Lokatorka zmieniła zamki i nie chce opuścić mieszkania. Straty przekraczają już 75 tys. zł

Pani Patrycja od kilku lat walczy o odzyskanie swojego mieszkania, które zajęła dzika lokatorka. Kobieta nie tylko przestała uiszczać opłaty, ale również wymieniła zamki, blokując dostęp do nieruchomości. Straty finansowe, które poniosła 35-latka, sięgają około 75 tys. zł. Artykuł został stworzony na podstawie materiału z Onet.pl.
- Historia wynajmu mieszkania pani Patrycji Rebech
- Zadłużenie i problemy z dziką lokatorką
- Problemy z eksmisją dzikich lokatorów
Historia wynajmu mieszkania pani Patrycji Rebech
Patrycja Rebech cztery lata temu przeprowadziła się na Florydę. W 2019 roku zdecydowała się wynająć swoje mieszkanie w Bytomiu. Za cały proces odpowiedzialna była agencja z Śląska.
Agencja miała się zająć mieszkaniem, znaleźć najemcę oraz pilnować terminów płatności, zwłaszcza gdy najemca się spóźniał. Chciałam mieć wszystko z głowy, dlatego też zapłaciłam agencji za tę usługę. Lokator płacił nieregularnie, często z miesięcznym lub nawet pięciotygodniowym opóźnieniem. Raz to agencja opłaciła czynsz za najemcę, ponieważ poinformowałam ich o zaległościach. Na początku były drobne problemy, ale zawsze sytuacja była rozwiązywana.
Jednak gdy pojawiły się poważniejsze trudności, agencja nie podjęła odpowiednich działań. "W listopadzie 2021 roku okazało się, że agencja całkowicie się wycofała i stwierdziła, że to już nie ich problem" — mówiła Patrycja.
Zadłużenie i problemy z dziką lokatorką
Za pośrednictwem Facebooka skontaktował się z panią Patrycją przedstawiciel wspólnoty mieszkaniowej, który poinformował ją o zaległościach za wodę sięgających ponad 10 tys. zł.
„Przyjeżdżamy, a tu zmienione zamki. Wiadomo, ktoś planuje zostać na dłużej” — dodał Jerzy Rebech, ojciec pani Patrycji.
Dzika lokatorka powinna regularnie opłacać czynsz w wysokości 2200 zł plus koszty mediów, jednak pani Patrycja nie otrzymuje żadnych wpłat.
Dokładnie zero. Co więcej, muszę jeszcze dopłacać za wspólnotę mieszkaniową, która wynosi 650 zł miesięcznie. Obecne zadłużenie lokatorki to około 75 tys. zł.
Dwa lata temu pani Patrycja wypowiedziała umowę najmu, ale lokatorka nadal mieszka w lokalu i nie reguluje należności. Reporterka, towarzysząc pani Patrycji i jej rodzicom, próbowała wejść do mieszkania w Bytomiu, jednak nie zostali wpuszczeni. Wezwano policję.
„Mogę państwu jedynie powiedzieć, żeby uzbroić się w cierpliwość i czekać na decyzję sądu. To wszystko. Do widzenia” — przekazał funkcjonariusz.
Problemy z eksmisją dzikich lokatorów
Dzikich lokatorów bardzo trudno jest usunąć z wynajmowanego mieszkania lub domu. Aby zrobić to zgodnie z prawem, konieczne jest zaangażowanie sądu oraz komornika, co zwykle trwa bardzo długo.
Sprawa została zgłoszona do sądu latem 2022 roku. „Całe to postępowanie tak się przeciąga, ponieważ do eksmisji musi zostać dołączona również jej córka, która nie figurowała w umowie najmu” – wyjaśniła na koniec rozmowy pani Patrycja Rebech.
