzone fundusze przeznaczaliśmy na modernizację.
W ciągu kilkunastu miesięcy udało nam się oczyścić i przygotować poddasze, ocieplić górną część domu oraz zainstalować nową sieć elektryczną. Musieliśmy także wymienić dach, który nadal był pokryty starym gontem. Poza tym zamontowaliśmy nowe okna, drzwi, armaturę łazienkową oraz urządzenia kuchenne. Wszystkie prace, które mogłem wykonać samemu, robiłem własnoręcznie – w innych przypadkach korzystałem z pomocy specjalistów.
Kiedy wspólne marzenia o domu legły w gruzach
W chwili, gdy nasze wspólne plany dotyczące wymarzonego domu zaczęły się rozpadać, prace renowacyjne były już zakończone w około 75%. Pomieszczenia takie jak kuchnia, łazienka czy salon były niemal gotowe do zamieszkania, natomiast reszta budynku wciąż była w stanie deweloperskim. Do tego momentu oszacowałem, że cała inwestycja pochłonęła ponad 100 tysięcy złotych.
Niestety, właśnie wtedy zaczęły się między nami poważniejsze konflikty, które doprowadziły do decyzji o rozstaniu. I tu pojawił się problem – dom był prawie gotowy do zamieszkania, ale formalnie należał wyłącznie do Moniki. Miała już nawet plany, by zatrudnić ekipę wykończeniową i w ciągu kilku miesięcy się tam wprowadzić. A ja? Czułem się oszukany… Oczywiście wiedziałem, że remontuję nieruchomość, która nie jest moja, ale nie brałem pod uwagę, że nasze drogi się rozejdą. Włożyłem w ten dom nie tylko wszystkie oszczędności, ale także mnóstwo czasu i energii, dbając o to, by każdy szczegół był perfekcyjnie dopracowany.

Związki nieformalne: jak uniknąć problemów?
W końcu Krzysztof zdołał znaleźć wspólny język z Moniką i jej rodzicami. Niemniej jednak jego doświadczenie powinno służyć jako ostrzeżenie – nie każdy związek kończy się spokojną rozmową i porozumieniem. W odróżnieniu od małżeństwa, gdzie kwestie finansowe są wyraźnie regulowane przez prawo, związki nieformalne są pozbawione takich zabezpieczeń. To może skutkować poważnymi komplikacjami, które niejednokrotnie trafiają na wokandę sądową.
Dlatego wskazane jest, aby wcześniej się zabezpieczyć – najlepiej przez zawarcie odpowiedniej umowy z partnerem lub partnerką, zanim zdecydujemy się na wspólne inwestycje. Bez względu na typ relacji, istotne jest rejestrowanie wszystkich wydatków. Przechowywanie faktur, rachunków czy potwierdzeń przelewów może okazać się bezcenne