Niehandlowe soboty? Partia Razem przedstawia kontrowersyjny pomysł
Polska debata publiczna od lat toczy się wokół zakazu handlu w niedziele, a temat ten ponownie nabrał rozgłosu po ostatnich propozycjach posłanki Marceliny Zawiszy z Partii Razem. Tym razem dyskusja nie dotyczy jedynie handlu w niedziele, ale także poszerzenia zakazu na sobotnie wieczory, co miałoby na celu poprawę warunków pracy pracowników handlu.
Z tego artykułu dowiesz się:
Nowe propozycje ograniczeń handlu
Od marca 2018 roku w Polsce obowiązuje zakaz handlu w większość niedziel, który był wprowadzany stopniowo. Początkowo dotyczył tylko wybranych dni, jednak z biegiem lat stał się normą dla większości niedziel w roku, z kilkoma wyjątkami. W niedziele zakupy można zrobić wyłącznie przed świętami czy na koniec wakacji, kiedy rodzice kupują wyprawki szkolne. Regulacja ta była wynikiem wieloletnich nacisków ze strony związków zawodowych oraz organizacji wspierających prawa pracownicze.
Teraz temat zakazu handlu powraca na agendę Sejmu. Większość głosów jest za tym, by zwiększyć częstotliwość pracy sklepów w niedzielę, ale Partia Razem proponuje… dodatkowe ograniczenia. Tym razem mają dotyczyć sobotnich wieczorów.
Argumenty za poszerzeniem zakazu
Posłanka Marcelina Zawisza, podczas posiedzenia komisji gospodarki, przedstawiła pomysł, który zakłada wcześniejsze zamykanie dużych sklepów i marketów w soboty. „Zamiast dyskusji ciągłej o tym, jak zlikwidować handlu w niedziele, chcę, żebyśmy rozmawiali o tym, co możemy zrobić, by zapewnić większej grupie pracowników komfort” – mówi Zawisza. Według Partii Razem, obecne regulacje są niewystarczające, a dodatkowy czas wolny w sobotnie wieczory mógłby przyczynić się do poprawy warunków życia pracowników handlu, którzy często pracują w stresujących warunkach i narażeni są na długie godziny pracy, zwłaszcza w weekendy.
Związki zawodowe również popierają ten pomysł. Dla wielu pracowników, szczególnie tych zatrudnionych w dużych sieciach handlowych, praca w weekendy to norma, co utrudnia im utrzymanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.
Krytyka ze strony opozycji
Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm dla tego pomysłu. Polska 2050, na czele z Szymonem Hołownią, stanowczo sprzeciwia się poszerzaniu zakazu handlu, wskazując na negatywne skutki dla gospodarki oraz dla samych konsumentów. Partia ta postuluje liberalizację obecnych przepisów poprzez przywrócenie handlu w co najmniej dwie niedziele w miesiącu.
Nowe regulacje mają pozwolić wszystkim sklepom na działanie w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca. W sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju pod koniec października odbyła się debata w tej sprawie.
Przeciwnicy poszerzenia zakazu handlu argumentują, że obecne regulacje już teraz negatywnie wpływają na obroty handlu detalicznego. Mają taż doprowadzić do spadku zatrudnienia w sklepach wszystkich rodzajów, a dla konsumentów będzie to kolejne utrudnienie.
Co dalej z zakazem handlu?
Debata na temat zakazu handlu, zarówno w niedziele, jak i potencjalnie w sobotnie wieczory, wpisuje się w szerszy kontekst społeczno-ekonomiczny, w którym rządzący muszą balansować pomiędzy interesami pracowników a potrzebami konsumentów i przedsiębiorców. Warto zauważyć, że Polska nie jest jedynym krajem, który wprowadził takie regulacje. Podobne przepisy obowiązują m.in. w Niemczech i Austrii, jednak tam są one ściśle powiązane z tradycjami i kulturą spędzania czasu z rodziną.
Na chwilę obecną propozycja Partii Razem pozostaje w fazie dyskusji, ale jest jasne, że temat ten będzie budził emocje wśród różnych grup społecznych i politycznych. Z jednej strony mamy argumenty dotyczące poprawy jakości życia pracowników, z drugiej — obawy o gospodarkę i wolność konsumencką.