Nielegalny sposób na zarobek z prądu w domu – prosumenci ryzykują surowe kary!

Czy zasilanie magazynu energii niedrogim prądem z sieci i jego odsprzedaż w czasie największego zapotrzebowania to inteligentna taktyka, czy niezgodna z prawem spekulacja? Coraz większa liczba prosumentów rozważa, czy taryfy dynamiczne umożliwiają osiągnięcie łatwego zysku. Wyjaśniamy, czy taka metoda działania jest opłacalna i co na ten temat mówi prawo.
- Zarobek na magazynowaniu energii: szanse i ryzyka
- Ekonomiczne wady taryf dynamicznych
- Zasady i ograniczenia działalności prosumenckiej
- Sprzedaż energii z paneli a przepisy prawa
Zarobek na magazynowaniu energii: szanse i ryzyka
Wraz z nadejściem zmiennych taryf, niektórzy posiadacze magazynów energii zaczęli brać pod uwagę możliwość zarobienia poprzez zakup energii elektrycznej w najtańszych godzinach doby i jej odsprzedaż, gdy ceny wzrastają – na przykład wieczorem. Chociaż teoretycznie nowy model rozliczeń daje taką możliwość, to przed podjęciem takich działań warto przemyśleć ich zgodność z prawem i opłacalność.
Z czysto teoretycznego punktu widzenia – taki sposób działania wydaje się sensowny. Można naładować magazyn tanim prądem z sieci, gdy jego cena obniża się w ciągu dnia z powodu wysokiej produkcji, a następnie sprzedać energię wieczorem, gdy zapotrzebowanie i ceny wzrastają. Zysk byłby różnicą między kosztami nabycia a ceną sprzedaży. Jednak należy pamiętać, że taki plan może być nieopłacalny w sytuacjach, gdy ceny energii spadają poniżej zera.
Ekonomiczne wady taryf dynamicznych
Z perspektywy ekonomicznej omawiana praktyka może nie dostarczać spodziewanych zysków. Dynamiczne taryfy często wiążą się z dodatkowymi wydatkami – wielu dostawców energii stosuje wysokie opłaty abonamentowe i marże, które znacząco zmniejszają opłacalność takich działań. Dla przeciętnego klienta bardziej korzystną opcją pozostaje tradycyjna taryfa G11, która oferuje stałe ceny bez dodatkowych opłat.
Co więcej, różnice w cenach energii elektrycznej w ciągu dnia i nocy zazwyczaj nie są na tyle duże, aby inwestycja w magazyn energii zwróciła się szybko. W praktyce oznacza to, że zarabianie na różnicy cen może być trudne i mało opłacalne finansowo.

Zasady i ograniczenia działalności prosumenckiej
Według obowiązujących regulacji, prosument to głównie końcowy użytkownik energii, który wytwarza prąd na swoje własne potrzeby. To oznacza, że energia produkowana przez domowy system fotowoltaiczny powinna być wykorzystywana przede wszystkim wewnątrz gospodarstwa domowego. Kupowanie taniej energii z sieci i jej późniejsza sprzedaż po wyższej cenie nie wpasowuje się w ramy działalności prosumenckiej. W tym znaczeniu „własne potrzeby” nie dotyczą przechowywania energii z sieci jedynie w celu jej późniejszej odsprzedaży.
Przepisy wyraźnie określają, że energia przechowywana w magazynie powinna pochodzić jedynie z własnego systemu PV i być używana wyłącznie na domowe potrzeby. Osoby, które chciałyby legalnie zajmować się handlem energią elektryczną, muszą założyć działalność gospodarczą i zdobyć odpowiednią koncesję na jej obrót. Ponadto, właściciele dużych magazynów (o mocy powyżej 10 MW) muszą również starać się o koncesję na przechowywanie energii.
Sprzedaż energii z paneli a przepisy prawa
Sprzedaż energii nabytej z sieci jest niezgodna z prawem, natomiast inaczej wygląda sytuacja w przypadku energii wyprodukowanej przez osobistą instalację fotowoltaiczną. Przepisy nie precyzują dokładnie, kiedy prosument powinien zwrócić nadwyżkę energii do sieci. W praktyce oznacza to, że właściciel paneli i magazynu ma możliwość sprzedaży zgromadzonej energii w momencie, który uzna za najbardziej opłacalny.
Jeżeli jednak energia w magazynie pochodzi z sieci, nie można jej legalnie wprowadzić z powrotem do obiegu. Taka energia powinna być wykorzystywana wyłącznie na cele gospodarstwa domowego. Prosument, który nie stosuje się do tych zasad – świadomie lub nie – działa wbrew przepisom.