Zamiast krzyczeć – teraz się przytulają. Wszystko przez kompletnie obcą kobietę

Weronika jeszcze kilka miesięcy temu miała dość. Praca, dzieci, niekończące się sprzątanie i mąż, który – jak sama mówiła – żył, jakby nie zauważał bałaganu. Dom, który kiedyś był jej dumą, stał się źródłem frustracji i powodem wielu kłótni. W końcu zdecydowała się na pomoc przy sprzątaniu domu. Chociaż przybyło im wydatków, to życie rodziny się odmieniło.
- Dom nie był już ich azylem – przez bałagan coraz częściej się kłócili
- Pomoc z ogłoszenia – problemy zniknęły w ciągu jednego dnia
- Tylko bogacze mogą sobie pozwolić na sprzątaczkę? To nieprawda!
- Dzięki pomocy domowej odzyskali spokój
Dom nie był już ich azylem – przez bałagan coraz częściej się kłócili
Kiedy Weronika wracała po pracy do swojego mieszkania, zamiast odpoczywać, brała się za szorowanie kuchni i zbieranie zabawek z podłogi. Zamiast kolacji przy stole czekała ją kolejna awantura z mężem. Kłócili się o porzucone skarpetki, ślady butów w przedpokoju i brudne talerze. Oboje czuli, że zamiast się wspierać, mają coraz więcej wzajemnych pretensji.
Z czasem codzienny bałagan zaczął zatruwać atmosferę w domu. Weronika czuła, że nie opanuje sama tego chaosu. Miała poczucie porażki, bo kiedyś bardzo dbała o porządek, a teraz nie potrafiła tego zrobić. Wszystko zmieniło się po narodzinach dwójki dzieci i przejściu na pełen etat. Mąż był pochłonięty codziennymi obowiązkami i nie zauważał jej zmęczenia. Nawet tak drobne rzeczy jak nieposprzątana kuchnia potrafiły doprowadzić ją do płaczu.
Pomoc z ogłoszenia – problemy zniknęły w ciągu jednego dnia
Podczas przerwy na lunch w pracy Weronika rozmawiała z koleżanką z sąsiedniego działu. Ta opowiedziała, że od roku korzysta z pomocy przy sprzątaniu i dzięki temu odzyskała spokój. Początkowo Weronika była zaskoczona otwartością współpracownicy. Wydawało jej się, że korzystanie z pomocy domowej nie jest powodem do dumy, ale po jednej z bardziej burzliwych kłótni, gdy powiedziała do męża, że najchętniej uciekłaby do hotelu, postanowiła sprawdzić lokalne ogłoszenia.
Znalazła panią Olę – sympatyczną kobietę, która sprzątała mieszkania w okolicy. Umówiły się na jednorazowe porządki. Cały dzień pracy, 400 zł i mieszkanie wyglądało jak nowe. Łazienka lśniła, kuchnia pachniała cytrusami, a podłogi błyszczały. Weronika pierwszy raz od dawna usiadła na kanapie bez poczucia winy. Zapoznaj się z cennikiem sprzątania domow i mieszkań.

Tylko bogacze mogą sobie pozwolić na sprzątaczkę? To nieprawda!
Po pierwszym razie przyszły kolejne – pani Ola zaczęła przychodzić raz na dwa tygodnie. Co prawda nie zajmowała się codziennym sprzątaniem zabawek czy praniem, ale gruntownie czyściła kuchnię, łazienkę, odkurzała wszystkie pomieszczenia i wycierała kurze. Resztę było łatwiej ogarnąć w tygodniu – przede wszystkim Weronika już nie czuła, że wszystko jest na jej głowie.
Z czasem przestała traktować usługę sprzątania jak zbędny wydatek. Zrozumiała, że to inwestycja w jej zdrowie psychiczne, relacje z mężem i spokój. Chociaż rodzina płaciła sprzątaczce 400 zł co dwa tygodnie, to zyskała coś, co trudno wycenić – mniej stresu, mniej kłótni i więcej wspólnych chwil. Co ciekawe, znajomi, którzy wcześniej krzywili się na samą myśl o sprzątaczce, zaczęli dopytywać o kontakt do pani Oli. Weronika zauważyła, że wiele rodzin boryka się z podobnymi problemami – przemęczeniem, brakiem czasu i frustracją, a bałagan może być punktem zapalnym wielu konfliktów.
Dzięki pomocy domowej odzyskali spokój
Po zatrudnieniu sprzątaczki Weronika przestała czuć się jak niewolnica w swoim domu. Zamiast krzyczeć na męża, zaczęła z nim rozmawiać, a on – widząc efekty pracy pani Oli i wdzięczność żony – sam zaczął częściej po sobie sprzątać. Dziś oboje mają większą świadomość tego, ile wysiłku kosztuje utrzymanie porządku i zdecydowanie rzadziej się kłócą.
Nowe zwyczaje przyniosły korzyści również dla najmłodszych członków rodziny. Dzieci nie musiały już znosić ciągłego dźwięku odkurzacza i nerwowej atmosfery, a zamiast tego częściej wychodziły z rodzicami na spacer. Weronika w końcu nie wstydzi się zapraszać do domu znajomych. Jej mieszkanie znowu stało się miejscem, gdzie można odetchnąć – nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie. Małżeństwo bardzo docenia fakt, że znów ma więcej czasu na drobne przyjemności, jak na przykład wspólne wypicie herbaty. Brzmi banalnie, ale dla Weroniki i jej męża to była prawdziwa zmiana jakości życia.
Kobieta bez ogródek przyznaje, że nie żałuje ani złotówki wydanej na sprzątanie. Uważa, że bałagan i przemęczenie powoli rozbijały jej związek i były powodem niekończących się kłótni. Weronika myśli też o wykupieniu dodatkowej usługi świadczonej przez panią Olę – chciałaby, żeby kobieta zajęła się myciem okien – przynajmniej dwa razy w roku, przed świętami.