Program „Moja Elektrownia Wiatrowa” to niewypał? Zobacz, ilu Polaków z niego skorzystało

Chociaż farmy wiatrowe w Polsce osiągają imponującą moc, przydomowe turbiny wiatrowe wciąż pozostają niszą. W sektorze prosumenckim działa zaledwie 93 instalacje wiatrowe, podczas gdy liczba prosumentów fotowoltaicznych przekracza już 1,5 miliona. Programy wsparcia, takie jak „Moja Elektrownia Wiatrowa”, cieszą się minimalnym zainteresowaniem – złożono zaledwie 32 wnioski, z czego jeden odrzucono. Czy przydomowe turbiny wiatrowe mają szansę kiedykolwiek dorównać popularnością fotowoltaice?
- Moc farm wiatrowych w Polsce rośnie, ale prosumenci wciąż w tyle
- Prosument wiatrowy – nisza w energetyce
- Program „Moja Elektrownia Wiatrowa” – minimalne zainteresowanie
Moc farm wiatrowych w Polsce rośnie, ale prosumenci wciąż w tyle
Na koniec czerwca 2025 r. moc zainstalowana farm wiatrowych wyniosła 10 350 MW, co stanowiło 29,02% mocy wszystkich OZE w kraju. Fotowoltaika osiągnęła w tym czasie 22,97 GW, czyli 64,4% całkowitej mocy OZE. Łączna moc wszystkich odnawialnych źródeł energii wyniosła 35,7 GW, a farmy wiatrowe stanowiły około 14% całkowitej mocy zainstalowanej w krajowym systemie elektroenergetycznym. W czerwcu 2025 r. przybyło zaledwie 7 nowych instalacji wiatrowych o łącznej mocy 37,4 MW. Dla porównania, wszystkie nowe instalacje OZE w tym miesiącu liczyły 9037 sztuk o łącznej mocy 402,7 MW. Dynamika nowych farm wiatrowych pokazuje, że sektor dużych inwestycji rośnie, ale rynek małych turbin dla prosumentów pozostaje niemal statyczny. Największa farma wiatrowa w Polsce to FW Potęgowo o mocy 219 MW, złożona z 81 turbin firmy General Electric. Koszt inwestycji wyniósł 1,25 mld zł. Tego typu przedsięwzięcia wymagają ogromnych nakładów, ale pokazują potencjał energetyki wiatrowej w kraju.
Prosument wiatrowy – nisza w energetyce
Na koniec czerwca 2025 r. działało zaledwie 93 prosumenckie instalacje wiatrowe o łącznej mocy 0,5 MW. Wprowadziły do sieci jedynie 31 MWh energii. Dla porównania, liczba prosumentów fotowoltaicznych przekroczyła 1 510 984 osób na koniec listopada 2024 r., a ich łączna moc mikroinstalacji PV wynosiła 11,95 GW.
Większość prosumentów w Polsce opiera swoje instalacje na fotowoltaice – ponad 99,9% mikroinstalacji wykorzystuje panele słoneczne. Pozostałe technologie OZE, w tym mikroinstalacje wiatrowe, wodne, biomasowe i biogazowe, są wykorzystywane marginalnie. Liczba mikroinstalacji wiatrowych w ciągu roku wzrosła zaledwie o 21 sztuk, co pokazuje ograniczony potencjał tego segmentu.
Zmiany w systemie rozliczeń prosumentów, takie jak przejście z opustów na net-billing, zachęciły inwestorów do większego zainteresowania magazynami energii, ale nie zwiększyły popularności przydomowych turbin wiatrowych. Instalacja turbiny wymaga bowiem znacznych nakładów i czasu, w tym rocznych badań wietrzności, co odróżnia ją od prostszych mikroinstalacji fotowoltaicznych.

Program „Moja Elektrownia Wiatrowa” – minimalne zainteresowanie
Program ruszył 17 czerwca 2024 r., oferując dofinansowanie do 50% kosztów zakupu i montażu małej turbiny wiatrowej. Jednak zainteresowanie jest znikome – do 11 września złożono zaledwie 32 wnioski, z czego jeden odrzucono, a wypłacono 21 dotacji. Średnia dotacja wynosiła 25 982 zł, a łączna moc instalacji objętych wnioskami wyniosła 122,72 kW, przy pojemności magazynów energii 222,9 kWh.
Powody niskiego zainteresowania są proste: rynek dopiero raczkuje, wymaga rocznych badań wietrzności, a sama instalacja jest kosztowna i wymaga wydatku własnych środków przed uzyskaniem refundacji. Dodatkowo, procedury związane z przydomowymi turbinami są bardziej skomplikowane niż w przypadku fotowoltaiki, co odstrasza wielu potencjalnych inwestorów.
Program „Moja Elektrownia Wiatrowa” miał na celu popularyzację mikroinstalacji wiatrowych i pokazanie ich potencjału, jednak liczby mówią same za siebie – sektor wciąż pozostaje marginalny w porównaniu do prosumenckiej fotowoltaiki.