Myślał, że kupuje nowe panele. Oszuści sprzedali mu odpady przeznaczone do recyklingu

Coraz więcej osób marzy o własnej instalacji fotowoltaicznej i niższych rachunkach za prąd. Niestety, na rynku nie brakuje oszustów, którzy bez skrupułów wykorzystują popularność paneli słonecznych do wyłudzania pieniędzy. Zamiast nowoczesnej instalacji można dostać zużyte panele, które powinny trafić do recyklingu. Przekonał się o tym pewien inwestor, który uwierzył zbyt pięknej ofercie. Zobacz, jak działają oszuści i co zrobić, by nie paść ofiarą podobnego przekrętu.
Z tego artykułu dowiesz się:
Coraz więcej oszustw na fotowoltaice
Coraz większe zainteresowanie instalacjami fotowoltaicznymi sprawiło, że na rynku pojawiło się wielu nieuczciwych wykonawców. Oszuści doskonale wykorzystują niewiedzę klientów i stosują różne triki, aby wyłudzić pieniądze lub sprzedać towar niskiej jakości. Często obiecują szybki zwrot z inwestycji, wyjątkowo atrakcyjne ceny oraz ekspresowy montaż, co ma zachęcić do podjęcia natychmiastowej decyzji.
Wśród najczęstszych metod stosowanych przez nieuczciwe firmy można wymienić:
- oferowanie instalacji w podejrzanie niskiej cenie, znacznie odbiegającej od rynkowych stawek,
- brak jakiejkolwiek dokumentacji — umowa zawierana jest tylko ustnie, bez pisemnych gwarancji,
- wywieranie presji i zachęcanie do szybkiego podpisania umowy, rzekomo z powodu „ograniczonej promocji”,
- montaż zużytych lub niesprawnych paneli, które powinny trafić do recyklingu,
- ukryte koszty, które wychodzą na jaw dopiero po podpisaniu umowy.
Przestępcy często liczą na pośpiech klientów i ich brak doświadczenia w branży OZE. Warto pamiętać, że każda oferta, która wydaje się zbyt korzystna, powinna wzbudzić naszą czujność. Rzetelna firma fotowoltaiczna zawsze działa transparentnie, oferuje szczegółową dokumentację i nie zmusza do podejmowania decyzji pod presją czasu.
Historia pana Marka — jak łatwo paść ofiarą oszustów sprzedających używane panele?<
W sieci nie brakuje relacji osób, które dały się oszukać nieuczciwym sprzedawcom paneli fotowoltaicznych. Jednym z nich jest pan Marek — mieszkaniec niewielkiej miejscowości, który marzył o własnej instalacji słonecznej. Chciał obniżyć rachunki za prąd i postawić na ekologiczne źródło energii. Gdy natrafił na ofertę firmy, która kusiła wyjątkowo atrakcyjną ceną i wysoką jakością sprzętu, nie podejrzewał podstępu. Sprzedawca zapewniał go o wieloletniej gwarancji, nowoczesnych panelach i konieczności szybkiej decyzji z powodu rzekomo ograniczonej promocji. Pan Marek zaufał i podpisał umowę.
Początkowo nic nie wzbudzało jego podejrzeń — instalacja została zamontowana, a system zaczął pracować. Z czasem jednak zauważył, że rachunki za prąd wcale nie maleją tak, jak obiecywano. Co więcej, porównując efekty działania swojej instalacji z sąsiadem, zauważył wyraźnie gorsze wyniki produkcji energii. Gdy nie potrafił znaleźć przyczyny problemu, postanowił wezwać fachowców.
Pierwszy specjalista stwierdził, że instalacja została zamontowana prawidłowo. Kolejny zwrócił uwagę na zabrudzenia paneli i zalecił ich czyszczenie. Dopiero trzeci ekspert, po dokładnych oględzinach i sprawdzeniu numerów seryjnych, odkrył prawdę — zamontowane moduły były używane, wcześniej wykorzystywane w innej instalacji i poddane jedynie powierzchownej odnowie.
Jak się okazało, pan Marek został oszukany — nieuczciwa firma sprzedała mu panele, które powinny trafić do recyklingu. Instalacja działała słabo, a co gorsza, nie spełniała warunków do otrzymania rządowych dotacji, które przysługują tylko przy zakupie nowego sprzętu. Mężczyzna stracił więc nie tylko pieniądze, ale także szansę na realne oszczędności. Ta przykra sytuacja uświadomiła mu, jak ważne jest dokładne sprawdzenie firmy przed podpisaniem umowy i skonsultowanie oferty z niezależnymi specjalistami.

Historia z Wrocławia, która powinna być przestrogą przed oszustami
Przykład pewnego małżeństwa z Wrocławia pokazuje, jak łatwo paść ofiarą oszustwa przy zakupie i montażu instalacji fotowoltaicznej. Para zdecydowała się na współpracę z firmą, która obiecywała kompleksową usługę i szybki zwrot z inwestycji. Całość miała kosztować 40 tysięcy złotych. Przedstawiciel przedsiębiorstwa wymusił jednak na klientach wpłatę całej kwoty z góry, zanim jeszcze rozpoczęto prace. Niestety, po dokonaniu przelewu kontakt z firmą nagle się urwał. Telefony milczały, a pod wskazanym adresem nikt nie prowadził działalności. Wrocławianie stracili nie tylko oszczędności, ale także szansę na realne oszczędności na prądzie.
To nie był odosobniony przypadek. Ta sama firma oszukała również innego mieszkańca Wrocławia. W jego sytuacji instalacja faktycznie została zamontowana, jednak szybko okazało się, że system w ogóle nie działa. Panele nie produkowały energii, a próby kontaktu z wykonawcą kończyły się wymijającymi odpowiedziami lub całkowitym milczeniem. Dopiero konsultacja z niezależnym fachowcem ujawniła prawdę — zamontowane moduły były uszkodzone i nie nadawały się do użytku. Mężczyzna musiał ponieść dodatkowe koszty, aby przywrócić instalację do sprawności.
Podobne oszustwa stają się coraz powszechniejsze. Policja, m.in. w Pruszczu Gdańskim, wielokrotnie ostrzegała przed przestępcami działającymi metodą „na fotowoltaikę”. Oszuści podszywają się pod przedstawicieli firm oferujących odnawialne źródła energii i kuszą klientów niezwykle atrakcyjnymi ofertami. Po wpłacie zaliczki lub przekazaniu danych osobowych kontakt z nimi nagle się urywa, a inwestorzy zostają z niczym.
Szczególną czujność należy zachować w przypadku ofert małych, nieznanych firm, które działają bez sprawdzonej historii i referencji. Równie niebezpieczne są wizyty domowe nieproszonych sprzedawców fotowoltaiki. Oszuści często próbują nakłonić klientów do podpisania umowy lub udostępnienia wrażliwych danych, takich jak numer PESEL czy dane z dowodu osobistego. Przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy zawsze warto sprawdzić wiarygodność firmy — czytać opinie w internecie, poprosić o referencje i upewnić się, że przedsiębiorstwo działa legalnie. Ostrożność i rozwaga to najlepsza ochrona przed oszustami.