Rynek złomu lekko odbija, ale sytuacja nadal jest trudna

Ceny złomu w maju 2025 roku zaczynają powoli odbijać po długich miesiącach stagnacji, ale w branży wciąż panuje ostrożny nastrój. Chociaż najniższy pułap został już prawdopodobnie osiągnięty, wzrosty są niewielkie i mocno zależne od lokalizacji oraz rodzaju surowca. Eksperci wskazują na delikatne ożywienie, ale sprzedający nadal muszą liczyć się z tym, że szybki powrót do stawek sprzed kilku lat może nie nastąpić.
Z tego artykułu dowiesz się:
Ceny złomu w maju 2025 – lekkie odbicie po zimowym zastoju
Po długim okresie stagnacji na rynku złomu pojawiły się pierwsze oznaki ożywienia. Skupy w największych miastach podniosły ceny surowców wtórnych, głównie metali kolorowych, takich jak miedź, aluminium i mosiądz. W wielu punktach skupu cena miedzi Milbera przekroczyła już 31 zł/kg, a czyste aluminium znów osiąga stawki powyżej 6 zł/kg. W górę poszły także ceny stali – choć wzrosty są niewielkie, sięgające kilku groszy, to po miesiącach niepewności nawet taki ruch daje sygnał, że rynek zaczyna oddychać. Większy popyt ze strony hut, ograniczenia importowe i sezonowy wzrost aktywności demontażowej to główne czynniki, które wspierają obecne zmiany.
Mimo to sytuacja branży nadal jest daleka od optymizmu. W wielu regionach ceny wciąż są niższe niż w analogicznym okresie sprzed roku, a skupy ograniczają przyjęcia bardziej problematycznych frakcji, takich jak złom mieszany czy zanieczyszczony. Dodatkowo rosną koszty logistyki i energii, które uderzają zwłaszcza w mniejsze punkty odbioru. Firmy recyklingowe nadal działają ostrożnie, a część z nich wstrzymuje inwestycje, czekając na stabilniejsze warunki. O ile obecny trend może zwiastować powolne odbudowywanie się rynku, o tyle pełne odbicie będzie wymagało trwałego wzrostu popytu w przemyśle hutniczym oraz wyraźniejszych impulsów makroekonomicznych.
Gdzie widać wzrosty, a gdzie nadal stagnacja?
Największe zmiany cenowe widać obecnie w przypadku miedzi i aluminium. W skupach w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu miedź Milbera osiąga ceny rzędu 31,00–31,90 zł/kg. To o około 2 zł więcej niż jeszcze w lutym.
Aluminium, szczególnie w formie czystych profili, również drożeje. W wielu punktach skupu za kilogram można uzyskać od 5,80 do nawet 6,20 zł. Puszki aluminiowe to nadal popularny surowiec — średnia cena w dużych miastach przekracza 5 zł/kg.
W przypadku stali i żeliwa sytuacja jest mniej dynamiczna. Ceny złomu stalowego, np. grubego lub wiór, wzrosły nieznacznie — o 0,05–0,10 zł/kg. W niektórych lokalizacjach stawki nadal są na poziomie z końca 2024 roku.
W regionach wschodnich i północno-wschodnich Polski ceny pozostają niższe. Przykładowo, w Lublinie czy Suwałkach za aluminium płaci się średnio o 0,40 zł mniej niż na zachodzie kraju.
Wyraźnie widać, że lokalizacja ma kluczowe znaczenie. Skupy w miastach przemysłowych notują lepsze ceny, a w mniejszych ośrodkach wciąż dominuje stagnacja.
Co wpływa na obecne zmiany cen złomu?
Na poprawę sytuacji na rynku złomu wpływa kilka istotnych czynników. Jednym z nich jest rosnące zapotrzebowanie hut i odlewni na surowce wtórne. Wraz z lekkim ożywieniem produkcji przemysłowej, wzrasta też popyt na metale nieżelazne, takie jak miedź, aluminium czy mosiądz.
Drugim czynnikiem są zmiany w polityce unijnej. Coraz większy nacisk kładzie się na recykling i ponowne wykorzystanie surowców. Unijne regulacje zmuszają producentów do większego udziału materiałów wtórnych w procesie produkcji, co może napędzać ceny w dłuższej perspektywie.
Nie bez znaczenia jest również stabilizacja kursów walut i cen surowców na rynkach światowych. Spadek inflacji i zapowiedzi dalszego luzowania polityki monetarnej poprawiają nastroje inwestorów i zwiększają aktywność zakupową.
Z drugiej strony, wiele zakładów nadal zmaga się z zaległościami i ograniczoną wydajnością, przez co skupy nie mogą liczyć na nagły wzrost wolumenów. Wciąż potrzebne są systemowe działania, które pobudzą sektor na większą skalę.
Światełko w tunelu, ale droga daleka
Choć rynek złomu w Polsce w 2025 roku zaczyna wykazywać pierwsze oznaki ożywienia, to nadal daleko mu do stabilności. Ceny powoli rosną, ale marże są wciąż niskie, a skupy i dostawcy działają w warunkach dużej niepewności. Nadzieję daje wzrastające zapotrzebowanie ze strony przemysłu oraz unijne regulacje promujące recykling, jednak szybki powrót do rekordów cenowych z poprzednich lat jest mało prawdopodobny.
Obecna sytuacja wymaga ostrożnego planowania – zarówno dla tych, którzy złom gromadzą i sprzedają, jak i dla skupów, które muszą elastycznie reagować na wahania rynku. W najbliższych miesiącach wszystko zależeć będzie od globalnych trendów w przemyśle oraz od tego, czy optymistyczne prognozy rzeczywiście się potwierdzą.