„Tata pewnie siedzi u tej Pani” – jedno zdanie, które zmieniło wszystko. Alienacja rodzicielska po polsku

Rozstanie i rozwód są trudnymi chwilami dla całych rodzin. Niestety często to dzieci płacą najwyższą cenę. Alienacja rodzicielska nie jest jedynie terminem prawnym, a prawdziwym dramatem wielu rodziców i ich pociech. Tak było też w tej historii, która podobnie jak wiele innych, toczy się w cieniu kłótni rozwodowych.
- Początek końca codzienności, którą znała Julka
- Mechanizm alienacji wprowadzony przez jednego z rodziców
- Czas, który nie zawsze leczy rany
Początek końca codzienności, którą znała Julka
Julka miała dziesięć lat i jej świat był bardzo prosty. Mama zabierała ją do szkoły, a tata na zajęcia tańca. W weekendy cała rodzina lubiła wyjeżdżać za miasto. Zosia bardzo lubiła wycieczki po lesie i spacery w radosnej atmosferze.
Pewnego wieczoru wszystko się zmieniło. Rodzice Julki zaprosili ją do stołu i oznajmili, że muszą się rozstać. Ponoć tak miało być lepiej dla wszystkich. W tamtym czasie, Julka jeszcze nie rozumiała znaczenia słowa rozwód. Wiedziała jedynie, że tata się wyprowadzi i będzie się z nią rzadziej widywał.
Początki nowej codzienności były dość spokojne. Mama zapewniała, że nic się nie zmienia, a tata powtarzał, że zawsze będzie blisko. Jednak z czasem kontakt z tatą stawał się coraz krótszy, a wizyty coraz rzadsze. Julka nie wiedziała, że to dopiero początek alienacji rodzicielskiej. W tym procesie nie chodziło o to, że jeden rodzic postanowił zniknąć z jej życia. Problemem było to, że drugi rodzic miał zupełnie inne plany dotyczące jej przyszłości. W tym artykule omawiamy kwestie rozwodu krok po kroku.
Mechanizm alienacji wprowadzony przez jednego z rodziców
Za alienacją rodzicielską nie zawsze chodzi o stały zakaz kontaktów. Czasem zaczyna się od drobnych rzeczy. Julka pamięta, jak pewnego razu jej mama rzuciła niby przypadkiem, że tata znów zapomniał o spotkaniu. Innym razem, mama zapewniała Julkę że tata pewnie siedzi u „tej Pani” i nie ma czasu na spotkanie. Tyle wystarczyło, aby Julka zaczęła tracić wiarę w to, że jest dla taty ważna.
Takie zachowanie jednego z rodziców jest nazywane przez psychologów mianem emocjonalnego programowania. Jest to wywieranie subtelnego wpływu na dziecko, które zaczyna widzieć drugiego rodzica w taki sposób, w jaki mówi o nim ten pierwszy. Nie jest to otwarte oskarżenie, ale rzucane mimochodem słowa i rady, które tworzą w dziecku mur nieufności.
Dziecko staje się rozdarte pomiędzy miłością do jednego i do drugiego rodzica. Z czasem musi stać przed dokonaniem wyboru pomiędzy lojalnością do jednego rodzica i potrzebą miłości od drugiego. Julka tak właśnie wspomina swoje dzieciństwo. Dobrze pamięta, że z czasem zaczęła sama odmawiać spotkań z ojcem. Były to spotkania, które bardzo lubiła, jednak z powodu poczucia lojalności wobec matki, wymyślała coraz to mniej racjonalne wymówki. Wtedy dziewczyna bała się, że każde jej spotkanie z tatą zrani mamę, która przecież tak tych spotkań nie lubiła.

Czas, który nie zawsze leczy rany
Julka ma teraz dziewiętnaście lat i patrzy na sytuację rodzinną zupełnie inaczej niż kiedyś. Teraz widuje ojca głównie z okazji świąt. Nie pamięta już dokładnie wszystkich chwil, które spędzała z ojcem we wspólnym domu. Wspólne zdjęcia dawno już zniknęły z półek, a w codzienności Julki nie było zbyt dużo miejsca dla drugiego rodzica.
Dla ojca, próba kontaktu z Julką często była walką z wiatrakami. Okazało się, że wiele wiadomości do matki pozostawało bez odpowiedzi, a rozmowy z córką były utrudniane. To samo było ze spotkaniami. Na początku problemem była tylko mama, później pojawiła się niechęć ze strony Julki. Obecnie dziewczyna ma żal do obojga rodziców. Nie tylko dlatego, że świat z jej dzieciństwa legł w gruzach. Julka po rozwodzie rodziców poczuła pewną pustkę, a rozdarta pomiędzy miłością i poczuciem lojalności, przez długie lata nie była szczęśliwa.
Wiele organizacji wspierających rodziców po rozwodzie alarmuje, że tysiące rodzin w Polsce doświadcza zjawiska alienacji rodzicielskiej. Dzieci często stają się narzędziem konfliktu i środkiem do osiągnięcia celów. Wszystko to sprawia, że w świadomości dzieci powstaje trauma, której skutki mogą ciągnąć się przez wiele lat. Julka jest na to dobrym przykładem. Dziś sama mówi, że wiele lat temu coś w niej pękło. Chciała kontaktu z ojcem, potrzebowała go, jednak nie potrafiła sobie poradzić z całą sytuacją. Dziś już sama nie wie, czy tęskni za ojcem, czy za wspomnieniem dawnych lat. Nie wie też czy jest w stanie i czy w ogóle chce naprawić swoje relacje z ojcem. W tym artykule poruszamy kwestie prawne, dotyczące dzieci w procedurze rozwodowej.