Ta budowla mogła stać się prawdziwym symbolem Warszawy. Przez polityczne spory nigdy nie powstanie...

Planowano, że będzie to jeden z najbardziej okazałych monumentów w Warszawie. Niestety, konstrukcja o wysokości 36 metrów nie powstanie. Obecnie z projektu pozostały jedynie wizualizacje, dokumentacja oraz wysokie koszty. Na ten cel wydano ponad 1,6 miliona złotych! Dlaczego zaniechano budowy monumentu?
- Pomnik Bitwy Warszawskiej na Placu Na Rozdrożu
- Kontrowersje wokół budowy pomnika w Warszawie
- Decyzje Ministerstwa Kultury: wstrzymane projekty
- Spór o pomnik Bitwy Warszawskiej 1920
Pomnik Bitwy Warszawskiej na Placu Na Rozdrożu
Znany Plac Na Rozdrożu to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w Warszawie. Łączy Aleje Ujazdowskie, ulicę Koszykową i Aleje Szucha. To tutaj planowano postawić imponujący pomnik Bitwy Warszawskiej z 1920 roku.
Pierwsze propozycje jego budowy pojawiły się jeszcze w 2020 roku, gdy Biuro „Niepodległa” ogłosiło konkurs na projekt upamiętniający zwycięską bitwę. Wygrała wizja pracowni Nizio Design International, przedstawiająca spiralny obelisk z napisem „1920” na wierzchołku. Monument miał być usytuowany na okrągłym placu otoczonym elementami edukacyjnymi i zielenią. Taki pomnik miałby przypominać nie tylko o wielkiej bitwie, ale również o cywilizacyjnym znaczeniu tego zwycięstwa.
Parę lat temu rozpoczęły się prace techniczne mające przygotować Plac Na Rozdrożu do budowy monumentu. Szybko się okazało, że realizacja takiego projektu wymagać będzie ogromnych nakładów finansowych. Samo zabezpieczenie kanału ogólnospławnego biegnącego pod placem, razem z innymi pracami przygotowawczymi, pochłonęło 1,6 miliona złotych.
Kontrowersje wokół budowy pomnika w Warszawie
Biuro „Niepodległa” było odpowiedzialne za inwestycję, kontrolując projekt, załatwiając formalności i współpracując z warszawskimi władzami. Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta zajmował się z kolei poprawą infrastruktury podziemnej. Z czasem projekt został przekazany Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przejęło go po fuzji Biura „Niepodległa” z Instytutem Adama Mickiewicza.
Realizacja pomnika miała zostać ukończona jeszcze w 2021 roku. Pomimo ambitnych planów i wydanych funduszy, mieszkańcy pobliskiego placu Na Rozdrożu nie byli zadowoleni z idei postawienia pomnika. Według nich 36-metrowy monument mógłby zdominować przestrzeń i wpłynąć na charakter miejsca, w którym znajduje się fontanna. Co ciekawe, protesty warszawiaków nie zawsze przynoszą spodziewane rezultaty. Obecnie trwa budowa jednej z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji w stolicy.

Decyzje Ministerstwa Kultury: wstrzymane projekty
W 2023 roku Ministerstwo Kultury oficjalnie zatrzymało przygotowania do budowy, wskazując na sprzeciw lokalnej społeczności. Ówczesna minister Hanna Wróblewska zaznaczyła, że tak istotnych projektów nie należy realizować wbrew woli mieszkańców. Pomimo obietnic związanych z upamiętnieniem bitwy w inny sposób, do tej pory nie zaproponowano żadnej konkretnej koncepcji.
W październiku 2024 roku dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza, Olga Wysocka, potwierdziła, że minister kultury definitywnie zrezygnował z budowy monumentu. Decyzja ta nie została publicznie wyjaśniona, choć wszystko wskazuje, że decydującą rolę odegrały protesty lokalnej społeczności.
Spór o pomnik Bitwy Warszawskiej 1920
Monument upamiętniający Bitwę Warszawską miał stanowić przypomnienie jednego z kluczowych wydarzeń w dziejach Polski. Starcie z 1920 roku, określane mianem „Cudu nad Wisłą”, zatrzymało bolszewicką inwazję. Obecnie jedynym miejscem w stolicy, które oddaje hołd tym wydarzeniom, jest skromny pomnik na Targówku.
Projekt monumentu wywołuje intensywne dyskusje wśród polityków na różnych poziomach władzy. Niektórzy postulują jego budowę, podczas gdy inni sądzą, że pamięć o Bitwie Warszawskiej można kultywować w inny sposób – na przykład poprzez opracowanie programów edukacyjnych, organizację konkursów czy wręczanie stypendiów.
Mimo że monument Bitwy Warszawskiej ostatecznie nie został zrealizowany, wciąż budzi on wiele kontrowersji. Niektórzy są zaskoczeni sprzeciwem okolicznych mieszkańców, inni natomiast uważają, że miasto niepotrzebnie wydało środki na przygotowanie terenu pod budowę monumentu. 36-metrowy obiekt miał mieć ogromne znaczenie historyczne. W rzeczywistości stał się przedmiotem sporu i kolejnym pretekstem do politycznych waśni.