Cała okolica tonęła w żółtawo-szarym dymie, a zapach przypominał spalone plastiki i stare meble. Tak się ogrzewa w Polsce

Sezon grzewczy to czas, gdy powietrze w miastach drastycznie się pogarsza. Z kominów domów jednorodzinnych unoszą się kłęby dymu, a mieszkańcy muszą wybierać – wietrzyć mieszkanie i wdychać szkodliwe substancje czy zamknąć okna i znosić zaduch. Smog, szczególnie w mniejszych miejscowościach i na wsiach, to wciąż nierozwiązany problem. Główną przyczyną są stare piece i spalanie niskiej jakości opału, a czasem – niestety – także śmieci.
Z tego artykułu dowiesz się:
Czarny dym, białe kłamstwa
W Internecie nie brakuje historii o uciążliwych sąsiadach, którzy palą w piecach, czym popadnie – plastikami, starymi meblami, a nawet odpadami budowlanymi. Taki dym nie tylko śmierdzi, ale przede wszystkim szkodzi zdrowiu. Wdychanie toksycznych substancji może prowadzić do chorób płuc, alergii, a nawet nowotworów. Pomimo zaostrzających się przepisów i coraz większej świadomości społecznej, problem wciąż jest aktualny. Jedną z takich historii opowiadają mieszkańcy niewielkiego osiedla na południu Polski.
Gdy wracają do domów po całym dniu pracy, marzą o tym, by otworzyć okna, wpuścić świeże powietrze i odetchnąć pełną piersią. Od kilku miesięcy jest to jednak niemożliwe. Gęsty, gryzący dym wdziera się do pokojów, osiada na ubraniach i drażni gardła. Wszystko przez jednego z sąsiadów, który pali w piecu czymś, czego lepiej nie wdychać.
Na początku ludzie próbowali ignorować problem. „Może to tylko jednorazowy przypadek” – myślała pani Zofia, sąsiadka z naprzeciwka. Ale gdy co wieczór cała okolica tonęła w żółtawo-szarym dymie, a zapach przypominał spalone plastiki i stare meble, wiedziała, że coś jest nie tak.
Postanowiła porozmawiać z sąsiadem. „Ale co też Pani mówi! Ja tylko drewno i węgiel palę, wszystko legalne!” – odparł oburzony sąsiad na pytanie, czym pali, że tak strasznie śmierdzi. Ale pani Zofia wiedziała swoje. Taki dym nie bierze się z czystego opału.
Zdrowie najważniejsze
Nie tylko jedna osoba zauważyła problem. Sąsiad z domu obok skarżył się, że jego dzieci mają nasilające się ataki kaszlu. Inny mieszkaniec mówił, że jego syn, odkąd zaczęło się dymienie, coraz częściej wraca do domu z bólem głowy. Starsza pani twierdziła, że w nocy dym wchodzi do sypialni i budzi ją ze snu.
Zaczęli szukać rozwiązania. Najpierw zgłoszenie do straży miejskiej. Funkcjonariusze przyjechali, sprawdzili i… nic. „Nie znaleźliśmy dowodów na spalanie odpadów” – usłyszeli. A przecież każdy widział i czuł, że to, co leci z sąsiedniego komina, to nie jest zwykły dym.
Walka z niewidzialnym wrogiem
Mieszkańcy zdecydowali się działać inaczej. Kilku z nich złożyło petycję do urzędu gminy. Zebrali zdjęcia, filmy i relacje innych osób. Pojawiła się kontrola z inspektoratu ochrony środowiska. Tym razem się udało – pobrano próbki popiołu, a wyniki były jednoznaczne. Plastik, farby, płyty wiórowe.
Sąsiad dostał mandat i nakaz wymiany pieca. Nie przyjął tego dobrze. Przez kilka dni nie mówił nikomu „dzień dobry". Ale potem coś się zmieniło. Może dotarło do niego, że chodzi o zdrowie nie tylko innych, ale i jego własnych wnuków, które bawią się w tym samym podwórku.
Dziś dymu jest mniej. Nikt nie wie, czy to na stałe, ale wszyscy mają nadzieję, że ta historia nauczyła sąsiada z okolicy, że czyste powietrze to nie luksus, a prawo każdego człowieka.

Szkodliwość toksycznego dymu
Spalanie śmieci w domowych piecach uwalnia do powietrza niebezpieczne związki chemiczne, takie jak dioksyny, furany, tlenki azotu czy benzo(a)piren. Są to substancje rakotwórcze, które przyczyniają się do rozwoju nowotworów płuc, krtani i pęcherza moczowego. Długotrwałe wdychanie toksycznego dymu może prowadzić do przewlekłych chorób układu oddechowego, astmy, a także zaburzeń układu nerwowego i sercowo-naczyniowego.
Szczególnie narażone są dzieci, osoby starsze oraz kobiety w ciąży. U najmłodszych kontakt z zanieczyszczonym powietrzem może wpłynąć na rozwój płuc, powodując trwałe ograniczenie ich funkcji. U seniorów i osób z chorobami serca smog zwiększa ryzyko udaru i zawału serca.
Czyste powietrze to wspólna sprawa wszystkich mieszkańców. Nie warto bać się walczyć o zdrowie swoje i swoich bliskich. Im szybciej problem zostanie zgłoszony, tym większa szansa, że toksyczny dym zniknie z naszego otoczenia raz na zawsze.
Sprawdź, jakie zagrożenia wiążą się ze spalaniem starych mebli i co za to grozi.
Statystyki dotyczące zanieczyszczenia powietrza w Polsce
Takich przypadków jest niestety sporo. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska, Polska należy do krajów o najwyższym poziomie zanieczyszczenia powietrza w Europie. W 2022 roku ponad 45 tysięcy osób w Polsce zmarło przedwcześnie z powodu chorób związanych ze smogiem. Benzo(a)piren, jedna z najbardziej toksycznych substancji, osiąga w niektórych polskich miastach poziom przekraczający normy nawet kilkanaście razy. Statystyki pokazują, że aż 90% populacji oddycha powietrzem, które nie spełnia norm Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Jakie są skutki zdrowotne?
Długotrwałe wdychanie toksycznych substancji unoszących się w dymie może prowadzić do wielu poważnych schorzeń, takich jak:
- przewlekłe choroby układu oddechowego – astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), nawracające zapalenie oskrzeli,
- nowotwory – zwłaszcza rak płuc, krtani i pęcherza moczowego,
- zaburzenia neurologiczne – osłabienie pamięci, bóle głowy, a nawet trwałe uszkodzenia mózgu,
- problemy kardiologiczne – zwiększone ryzyko nadciśnienia, miażdżycy, udaru i zawału serca,
- obniżona odporność – częstsze infekcje, osłabienie organizmu i wolniejsze gojenie się ran.
Co można zrobić?
Jeśli ktoś ma podobny problem w swojej okolicy:
- warto porozmawiać z sąsiadem – czasem ludzie nie są świadomi skutków swoich działań,
- dokumentować zanieczyszczenie – robić zdjęcia, nagrywać filmy,
- zgłaszać sprawę do straży miejskiej, urzędu gminy lub inspekcji ochrony środowiska – każda interwencja zwiększa szansę na rozwiązanie problemu,
- działać razem z innymi mieszkańcami – w grupie łatwiej coś zmienić,
- angażować media lokalne – nagłośnienie sprawy często przyspiesza działania urzędników.