Miliony konsumentów stracą ten rabat - opłaty za prąd pójdą w górę

Na początku wakacji wielu mieszkańców kraju nad Wisłą przeżyje niemiłą niespodziankę. 1 lipca powróci opłata, którą przez ponad rok pomijaliśmy za sprawą rządowego wsparcia. Choć kwota wydaje się niewielka, to jej ponowne wprowadzenie może być początkiem gwałtownego wzrostu cen energii elektrycznej.
- Mała zmiana, która może zachwiać domowym budżetem
- Rynek się ustabilizował? Rząd rezygnuje z pomocy
- Czy Polacy mogą liczyć na wsparcie państwa? Nie wiadomo!
- Inflacja nie odpuszcza – będzie jeszcze drożej?
Mała zmiana, która może zachwiać domowym budżetem
Informacja o powrocie opłaty mocowej nie powinna wzbudzać paniki, pomimo faktu, że skutki jej ponownego wprowadzenia odczuje niemal każdy Polak. Od 1 lipca 2025 roku rachunki za energię elektryczną znów będą obejmować koszty, które przez kilkanaście miesięcy były zawieszone w ramach rządowej tarczy. Obywatele z pewnością nie będą zadowoleni, tym bardziej że lato to dla wielu z nas czas wzmożonych wydatków związanych z wakacyjnymi wyjazdami.
Na szczęście nie musimy przygotowywać się na drastyczny wzrost rachunków – przynajmniej nie w najbliższych miesiącach. Powrót opłaty mocowej oznacza wzrost miesięcznych wydatków o 11,44 zł netto. Nasze rachunki za prąd wzrosną więc o około 70 zł – nie jest to kwota, która zrujnuje budżet, ale dla osób o niskich dochodach i tak może stanowić pewne obciążenie. Sprawdź, jakie urządzenia w Twoim domu pobierają najwięcej prądu.
Rynek się ustabilizował? Rząd rezygnuje z pomocy
Ministerstwo Klimatu i Środowiska tłumaczy tę decyzję poprawą bieżącej sytuacji ekonomicznej. Jak argumentują politycy, rynek hurtowy energii się ustabilizował, więc dalsze zamrażanie opłat nie jest już konieczne. Część Polaków obawia się, że stopniowe wycofywanie pomocy sprawi, że już niebawem opłaty za prąd drastycznie wzrosną.
Ministerstwo zaznaczyło także, że niedawno zmieniono przepisy tak, by sprzedawcy energii mogli w czwartym kwartale roku dokonać rekalkulacji prowadzących do obniżenia aktualnych taryf. Mimo zapowiedzi resortu wielu mieszkańców kraju nad Wisłą narzeka na stopniowe znoszenie tarczowych ulg. Warto zaznaczyć, że państwo wciąż nie opanowało inflacji, która utrzymuje się powyżej celu Narodowego Banku Polskiego, zatem problem presji kosztowej nie został jeszcze zażegnany.

Czy Polacy mogą liczyć na wsparcie państwa? Nie wiadomo!
Minister Paulina Hennig-Kloska podkreśla, że będzie uważnie obserwować rynek i reakcję firm energetycznych. Jeśli nie obniżą one taryf, nie wyklucza powrotu do niektórych form osłon. Oznacza to, że Polacy wciąż mogą liczyć na wsparcie rządu – przynajmniej w teorii. Mimo wszystko nadchodzącym zmianom towarzyszy atmosfera niepewności, bo wciąż nie wiadomo, w jaki sposób zachowają się dostawcy energii. Z tego artykułu dowiesz się, jakie zmiany czekają nas w październiku.
Rodziny, które próbują planować domowy budżet, nie wiedzą, czy wakacyjna podwyżka będzie jedynym obciążeniem finansowym w tym roku, czy to początek nowego trendu. Największe obawy mogą mieć seniorzy oraz osoby ubogie, dla których liczy się każda zarobiona złotówka. Wraz z końcem września wygasną ostatnie elementy ochrony cenowej. Jeśli dostawcy nie obniżą dotychczasowych stawek, prawie na pewno czekają nas kolejne podwyżki cen energii elektrycznej.
Inflacja nie odpuszcza – będzie jeszcze drożej?
Wzrost opłaty mocowej zbiega się w czasie z innymi podwyżkami, m.in. cen gazu, które od początku roku wzrosły już o 6%. Rządowe prognozy sugerują, że w najbliższych miesiącach inflacja przyspieszy do 4,5% w skali roku. Wskazuje się przy tym wyraźnie, że jednym z motorów napędowych inflacji są właśnie koszty energii.
Mimo zapewnień o stabilności rynku sytuacja wielu Polaków pozostaje trudna. Dla rodzin z małymi dziećmi, seniorów, a także dla tych, którzy mieszkają w słabiej docieplonych budynkach, koszty energii to stały i wysoki wydatek. Przywrócenie opłaty mocowej stanowi jasny dowód na to, że państwo powoli wycofuje się z polityki ochrony konsumentów. To niepokojące, zwłaszcza w kontekście kolejnych wzrostów, które mogą nadejść już pod koniec lata.
Podwyżka rachunków za prąd o kilkanaście złotych w skali miesiąca raczej nie zrujnuje domowych budżetów Polaków. Niestety, jest to zapowiedź dalszych zmian i sygnał, że państwo powoli odchodzi od udzielania obywatelom pomocy w ramach tarczy antyinflacyjnej. Polskie rodziny muszą przygotować się na wyższe wydatki. Najbliższe miesiące pokażą, czy będą to poważne podwyżki, czy jedynie symboliczne zmiany.