Palenie mokrym drewnem się nie opłaca! Jak bardzo spada efektywność takiego opału?
Świeże drewno jest wyraźnie tańsze od swojego sezonowanego odpowiednika, jednak wkładanie do paleniska mokrego opału daje zdecydowanie mniej ciepła, a do tego może mieć nieprzyjemne, a często niebezpieczne konsekwencje. Czy wiesz, jak bardzo spada wartość energetyczna mokrego drewna?
Z tego artykułu dowiesz się:
Wilgotność drewna a jego spalanie
O tym, ile ciepła można uzyskać z danego rodzaju drewna, decyduje jego wartość opałowa. Ten wskaźnik jest określany w oparciu o suche drewno, czyli takie, którego wilgotność wynosi około 20%. Jednym z gatunków drzew, które po okresie sezonowania wykazuje najwyższą wartość opałową, jest grab (3300 kWh/m3). Bardzo opłacalne okazuje się także palenie dębem, bukiem lub jesionem (3100 kWh/m3). Osoby szukające nieco tańszego opału mogą zdecydować się na wiąz (3000 kWh/m3) albo brzozę (2900 kWh/m3).
Jak możemy przeczytać ma łamach Onetu, wartość energetyczna drewna jest silnie uzależniona od jego wilgotności. Im więcej znajduje się w nim wody, tym mniej efektywne będzie spalanie. W trakcie wkładania do paleniska świeżego drewna, zawarta w nim woda zamienia się w parę, a ten proces bezpowrotnie pochłania pewną ilość ciepła, co jest uważane za stratę energii. Zawartość wody wpływa więc negatywnie na efektywność spalania, ponieważ w przypadku mokrego opału, konieczne będzie zużycie większej ilości drewna, aby ogrzać dom. Według niektórych źródeł efektywność energetyczna świeżego drewna jest nawet o 30-40% niższa od jego sezonowanego odpowiednika.
Najefektowniej spala się drewno o wilgotności wynoszącej maksymalnie 20%. Opał zawierający 20-25% wody spala się stabilnie i wciąż gwarantuje sporo ciepła. Jeżeli decydujemy się na opał półsuchy, mający do 35% wilgotności, musimy liczyć się z nadmiarem dymu i wyraźnym spadkiem efektywności cieplnej, z kolei świeże drewno zawierające nawet 70% wody daje mało ciepła, a część niedopalonych cząsteczek jest wyrzucana przez komin.
Ile ciepła można pozyskać z suchego drewna, a ile z mokrego?
Jak w praktyce wygląda spalanie drewna suchego i mokrego? Załóżmy, że jesteśmy właścicielami domu o powierzchni 150 m2, a nasze zapotrzebowanie na energię cieplną wynosi 18 000 kWh na rok – to wystarczy do rozprowadzenia ciepła po całym budynku oraz podgrzania potrzebnej wody użytkowej. Ile będzie nas kosztować rok ogrzewania sezonowanym drewnem, a ile pieniędzy pochłonie świeży opał?
Przyjmijmy, że zdecydowaliśmy się na palenie drewnem dębowym – wartość opałowa suchych szczap wynosi 3100 kWh/m3, czyli 4,0 kWh/kg. Przy drewnie mokrym będzie to zaledwie 2,8 kWh/kg. Oznacza to, że w ciągu jednego roku zużyjemy około 12,5 metra przestrzennego drewna suchego lub około 18 metrów przestrzennych mokrego opału. Ceny drewna ulegają wyraźnym wahaniom ze względu na lokalizację, dlatego najlepiej samodzielnie sprawdzić, ile taki opał kosztuje w naszej okolicy.
Najkorzystniejszym rozwiązaniem wydaje się zakup drewna świeżego i samodzielne sezonowanie go przez okres wynoszący przynajmniej dwa lata. Nigdy jednak nie należy decydować się na wkładanie do paleniska mokrych szczap – po pierwsze dlatego, że ich efektywność energetyczna jest bardzo niska, a po drugie, wykorzystywanie opału o wysokiej zawartości wody zwiększa ilość niebezpiecznych związków uwalniających się do atmosfery.
Co się dzieje, gdy wkładamy do kominka mokre drewno?
Dym, który uwalnia się z kominów podłączonych do pieców opalanych drewnem, jest efektem niepełnego spalania. Na wydajność tego procesu wpływają m.in.:
- cechy konstrukcyjne pieca,
- sposób obsługi i konserwacji urządzenia grzewczego,
- rodzaj spalanego drewna.
Mokre drewno wykazuje niską kaloryczność. Przez zjawisko gotowania się zawartej w nim wody dochodzi do uwolnienia setek związków organicznych, a odparowanie płynu obniża temperaturę spalania. Przez straty cieplne nie wszystkie gazy ulegają całkowitemu spaleniu, w wyniku czego wytwarza się więcej dymu, a wraz z nim sadza, która łączy się z wilgocią i osiada na ścianach komina jako kreozot. Czarna maź gromadzi się miesiącami, a czasem latami i w końcu zmniejsza przepustowość komina, co może prowadzić do obniżenia sprawności urządzenia grzewczego, a nawet samozapłonu kreozotu.
To nie koniec problemów, które niesie za sobą palenie mokrym drewnem. Zawilgocony opał emituje szkodliwe dla zdrowia substancje. Niektóre z nich wykazują działanie rakotwórcze, na przykład benzo-α-piren. Z kominów uwalnia się także pył – najbardziej szkodliwe są najmniejsze cząsteczki PM<1. Warto pamiętać, że drewno jest uważane za paliwo ekologiczne, ale dopiero w momencie, gdy osiągnie ono oczekiwany stopień wilgotności.