To polskie miasto wyludnia się w zastraszającym tempie...

Polska Akademia Nauk przygotowała listę miast średniej wielkości, które w ostatnich latach tracą swoje funkcje społeczne i gospodarcze. Na czele tej listy znalazł się Tomaszów Lubelski w województwie lubelskim. W ciągu sześciu lat, od 2018 do 2024 roku, liczba mieszkańców tego miasta spadła z 19,1 tys. do niespełna 17,7 tys.
Z tego artykułu dowiesz się:
139 miast na liście tracących swoje funkcje
Coraz więcej średnich miast w Polsce się wyludnia. Wśród nich przoduje Tomaszów Lubelski, którego liczba mieszkańców spadła o ponad 1,4 tys. w zaledwie sześć lat. Burmistrz Tomaszowa Lubelskiego, Wojciech Żukowski, podkreśla, że bez stałego i niezależnego od polityki wsparcia ze strony rządu trudno będzie poprawić sytuację.
Zdaniem burmistrza miasta, działania samorządów lokalnych, powiatowych i wojewódzkich nie wystarczą, aby zatrzymać negatywne zmiany. Ma jednak nadzieję, że budowa drogi ekspresowej S17, która połączy Piaski z Hrebennem, pomoże ożywić Tomaszów Lubelski.
Burmistrza martwi jednocześnie brak decyzji w sprawie budowy połączenia kolejowego z Ukrainą. Tomaszów Lubelski i część Roztocza nie mają dostępu do kolei, a samorządy same nie poradzą sobie z tym problemem.
Przeczytaj też: To polskie miasto straciło już 130 tys. mieszkańców
Lista średnich miast tracących swoje funkcje została stworzona przez Polską Akademię Nauk w 2016 roku jako część Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego. Na listę trafiają miasta, które nie są stolicami województw, a liczba ich mieszkańców przekracza 20 tys. lub 15 tys. (jeśli mają status powiatu).
Spośród 252 takich miast badacze początkowo wybrali 122, które mają poważne problemy. Analizowali m.in.:
- zmiany liczby mieszkańców,
- bezrobocie,
- dochody gmin,
- liczbę firm,
- przenoszenie się dużych przedsiębiorstw do innych miejsc.
Obecnie na tej liście znajduje się 139 miast podzielonych na cztery grupy: miasta w kryzysie, z malejącym potencjałem, stagnujące i zagrożone.
Główne problemy średnich miast w Polsce
Jednym z najważniejszych problemów jest wyludnianie się średnich miast. Młodzi ludzie wyjeżdżają do większych miejscowości, aby znaleźć lepszą pracę i zapewnić sobie dobre warunki życia. W związku z tym w mniejszych miastach zostaje coraz mniej mieszkańców – ci, którzy decydują się zostać, to w większości osoby starsze. Mniejsza liczba mieszkańców oznacza mniej pieniędzy z podatków, co utrudnia rozwój i inwestycje w infrastrukturę.
Kolejny problemem to zamykanie zakładów pracy. Wiele miast straciło swoje fabryki i zakłady przemysłowe, co przyczyniło się do wzrostu bezrobocia. Brak różnorodnych źródeł dochodu sprawia, że miasta są bardziej podatne na kryzysy gospodarcze.
Kolejną wciąż trudną do sforsowania barierę stanowi infrastruktura transportowa. Brak dobrych dróg i połączeń kolejowych utrudnia mieszkańcom dojazd do pracy, a firmom inwestowanie w tych rejonach. Właśnie te czynniki skutecznie zniechęcają do osiedlania się i np. prowadzenia działalności gospodarczej.

Czy można naprawić tę sytuację?
Aby zatrzymać negatywne zmiany i postępujący proces wyludniania, potrzebne są konkretne działania na różnych poziomach.
- Rząd powinien inwestować w rozwój infrastruktury, wspierać lokalne przedsiębiorstwa i tworzyć programy rewitalizacyjne.
- Samorządy lokalne powinny spróbować przyciągnąć inwestorów, rozwijając turystykę i wspierając lokalne inicjatywy.
- Warto skoncentrować się również na inwestycji w edukację i szkolenia zawodowe, aby przygotować mieszkańców do pracy w nowych branżach.
Doskonałym przykładem miasta, które próbuje zmienić swoją aktualną sytuację, są np. Chojnice. Władze miejscowości planują rozwój infrastruktury i przyciągnięcie nowych przedsiębiorców, co ma pomóc w ożywieniu lokalnej gospodarki.