Kupili mieszkanie od dewelopera. Na klucze czekali aż 3 lata dłużej niż w umowie

Zakup własnego mieszkania to nowy etap w życiu. Przez dewelopera kilkadziesiąt rodzin musiało odłożyć swoje marzenia na później. Budowa nieruchomości ciągnęła się w nieskończoność, a sfrustrowani właściciele nie mogli zrobić nic, by popchnąć sprawę do przodu. Dlaczego kupujący czekali na odbiór kluczy przez kilka lat?
- Powrót w rodzinne strony okupili ogromnym stresem
- Budowa stanęła w miejscu, a kupujący zostali z niczym
- Deweloper grał na czas – to sposób na zwiększenie zysków
- Gorzka nauczka dla kupujących – nie każdy deweloper jest godny zaufania
Powrót w rodzinne strony okupili ogromnym stresem
Justyna i Gerard długo żyli na emigracji. Po latach spędzonych z dala od ojczyzny postanowili powrócić do Polski i kupić mieszkanie w rodzinnych stronach. Wybrali lokal w ładnym, nowoczesnym budynku, który powstawał na terenie dawnej fabryki. Na początku wszystko wyglądało idealnie – wizualizacje pobudzały wyobraźnię, a deweloper zapowiadał szybkie ukończenie inwestycji.
Para cieszyła się, że już niebawem będzie mieszkać na swoim. Gerard i Justyna podpisali akt notarialny oraz umowę kredytową. Czekając na ukończenie mieszkania, planowali wystrój wnętrz i spłacali raty kredytu. Mijały miesiące, a tempo prac na placu budowy zwolniło. Deweloper przesunął termin wydania kluczy, tłumacząc się przejściowymi trudnościami. Kolejne opóźnienie uzasadniał niesprzyjającą pogodą, a pewnego dnia zupełnie zerwał kontakt z kupującymi. To był stresujący czas dla Justyny i Gerarda oraz innych inwestorów, którzy obawiali się, że deweloper ich oszukał.
Budowa stanęła w miejscu, a kupujący zostali z niczym
Wspomniana inwestycja miała być ukończona już w 2022 roku. Kilkadziesiąt rodzin, które zainwestowały swoje oszczędności w tę nieruchomość, latami czekało na odbiór lokali. W końcu sprawą zainteresowała się telewizja. Okazało się, że bloki od dawna były na ukończeniu, jednak formalnie nie nadawały się do zamieszkania. Deweloper zwlekał z instalacją m.in. skrzynek elektrycznych.
Ekipa budowlana zniknęła z placu budowy, a pracownicy, którzy pilnowali inwestycji, nie chcieli udzielić kupującym żadnych informacji. Gerard, Justyna i inni niedoszli mieszkańcy powstających budynków próbowali skontaktować się z deweloperem, ale ich starania nie przynosiły żadnych efektów. Deweloper celowo unikał kontaktu z kupującymi – ewidentnie nie chciał tłumaczyć się z kolejnych opóźnień. Inwestorzy nie kryli swojej wściekłości – w końcu wielu z nich w międzyczasie musiało spłacać raty kredytu oraz wynajmować mieszkanie, co wiązało się z dodatkowymi kosztami. W podobnej sytuacji znaleźli się także inny Polacy, którzy nie mają dziś ani mieszkania, ani szans na odzyskanie pieniędzy – ich historię opisaliśmy w tym artykule.

Deweloper grał na czas – to sposób na zwiększenie zysków
Kupujący zaczęli podejrzewać, że deweloper celowo odsuwa w czasie moment oddania kluczy. Część z nich dostała pisma z propozycją renegocjacji umów lub... odsprzedaży mieszkań. W zamian otrzymaliby zwrot poniesionych kosztów. Ludzie nie rozumieli jednak, dlaczego mieliby zgodzić się na taki kompromis, skoro już stracili kilka lat w oczekiwaniu na klucze. Niektórzy zaczęli podejrzewać, że może chodzić o ponowną sprzedaż tych lokali, ale za wyższą cenę. W ciągu ostatnich lat wartość podobnych nieruchomości wyraźnie wzrosła. W tym artykule tłumaczymy, ile deweloper może zarobić na jednym lokalu.
Niektórzy kupujący zdążyli już zainwestować w wykończenie mieszkań, licząc, że dzięki temu wprowadzą się do nich szybciej. Niestety, nie zmieniło to ich położenia. Prawnicy podkreślają, że w takiej sytuacji deweloperzy mogą celowo przeciągać termin ukończenia inwestycji, licząc na to, że część klientów zrezygnuje z zakupu. Wzrost cen na rynku nieruchomości sprawia, że taki manewr bywa bardziej opłacalny niż dokończenie budowy zgodnie z umową.
Gorzka nauczka dla kupujących – nie każdy deweloper jest godny zaufania
Po nagłośnieniu sprawy w mediach deweloper zapewnił, że inwestycja zostanie ukończona w ciągu trzech miesięcy. Winę za opóźnienia zrzucił na „zjawiska przekraczające granice normalnego ryzyka inwestycyjnego”. Ta zapowiedź wywołała spore zaskoczenie wśród kupujących. Deweloper wielokrotnie przekładał termin zakończenia budowy, ale kiedy sprawą zaczęła interesować się telewizja, był w stanie publicznie zobowiązać się do szybkiego zamknięcia inwestycji.
Takie historie powinny być przestrogą dla wszystkich, którzy planują zakup mieszkania od dewelopera. Warto dokładnie sprawdzić jego historię, sposób finansowania inwestycji i umowy – zwłaszcza zapisy o karach za opóźnienia. Najbezpieczniejsze są projekty finansowane ze środków własnych dewelopera lub kredytów bankowych, nie zaś z wpłat nabywców.