Zaledwie 10 letni biurowiec klasy A do wyburzenia! Warszawiacy oburzeni: "To marnotrawstwo"

Zaledwie dekadę po oddaniu do użytku nowoczesny biurowiec przy ul. Konstruktorskiej 4 w Warszawie ma zniknąć z mapy miasta. Decyzja właściciela – firmy deweloperskiej Yareal – o rozbiórce 10-letniego obiektu, w którym mieściła się siedziba Polkomtelu (Grupa Polsat Plus), wywołała falę krytyki w środowisku architektów i urbanistów. Czy to symbol „jednorazowej architektury” czy nieunikniona konsekwencja zmian rynkowych?
Dekada
Budynek klasy A o powierzchni 38 tys. m², zaprojektowany przez renomowaną pracownię Kuryłowicz & Associates, powstał w 2015 roku jako „szyta na miarę” siedziba dla operatora telekomunikacyjnego. Sześciokondygnacyjny obiekt z wewnętrznym dziedzińcem i podziemnym garażem na 300 miejsc był wizytówką nowoczesnej architektury biurowej. Po ukończeniu budynek został sprzedany funduszowi W.P. Carey, a następnie trafił do Yareal.
Dziś, we wrześniu 2025 roku, spółka Yawa 41 (Yareal Polska) złożyła wniosek o pozwolenie na jego rozbiórkę. W miejsce biurowca ma powstać apartamentowiec z około 250 mieszkaniami, z zielonym dziedzińcem i rozbudowanym garażem podziemnym. Jak wiele zmian, tak i ta budzi kontrowersje. Czy uzasadnione?
Argumenty
Deweloper tłumaczy, że budynek, stworzony pod jednego najemcę według modelu „szycia na miarę”, nie nadaje się do przekształcenia ani do konwersji na cele mieszkalne. Przeprowadzono analizy, ale adaptacja okazała się niemożliwa – o tym zapewnia biuro prasowe Yareal, deklarując jednocześnie maksymalny recykling materiałów z rozbiórki i zachowanie istniejącego garażu podziemnego. Firma podkreśla, że umowa najmu z Polkomtelem obowiązuje do końca pierwszego kwartału 2027 roku, po czym spółka planuje przenieść się do nowej lokalizacji.
Argumenty te nie przekonują krytyków. Pod względem jakości wykonania i materiałów budynek nie miał sobie nic do zarzucenia. „Szkoda jakości tego budynku przy Konstruktorskiej, rzemiosła, z jakim został wykonany. To jest porządna architektura” – ocenia Piotr Bujnowski z SARP Warszawa.
Czy w takim razie rozbiórka jest rzeczywiście przemyślana i konieczna, biorąc pod uwagę ogromny ślad węglowy związany z wyburzeniem? Jeszcze ostrzej wypowiada się dziennikarz Michał Wojtczuk z „Gazety Wyborczej”. On też w swoim artykule wspomina, że jak dotąd najmłodszym budynkiem zburzonym w Warszawie był szesnastoletni biurowiec Aurum (2001-2017). Czy na Konstruktorskiej zostanie pobity rekord?
Zamiast wyburzać, można dać budynkom drugie życie – jak w tym przypadku.

Szerszy kontekst
Eksperci przypominają także, że najbardziej zrównoważone są budynki zaprojektowane elastycznie, umożliwiające przyszłą adaptację. Przypadek Konstruktorskiej 4 to nie odosobnione zjawisko. Skupisko biurowców na warszawskim Służewcu – potocznie zwane Mordorem – przechodzi radykalną transformację. W ramach trendu „de-officingu” kolejne biurowce ustępują miejsca zabudowie mieszkaniowej, co jest konsekwencją zmian w modelu pracy zdalnej i rosnącego zapotrzebowania na mieszkania. W 2024 roku zniknął legendarny Curtis Plaza z 1992 roku przy ul. Wołoskiej, a kompleks Empark został w dużej części rozebrany. Obecnie pozwolenie na wyburzenie uzyskał projekt Marynarska Living, który przewiduje likwidację pięciu biurowców z lat 70. i 90., by zbudować cztery bloki mieszkalne z ponad 530 lokalami.
Krytycy podkreślają jednak fundamentalną różnicę: dotąd burzono stare, energochłonne budynki z epoki PRL-u. Biurowiec przy Konstruktorskiej 4 może stać się najmłodszym obiektem wyburzonym w Warszawie po 1989 roku, co budzi powszechną konsternację. Środowisko architektoniczne alarmuje, że tego typu praktyki tworzą niebezpieczny precedens i zaprzeczają idei zrównoważonego budownictwa. Czy mamy do czynienia z przejawem krótkowzroczności inwestycyjnej, czy z nieuchronną konsekwencją zmieniającego się rynku nieruchomości? Odpowiedź może zadecydować o przyszłości warszawskiej architektury – i o tym, czy za kilka lat będziemy patrzeć na kolejne „dziesięciolatki” przeznaczone do rozbiórki.