Zainwestował 40 tys. w fotowoltaikę i… żałuje. Jego historia to przestroga

45-letni Kamil kilka lat temu postanowił zainwestować w panele fotowoltaiczne. Miała to być inwestycja na miarę XXI wieku, która będzie nie tylko opłacalna, ale i ekologiczna. Kamil chciał też uniezależnić się od zewnętrznych dostaw prądu, dlatego zainwestował w panele około 40 tysięcy złotych. Dziś, po czterech latach od montażu instalacji, mężczyzna uznał tą decyzję za błędną. Dlaczego rzeczywistość nie pokryła się z tym, co obiecywały foldery reklamowe?
- Nadmierny optymizm i brak dobrego planu
- Najbardziej kosztowny błąd w instalacji fotowoltaiki
- Realne oszczędności i wnioski
Nadmierny optymizm i brak dobrego planu
Kamil posiada duży dom jednorodzinny w małej wsi pod Lublinem. Jego marzeniem było korzystanie z ekologicznych, zielonych źródeł energii. Dlatego w 2021 postanowił zainwestować swoje oszczędności w nowoczesną instalację fotowoltaiczną.
Reklamy z folderów wyglądały imponująco. Mężczyzna spodziewał się, że dzięki inwestycji 40 tysięcy złotych w fotowoltaikę, jego rachunki za prąd spadną do zera. W pierwszych planach było też uniezależnienie się od zewnętrznych dostaw prądu i zwrot z inwestycji po pięciu latach.
Nadmierny optymizm sprawił, że Kamil nie dokonał dokładnych obliczeń, a każdy etap inwestycji wydawał się sukcesem. Powody do optymizmu przyniosły też pierwsze rachunki za energię elektryczną. Wiosną i latem zużycie prądu z sieci faktycznie spadło do bardzo niskich wartości, a produkcja z fotowoltaiki wystarczała na zapewnienie większości bieżących potrzeb. Jednak rachunki nie były zerowe, tak jak przypuszczał Kamil.
Już pierwsze zimowe miesiące przyniosły poważne rozczarowanie. Rachunki znowu wzrosły, a zamiast obiecanego, darmowego prądu, Kamil znowu musiał płacić kilkuset złotowe rachunki za energię. Szybko okazało się jasne, że plan zwrotu inwestycji po zalewie 5 latach nie był realny do osiągnięcia.
Najbardziej kosztowny błąd w instalacji fotowoltaiki
Po pierwszych rozczarowaniach, Kamil przyłożył się do swoich obliczeń i odkrył błędy, o których wcześniej nie pomyślał. Najważniejszy był bardzo niepozorny, choć wpłynął na wydajność całej instalacji. Kamil zauważył, że fotowoltaika jest po południu częściowo zasłonięta przez wysokie drzewa i sąsiedni, wysoki dom, który stoi na górce. Przez to panele nie pracują z pełną mocą przez całą część dnia.
Problem ten nie pojawiał się latem, gdy montowano fotowoltaikę. Cień z sąsiadujących drzew i budynku pojawiał się od jesieni, kiedy słońce znajdowało się nieco niżej. Cień sprawiał, że fotowoltaika przestała pracować tak wydajnie jak w lato, nawet w słoneczne dni. Niestety ani Kamil, ani firma montażowa nie przewidzieli tego wcześniej. W efekcie instalacja fotowoltaiczna, choć wydajna, w okresie jesiennym i zimowym znacznie traciła na wydajności.
Błędem było też niedoszacowanie zapotrzebowania budynku na energię. Dom Kamila posiada ogrzewanie pompą ciepła. Panele fotowoltaiczne miały generować na tyle dużo prądu, by zasilić wszystkie urządzenia i system grzewczy. Niestety w praktyce okazało się, że instalacja jest mniej wydajna niż obiecywano. W porze letniej rachunki za prąd faktycznie ograniczały się do minimum. Jednak w porze jesiennej i zimowej, następowało zwiększone zużycie prądu przez system grzewczy budynku. W konsekwencji rachunki za prąd nie były tak małe, jak to zaplanował Kamil i nie pozwoliły na szybki zwrot inwestycji.

Realne oszczędności i wnioski
Po pierwszym, pełnym roku użytkowania instalacji fotowoltaicznej, Kamil doszedł do ważnych wniosków, które potwierdziły się w latach kolejnych. Okazało się, że oszczędności były znacznie mniejsze niż obiecywano. O zwrocie z inwestycji po 5 latach nie było co marzyć. W pierwotnych wyliczeniach nie wzięto pod uwagę kosztów dodatkowych – przeglądu, serwisu, ubezpieczenia itp. Tutaj dowiesz się więcej o ukrytych kosztach fotowoltaiki, o których nie mówią sprzedawcy.
Szybko stało się jasne, że roczne oszczędności na fotowoltaice wyniosły poniżej 3 tysięcy. To z kolei sprawiło, że inwestycja może zwrócić się po ponad 13 latach. Mimo tego, Kamil nie uważa, że montaż fotowoltaiki był złym pomysłem. Za największy błąd uważa brak odpowiedniego planu i dobrego umiejscowienia modułów. Przez cień z sąsiedniego budynku i drzew, instalacja nie pracuje z pełną wydajnością. Można było tego uniknąć, montując fotowoltaikę w ogrodzie, który jest pełen słońca przez cały dzień.
Inwestycja mogłaby być bardziej opłacalna, gdyby Kamil zainwestował w magazyny energii. Umożliwiłoby to darmowe zasilenie urządzeń grzewczych w porze nocnej. Co więcej, instalacja off-grid dałaby większą niezależność od zewnętrznych dostaw prądu. Obecnie w sprzedaży znajdują się używane magazyny, które są znacznie tańsze niż nowe modele. Tutaj omawiamy podstawowe zalety i zagrożenia tego rozwiązania.
Zdaniem Kamila, cała inwestycja powinna być lepiej przekalkulowana i skonsultowana z doświadczonym ekspertem. Gdyby niektóre elementy systemu zaplanować inaczej, dziś, zdaniem Kamila, jego instalacja fotowoltaiczna byłaby znacznie bardziej opłacalna.