Sąsiad chciał zasiedzieć i odebrać mu działkę - listy czytelników

Sąsiad, który z pozoru dba o Twoją działkę, może kryć pod swoją uprzejmością poważne zagrożenie – zasiedzenie, czyli przejęcie Twojej własności bez Twojej zgody. Jak rozpoznać, kiedy dobre intencje zmieniają się w podstępny plan? I co zrobić, by skutecznie chronić swój teren? Poznaj historię pana Marka i sprawdź, jak zabezpieczyć się przed utratą działki w nieoczekiwanych sytuacjach.
- Historia pana Marka – gdy zaufanie do sąsiada może przynieść kłopoty
- Co to jest zasiedzenie i jak działa w praktyce?
- Kiedy zasiedzenie nieruchomości nie jest możliwe i jak przerwać jego bieg?
- Sąsiad z dobrymi chęciami czy ukrytym planem?
Historia pana Marka – gdy zaufanie do sąsiada może przynieść kłopoty
Pod jednym z naszych artykułów natknęliśmy się na komentarz pana Marka, który zwrócił naszą uwagę. Jego opowieść jest świetnym przykładem na to, że dobra wola i zaufanie wobec sąsiada czasem mogą prowadzić do poważnych problemów. Oto, co napisał pan Marek:
„Około pięciu lat temu zadzwonił do mnie sąsiad, który mieszka tuż obok mojej działki – od dawna nieużytkowanego kawałka ziemi. Sam przebywam w innej miejscowości i zaglądam tam może dwa, trzy razy do roku. Działka nie była ogrodzona, zarastała dziką trawą, rosło tam kilka drzew – typowy, zapomniany teren.
Sąsiad uprzejmie zapytał, czy może posadzić na niej trochę drzew, bo z jego okien roztacza się widok na moją działkę i chciałby mieć coś ładnego do oglądania. Pomyślałem, że czemu nie? To przecież tylko kilka drzew. Zastrzegłem jednak, że jeśli zdecyduję się sprzedać działkę albo sam coś tam postawię, drzewa mogą zostać usunięte. Sąsiad zgodził się – sprawa wydawała się zakończona.”
Po kilku miesiącach, będąc w okolicy, postanowiłem odwiedzić działkę. To, co zobaczyłem, wręcz mnie zaskoczyło. Teren był starannie wykoszony, a wokół posadzono równe rzędy sosen, świerków, drzew owocowych, a nawet egzotycznych roślin. Kwiaty, przycięte gałęzie – wszystko wyglądało jak prywatny ogród! Wtedy zaczęły mnie nurtować wątpliwości – czy nie popełniłem błędu? Nie mamy żadnej pisemnej umowy. A jeśli sąsiad uzna, że działka jest jego? Czy może chce ją po prostu zasiedzieć?”
Co to jest zasiedzenie i jak działa w praktyce?
Zanim przejdziemy do rozważań o sytuacji pana Marka, warto na chwilę zatrzymać się przy pojęciu zasiedzenia. Brzmi groźnie? Trochę tak, ale zasada jest dość prosta. Według Art. 172 § 1 kodeksu cywilnego, zasiedzenie to po prostu przejęcie nieruchomości przez osobę, która nie jest jej właścicielem, ale korzysta z niej jak ze swojej — i to przez długi czas, bez przerwy.
W prawie rozróżniamy dwa rodzaje zasiedzenia:
- Zasiedzenie w dobrej wierze — czyli wtedy, gdy ktoś jest święcie przekonany, że ziemia należy do niego (np. ktoś mu tak powiedział albo źle odczytał dokumenty). W tym przypadku trzeba władać działką nieprzerwanie przez 20 lat.
- Zasiedzenie w złej wierze — sytuacja, gdy ktoś doskonale wie, że ziemia nie jest jego, ale mimo to próbuje ją przejąć. Tu czas wymagany do zasiedzenia to aż 30 lat.
A jak to wygląda w praktyce? Żeby mówić o zasiedzeniu gruntu, trzeba nie tylko być „na działce”, ale faktycznie się nią opiekować — kosić trawę, sadzić drzewa, zbierać plony czy dbać o teren, jakby był naszą własnością. W prawie mówi się o tym jako o „posiadaniu samoistnym” — czyli takim, które przypomina zachowanie prawdziwego właściciela.
Kiedy zasiedzenie nieruchomości nie jest możliwe i jak przerwać jego bieg?
Na szczęście prawo przewiduje sytuacje, w których zasiedzenie nieruchomości jest po prostu niemożliwe. Dotyczy to sytuacji, gdy ktoś korzysta z działki nie jako właściciel, ale np. jako dzierżawca albo najemca. W takim przypadku mówimy o tzw. posiadaniu zależnym. Dlaczego? Bo jest to użytkowanie na określonych zasadach — zgodnie z umową, którą obie strony wcześniej zaakceptowały.
Jest też dobra wiadomość dla właścicieli, którzy chcą spać spokojnie — istnieje możliwość przerwania biegu zasiedzenia. Jak to zrobić? Wystarczy podjąć konkretne działanie, które potwierdzi nasze prawa do gruntu. Może to być np.:
- spisanie umowy dzierżawy lub najmu,
- wytoczenie sprawy sądowej o zaprzestanie naruszania prawa własności,
- czy nawet zwykłe upomnienie sąsiada, by zaprzestał działań na naszej działce.
Najważniejsze jest jedno — nie można być biernym. Jeśli widzisz, że ktoś bez zgody zaczyna urządzać się na Twojej ziemi — reaguj jak najszybciej!

Sąsiad z dobrymi chęciami czy ukrytym planem?
W historii pana Marka kluczowe pytanie brzmi: jakie są prawdziwe zamiary sąsiada? Czy to tylko uprzejmy gest i troska o ładny widok z okna, czy może coś więcej — mężczyzna liczy na przejęcie działki na własność?
Niepokój pana Marka jest w pełni zrozumiały — w końcu działka wygląda teraz bardziej jak prywatny ogród sąsiada niż teren, którym kiedyś dysponował. Najlepszym rozwiązaniem będzie otwarta i szczera rozmowa. Warto wyjaśnić sytuację, ustalić jasne zasady i — co bardzo ważne — spisać umowę. Dzięki temu wszystko będzie jasne i sformalizowane, a nie tylko ustne.
Na przyszłość warto pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. Jeśli jesteś właścicielem działki, nawet jeśli jest oddalona od domu — regularnie ją kontroluj. Im częściej odwiedzasz i dbasz o swój teren, tym mniejsze ryzyko, że ktoś będzie próbował ją zasiedzieć. I co najważniejsze — jeśli coś Cię niepokoi, reaguj natychmiast!