Ceny usług kosmetycznych biją rekordy! Powiększanie ust i inne zabiegi beauty droższe niż kiedykolwiek

Jeszcze kilka lat temu zabiegi kosmetyczne były dostępne dla szerokiego grona klientek. Piękne usta, gładka skóra, uniesione brwi – wszystko to wydawało się na wyciągnięcie ręki. Dziś jednak, w dobie galopującej inflacji i rosnących kosztów życia, ceny usług w branży beauty przyprawiają o zawrót głowy. Wizyty w salonach kosmetycznych stają się luksusem, na który nie każdy może sobie pozwolić. Czy piękno naprawdę musi tyle kosztować?
Z tego artykułu dowiesz się:
- Powiększanie ust – królewski zabieg w królewskiej cenie
- Dlaczego ceny rosną tak drastycznie?
- Powiększanie ust to dopiero początek!
- Rekordowe długi i złudna ulga w VAT. Branża piękna na skraju bankructwa
- Ceny idą w górę, ale klientów nie brakuje. Dlaczego?
- Czy warto płacić więcej? Eksperci ostrzegają przed pozornymi okazjami
- Co przyniesie przyszłość?
Powiększanie ust – królewski zabieg w królewskiej cenie
Powiększanie ust kwasem hialuronowym to absolutny hit ostatnich lat. Kiedyś wystarczyło 600-800 zł, by delikatnie podkreślić kształt warg i dodać im objętości. Dziś w renomowanych klinikach ceny zaczynają się od 1200 zł, a w dużych miastach, takich jak Warszawa czy Kraków, osiągają nawet 2000 zł za 1 ml preparatu. A trzeba pamiętać, że efekt nie jest trwały – zabieg należy powtarzać co kilka miesięcy.
Mimo to chętnych nie brakuje. Klientki cenią sobie bezpieczeństwo, wysoką jakość preparatów i doświadczenie specjalisty. Często przychodzą z gotowymi inspiracjami z Instagrama i oczekują efektu dopasowanego do ich twarzy. To wymaga czasu i precyzji, a za to trzeba zapłacić.
Dlaczego ceny rosną tak drastycznie?
Eksperci wskazują na kilka powodów. Pierwszym są rosnące ceny certyfikowanych preparatów, takich jak Restylane, Stylage czy Teosyal. Do tego dochodzi droższy sprzęt, koszty szkoleń oraz kursów, w których uczestniczą specjaliści, by być na bieżąco z nowoczesnymi technikami i trendami. Wszystko to generuje ogromne wydatki, które muszą znaleźć odzwierciedlenie w cenniku.
Kolejną kwestią są wysokie koszty utrzymania salonów. Czynsze, opłaty za prąd i media, wynagrodzenia pracowników – to wszystko wzrosło w ostatnich miesiącach nawet o kilkadziesiąt procent. W efekcie podwyżki cen usług stały się nieuniknione. A przy coraz wyższych oczekiwaniach klientów, którzy żądają indywidualnego podejścia i perfekcyjnych efektów, czas pracy specjalisty wydłuża się, co także wpływa na cenę końcową.
Powiększanie ust to dopiero początek!
Powiększanie ust to jeden z przykładów zabiegu, którego cena wystrzeliła w górę, ale nie jest wyjątkiem. Wzrost cen dotknął niemal każdej usługi kosmetycznej. Jeszcze niedawno mezoterapia igłowa twarzy kosztowała średnio 300-400 zł, a teraz trudno znaleźć zabieg poniżej 700 zł. W topowych klinikach ceny sięgają nawet 1200 zł. Laminacja brwi czy lifting rzęs, kiedyś dostępne za około 150 zł, dziś kosztują 350-400 zł.
Depilacja laserowa to kolejny przykład usługi, której cena wywołuje niemałe zdziwienie. Seria zabiegów na nogi, która kilka lat temu kosztowała około 2000 zł, obecnie to wydatek rzędu 3000-4000 zł. A pełna depilacja całego ciała to już koszt 5000-6000 zł. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku zabiegów na twarz: oczyszczanie wodorowe, peelingi chemiczne czy mikrodermabrazja zaczynają się od 350-500 zł, podczas gdy wcześniej kosztowały o połowę mniej.
Rekordowe długi i złudna ulga w VAT. Branża piękna na skraju bankructwa
Według danych Krajowego Rejestru Długów, zadłużenie sektora beauty przekroczyło już 51 milionów złotych. Średnia kwota zadłużenia jednej firmy to prawie 14 tysięcy złotych. Ponad 80% zadłużonych stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze, których właścicielki zainwestowały często wszystkie oszczędności, licząc na niezależność i dochodowy biznes.
Rządowa obniżka VAT na usługi kosmetyczne z 23% do 8% miała być kołem ratunkowym. Niestety, jak pokazują dane, zmiana ta nie przyniosła oczekiwanych efektów. Branża dalej boryka się z płynnością finansową, a eksperci sugerują, że ulga podatkowa wcale nie dotarła do tych, którzy jej najbardziej potrzebowali. W dodatku pojawiają się głosy, że niektóre salony mogą być wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy – niski VAT i rozliczenia gotówkowe ułatwiają ukrycie nieuczciwych praktyk.
Ceny idą w górę, ale klientów nie brakuje. Dlaczego?
Mimo że ceny zabiegów beauty osiągnęły rekordowy poziom, salony kosmetyczne i kliniki medycyny estetycznej wciąż pękają w szwach. Dla wielu kobiet (i coraz częściej również mężczyzn) wygląd zewnętrzny to inwestycja w siebie, która przekłada się na lepsze samopoczucie, pewność siebie i komfort psychiczny. – Dbanie o siebie daje nam poczucie kontroli i wpływu na własne życie – mówi Anna, kosmetolożka z Krakowa. – Nawet jeśli ceny rosną, klientki wracają, bo czują się lepiej ze sobą po zabiegach.
Dodatkowo w mediach społecznościowych wciąż króluje kult idealnego wyglądu. Instagram, TikTok i filtry upiększające kreują wizerunek „doskonałej” cery, symetrycznych ust i idealnie podkreślonych brwi. Dla wielu osób staje się to punktem odniesienia i motywacją do odwiedzania gabinetów kosmetycznych, nawet jeśli oznacza to większe wydatki.
Czy warto płacić więcej? Eksperci ostrzegają przed pozornymi okazjami
Chociaż ceny w renomowanych gabinetach mogą przyprawiać o zawrót głowy, eksperci przestrzegają przed korzystaniem z zaskakująco tanich ofert. Zbyt niska cena często oznacza kompromisy na jakości preparatów lub brak odpowiednich kwalifikacji osoby wykonującej zabieg. To prosta droga do powikłań – grudek, asymetrii, migracji preparatu, a nawet martwicy tkanek.
Poprawki po nieudanych zabiegach bywają bolesne i dużo bardziej kosztowne, niż profesjonalna usługa wykonana od razu w sprawdzonym miejscu. – Jeśli ktoś oferuje powiększanie ust za wyjątkowo niską cenę, należy zachować ostrożność. Warto zapytać o certyfikaty, doświadczenie, a przede wszystkim nie bać się powiedzieć „nie”, jeśli coś wzbudza wątpliwości.

Co przyniesie przyszłość?
Eksperci są zgodni – ceny usług kosmetycznych najpewniej nadal będą rosnąć. Nowe technologie, coraz bardziej spersonalizowane zabiegi oraz inwestycje w innowacyjne rozwiązania sprawiają, że branża beauty nie zwalnia tempa, a koszty dla klientek będą jeszcze większe. Na rynku pojawiają się co chwilę nowości – biostymulatory, zabiegi laserowe nowej generacji czy terapie łączone – które są skuteczne, ale niestety drogie.
Jedno jest pewne – piękno w 2025 roku to luksus, na który nie każdego stać. Mimo to dla wielu kobiet i mężczyzn dbanie o siebie jest priorytetem, a wizyty w salonie kosmetycznym traktują jak inwestycję, a nie wydatek. Wygląda na to, że nawet rekordowe ceny nie ostudzą naszego pragnienia, by wyglądać lepiej. A jeśli chcesz wiedzieć, jakich cen poszczególnych usług kosmetycznych można spodziewać się w Twoim województwie, przeczytaj nasz artykuł na ten temat.