Mandat za kwiaty na balkonie? Ania nie wierzyła, gdy przyszło pismo ze spółdzielni. Nowe przepisy

Pani Anna z Warszawy przez wiele lat pielęgnowała swój balkon, który stał się prawdziwą oazą zieleni. Jej starania były powszechnie doceniane, a balkon wyróżniał się w okolicy. Niestety, niedawno jej pasja spotkała się z krytyką. To, co kiedyś było powodem do dumy, teraz stało się źródłem kontrowersji i konfliktów z sąsiadami.
Z tego artykułu dowiesz się:
Balkon był prawdziwą dumą pani Anny. Kwiaty zaczęły przeszkadzać sąsiadom
Pani Anna z Warszawy od wielu lat dbała o to, by jej balkon wyróżniał się na tle szarej, nieciekawej elewacji. Kobieta tworzyła piękne kompozycje z roślin i kwiatów, a jej pracę wielokrotnie doceniały władze stolicy. Mieszkanka Wilanowa jest kilkukrotną laureatką nagrody prezydenta miasta w konkursie „Warszawa w kwiatach”. W przeszłości jej hobby spotykało się z uznaniem, a pisemne podziękowania dostarczyła jej nawet spółdzielnia mieszkaniowa.
Niestety, czasy, gdy ukwiecony balkon wzbudzał wyłącznie pozytywne emocje, odeszły już w zapomnienie. Spółdzielnia, która wcześniej oficjalnie dziękowała pani Annie za jej wkład w upiększanie otoczenia, zmieniła swoje nastawienie. Głównym źródłem konfliktu stały się donice zamontowane po zewnętrznej stronie balustrady. Gdy pod nieobecność pani Anny ktoś inny podlewał kwiaty, część wody wylała się na zewnątrz i ubrudziła szybę balkonową sąsiada z parteru. Zdenerwowany lokator zażądał schowania skrzynek z kwiatami. Nie wszystkim podobała się też winorośl na elewacji, dlatego zarząd spółdzielni nakazał jej natychmiastową likwidację.
Spółdzielnia tłumaczyła, że jej żądania są związane z kwestiami bezpieczeństwa. Nakaz schowania roślin do wnętrza balkonu wynika natomiast z „regulaminu porządku domowego”. Jeszcze dwa lata temu kwestię wystawiania doniczek z kwiatami po zewnętrznej stronie regulowały jedynie wewnętrzne przepisy spółdzielni, ale od 2024 roku za podobne praktyki możemy otrzymać mandat.
Nawet 500 zł kary za kwiaty na balkonie – chodzi o bezpieczeństwo
Chociaż ukwiecony balkon upiększa elewację budynku, to lokatorzy nie mają już pełnej dowolności w tworzeniu zielonych kompozycji. Co prawda mieszkańcy bloków mogą hodować kwiaty na swoich balkonach, ale należy robić to w taki sposób, by nie stwarzać zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia ludzi przechodzących pod naszymi oknami. Zgodnie z art. 75 Kodeksu wykroczeń, nieprawidłowe wystawianie ciężkich przedmiotów może prowadzić do grzywny w wysokości nawet 500 zł lub nagany.
Podobne kary grożą osobom, które w nieostrożny sposób podlewają swoje rośliny. Należy uważać, by nadmiar wody nie pobrudził elewacji budynku. Pamiętajmy, że przepisy odnoszą się jedynie do kwiatów doniczkowych znajdujących się po zewnętrznej stronie balkonu. Skrzynki z mokrą ziemią bywają bardzo ciężkie, a jeśli zerwą się w wyniku wiatru lub uderzenia, mogą spowodować poważne straty. Wystarczy, że w tym momencie pod naszym balkonem będzie ktoś przechodzić, a nietrudno o tragedię. Pamiętajmy także o tym, że duże donice mogą nadmiernie obciążać balkon.

Czego jeszcze nie można robić na własnym balkonie?
Nadeszła wiosna, a wraz z nią ocieplenie. Mieszkańcy bloków coraz chętniej spędzają czas wolny na balkonach. Jedną z najpopularniejszych polskich tradycji jest wspólne grillowanie. Osoby, które nie posiadają własnego ogródka, chętnie rozpalają niewielkiego grilla na balkonie. Od lat powraca dyskusja, czy mieszkańcy bloków mogą grillować tuż pod oknami budynku. Polskie prawo nie zabrania wprost podobnych praktyk, jednak ulubiona rozrywka mieszkańców kraju nad Wisłą może naruszać niektóre przepisy. Zobacz, w jakich miejscach lepiej nie rozpalać grilla.
Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r. zakazuje wykonywania na balkonie czynności, które mogą wywołać pożar. Rozpalanie grilla i podtrzymywanie otwartego ognia bez wątpienia może być uznane za czynność stwarzającą ryzyko zaprószenia pożaru. Sąsiedzi mogą zgłosić na nas skargę także w momencie, gdy dym lub zapachy wydobywające się z paleniska są uciążliwe. Wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe ustalają wewnętrzne regulaminy, które mogą zakazywać grillowania na balkonie. Jeśli nie chcemy narażać się na karę finansową w wysokości do 500 zł, warto postawić na bezemisyjny grill elektryczny.