Transport gorszy od energetyki? Te dane przerażają
Największym źródłem emisji gazów cieplarnianych w UE w 2030 roku będzie transport. Niektóre miasta wciąż nie podejmują dostatecznej walki ze spalinami samochodowymi. Postępy w ratowaniu środowiska idą topornie. Aby to zmienić, trzeba zrobić jeszcze wiele rzeczy w tym najbardziej problematycznym sektorze w UE.
Z tego artykułu dowiesz się:
Czy w Europie uda się osiągnąć zerowe emisje?
Najbardziej problematycznym sektorem gospodarki w UE nie jest pozyskiwanie żywności czy prądu. Znacznie gorszy jest transport. Mimo że emisje gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej mają wyraźną tendencję spadkową, właśnie ten sektor budzi wiele wątpliwości. Szczyt emisji mieliśmy w 2007 roku. Jednak nie chodzi o bicie rekordów, a spadek emisji gazów cieplarnianych. Niestety, w transporcie zauważalny jest spadek trzy razy wolniejszy niż w przypadku innych sektorów gospodarki.
Organizacja Transport & Environment przygotowała raport na ten temat. Przy aktualnych trendach wynika, że sam transport odpowiadać będzie za prawie 50% emisji gazów cieplarnianych UE w 2030 roku. Transport to również jedyny sektor, gdzie od 1990 roku emisja wzrosła o ponad ¼. Jeśli nie zostaną podjęte dodatkowe działania, Europa w 2050 roku na pewno nie osiągnie zerowych emisji netto. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie polityki zmniejszające uzależnienie od jazdy autem, UE na pewno nie uda się zrealizować wiążącego prawnie celu. Może to oznaczać, że wciąż działać będzie na szkodę klimatu.
Przeważającym źródłem unijnych emisji pochodzących z transportu są samochody osobowe, które spalają olej napędowy i benzynę. Właśnie te pojazdy odpowiadają za ponad 40% emisji z całego sektora gospodarki. Jak zauważyło Transport & Environment, uzależnienie od poruszania się autem wzrosło od lat 90. XX. Jednak nie chodzi wyłącznie o pojazdy osobowe. Za 20% emisji odpowiadają autobusy i ciężarówki, a także statki i samoloty.
Co można zrobić, żeby ograniczyć emisję spalin?
Unijne przepisy umożliwiają ograniczenie emisji spalin pochodzących z transportu jedynie o 25% do 2040 roku, natomiast o 62% do 2050 roku. Mowa o danych względem 1990 roku. Wszystkie samochody, które kupujemy i użytkujemy, przez kolejne lata spalać będą benzynę i olej napędowy. Operatorzy żeglugi nie mają dostatecznej motywacji, aby zwiększyć efektywność. Z kolei w lotnictwie, nawet gdy pojawi się ekologiczne paliwo, popyt na latanie nie maleje. Związane z paliwem zyski będą więc znikome. Organizacja Transport & Environment przekonuje, że polityka UE powinna być ambitniejsza. Aby udało się ograniczyć emisję spalin, zdaniem ekspertów Transport & Environment należy:
- Zatrzymać rozbudowę przepustowości zarówno nowych autostrad, jak i lotnisk.
- Wprowadzić nie tylko ambitne, ale również wiążące prawnie cele związane ze sprzedażą pojazdów elektrycznych firmom z dużą flotą.
- Wprowadzić bezpośrednią elektryfikację transportu drogowego, co byłoby co najmniej dwukrotnie wydajniejsze niż transport wodorowy. Byłoby to również czterokrotnie wydajniejsze niż wykorzystywanie e-paliwa.
- Wprowadzić strefę niskiej emisji w miastach, zapewnić przystępną cenowo komunikację miejską i rozwinąć infrastrukturę dla osób poruszających się rowerami.
Wciąż nie rozwiązano problemu nadmiernej emisji spalin
Jak uważa dyrektor wykonawczy T&E, samochody osobowe lub ciężarówki można tanio zelektryfikować odnawialnymi źródłami energii czy akumulatorami. Trudniejszym wyzwaniem okazują się jednak statki czy samoloty. Aby funkcjonowały w sposób przyjaźniejszy środowisku, trzeba byłoby zapewniać im odpowiednią ilość np. amoniaku lub e-nafty. Niestety, takie ekologiczne paliwo powstaje w minimalnych ilościach. Ułatwieniem w obecnych czasach byłoby więc zakończenie rozbudowy lotnisk i autostrad. W ten sposób można byłoby odejść od paliw kopalnych w transporcie.
Zmiany posłużą nie tylko środowisku. Są konieczne dla lepszego funkcjonowania ludzi, zwłaszcza żyjących w dużych miastach. Jak pokazują dane NIK, samorządy nie wywiązują się w tej kwestii ze swojej roli. Wciąż nie rozwiązano problemu nadmiernej emisji spalin, które pochodzą z transportu i negatywnie odbijają się na zdrowiu ludzi. Najwyższe stężenia dwutlenku azotu według badań NIK są w Warszawie, Wrocławiu, Legnicy, Krakowie, Bielsku-Białej, Tarnowie i Częstochowie.
Tylko w Bielsku-Białej i Warszawie odnotowano wzrost liczby ludzi, którzy poruszają się komunikacją miejską. Wynika z tego, że plany zrównoważonego transportu publicznego nie były aktualizowane na bieżąco. Aby cokolwiek zmienić, należałoby prowadzić aktywniejszą politykę, która promuje korzystanie z komunikacji zbiorowej, a także rowerów i środków transportu zeroemisyjnego.
Źródła:
- https://wiadomosci.wp.pl/s/dziennikarz-dla-klimatu/najbardziej-problematyczny-sektor-w-ue-gorszy-od-energetyki-7011135833529312a
- https://polskieradio24.pl/artykul/3355318,w-tych-miastach-spaliny-wciaz-niszcza-nasze-zdrowie-raport-nik-nie-pozostawia-zludzen
- https://www.transportenvironment.org/te-polska/