Solary Radka w zimie rozsadził mróz! Szokująca fuszerka „fachowców”

Instalacje solarne mają generować oszczędności i wspierać ekologiczne rozwiązania w domach. Pan Radosław wraz z rodziną zaufał fachowcom i zdecydował się na montaż zestawu kolektorów. Niestety, dość szybko pojawiły się pierwsze usterki, które z czasem doprowadziły do poważnej awarii. Dzisiaj mężczyzna przestrzega wszystkich, którzy rozważają instalację takiego systemu.
- Opłacalna inwestycja, która zamieniła się w poważny problem
- Czy instalatorzy dopuścili się fuszerki?
- Zaniedbanie, które doprowadziło do poważnej awarii
- Czy warto inwestować w solary?
Opłacalna inwestycja, która zamieniła się w poważny problem
Pan Radosław postanowił zainwestować w kolektory słoneczne do podgrzewania wody użytkowej. Mężczyzna miał nadzieję, że ten zakup szybko się zwróci, a przede wszystkim sprawi, że w domu zawsze będzie ciepła woda. Niestety, inwestor trafił na niedoświadczonych fachowców, którzy skutecznie zniechęcili go do tego systemu.
Instalacja solarna pana Radosława od początku miała nietypową konstrukcję. Zbiornik o pojemności 250 litrów został zamontowany na strychu w pozycji poziomej, przez co nie można było zastosować klasycznego rozwiązania z wymiennikiem ciepła wewnątrz zbiornika. Zamiast tego pojawiły się dwa obiegi – jeden z pompą i płynem solarnym, a drugi z wodą i wymiennikiem zewnętrznym. W tym artykule tłumaczymy, ile trzeba zapłacić za najpopularniejsze modele solarów.
Przez kilka miesięcy system działał poprawnie i mężczyzna nie miał powodów do narzekań, ale po pewnym czasie pojawiły się pierwsze problemy. Pan Radosław zauważył, że przy niskich temperaturach ciśnienie w manometrze zaczęło spadać do zera. Gdy tylko słońce ogrzewało kolektory, instalacja ożywała i woda szybko się nagrzewała. Początkowo mężczyzna zbagatelizował tę sytuację, co doprowadziło do poważniejszych problemów.
Czy instalatorzy dopuścili się fuszerki?
Pewnego dnia manometr wskazywał zerowe ciśnienie nawet wtedy, gdy na zewnątrz było słonecznie. Zaniepokojony pan Radosław zadzwonił po fachowców, którzy zajmowali się instalacją systemu. Po krótkich oględzinach zdecydowali się na wpompowanie płynu do instalacji, co skutkowało uruchomieniem zaworu bezpieczeństwa. Specjaliści uznali, że doszło do uszkodzenia manometru, więc wymienili urządzenie pomiarowe, odpowietrzyli instalację i pobrali za naprawę 250 zł.
Podczas wizyty fachowcy zauważyli, że płyn w układzie zmienił kolor i przybrał ciemny odcień, co mogło świadczyć o jej zużyciu. Co dziwne, żaden z instalatorów nie zasugerował konieczności jego wymiany. Niestety, w trakcie naprawy w domu był tylko ojciec pana Radosława, który kompletnie nie znał się na instalacjach solarnych, więc zmiana zabarwienia substancji nie zwróciła jego uwagi.

Zaniedbanie, które doprowadziło do poważnej awarii
Kilka tygodni później pan Radosław odkrył, że mimo interwencji specjalistów instalacja wciąż nie działa prawidłowo. Manometr znowu wskazywał zero, a do tego pojawiły się nietypowe odczyty temperatur. Wskaźniki pokazywały wyższą temperaturę na powrocie niż na zasilaniu. Pompa była gorąca, ale wymiennik ciepła pozostawał zimny.
Mężczyzna obawiał się, że doszło do uszkodzenia urządzenia, dlatego zdecydował o wyłączeniu całego sterownika. Po otwarciu zaworu okazało się, że w układzie praktycznie nie ma płynu. Pan Radosław wlał odrobinę cieczy do kubeczka i wstawił do zamrażarki. Płyn zamienił się w ciemnobrązową masę, co potwierdziło utratę jego właściwości. Inwestor doszedł do wniosku, że będzie działał na własną rękę – zamówił nowy płyn solarny i pompę do napełniania.
Niestety, przez niekompetentnych fachowców doszło do poważnego uszkodzenia instalacji. Mróz doprowadził do tego, że zamarznięty płyn rozsadził odpowietrznik przy kolektorach i wyrwał rurkę łączącą dwa panele. Mężczyzna nie krył swojej frustracji. Panele solarne miały być ułatwieniem i rozsądną inwestycją, a generowały tylko stres i poważne koszty. W tym artykule tłumaczymy, jakie błędy najczęściej popełniają właściciele instalacji solarnych.
Czy warto inwestować w solary?
Chociaż pan Radosław był zwolennikiem paneli solarnych, to dość szybko pożałował inwestycji. W jego przypadku źródłem rozczarowania nie była niska efektywność systemu, a jego niewłaściwa konserwacja, która doprowadziła do poważnego uszkodzenia instalacji. Spadki ciśnienia, zmiana barwy płynu czy nietypowe odczyty na wskaźnikach zawsze wymagają dokładnej analizy. Zaniedbanie serwisu i brak odpowiedniej diagnostyki prowadzą do uszkodzeń, a ich naprawa bywa kosztowna.
Dodatkowo okazało się, że same kolektory nie były zamontowane prawidłowo. Panele znajdowały się na różnych wysokościach, a elastyczna rurka, która powinna być ułożona prosto, była mocno wygięta. To właśnie ona została wyrwana podczas awarii. Takie błędy montażowe zwiększają ryzyko uszkodzeń i skracają żywotność całej instalacji. Pan Radosław zauważył, że brak informacji o koniecznych przeglądach czy wymianie płynu był dużym uchybieniem ze strony instalatorów. Niestety, cała odpowiedzialność za poniesione szkody spadła na użytkownika, który nie miał doświadczenia w obsłudze tego typu systemów.
Nawet najlepsze urządzenia nie będą działały poprawnie bez odpowiedniego montażu i regularnej konserwacji. Zaniedbania, lekceważenie sygnałów ostrzegawczych oraz mało profesjonalne podejście serwisantów mogą doprowadzić do kosztownych i poważnych awarii. Inwestując w nowoczesne technologie, trzeba również dbać o ich właściwą eksploatację i nie ufać bezgranicznie osobom, które nazywają się fachowcami. Mężczyzna nie miał zarzutów do pracy samych solarów – póki system się nie zepsuł, rzeczywiście podgrzewał wodę. Niestety, ze względu na złe doświadczenia, pan Radosław stracił zaufanie do kolektorów.