Chcą całkowitego zakazu budowy domów jednorodzinnych w UE. --To ekologiczny i społeczny nonsens--

Czy domy jednorodzinne powinny odejść w zapomnienie? Nie tylko ekolodzy, ale także architekci i politycy zaczynają kwestionować sens ich istnienia. Była francuska minister nazwała je „nonsensem ekologicznym i społecznym”, a aktywiści coraz częściej wzywają do ograniczenia ich budowy. Czy zabudowa jednorodzinna rzeczywiście jest zagrożeniem dla planety? A może to tylko kontrowersyjna teoria?
Z tego artykułu dowiesz się:
Domy jednorodzinne to nonsens? Nie tylko ekoaktywiści tak uważają
Niecałe trzy lata temu, podczas konferencji podsumowującej ogólnokrajowe konsultacje „Habiter la France de demain”, ówczesna minister do spraw mieszkalnictwa, Emmanuelle Wargon, wygłosiła w Paryżu przemówienie. Jej wypowiedź była utrzymana w ostrym tonie. Polityk skupiła się między innymi na krytyce domów jednorodzinnych, przyznając, że takie rozwiązanie to „nonsens ekologiczny, ekonomiczny i społeczny”, który prowadzi do rozlewania się miast oraz zwiększania zależności od samochodów. Kobieta uznała ten model budownictwa za niekorzystny dla środowiska. Wypowiedź Wargon spotkała się z krytyką ze strony innych polityków oraz przedstawicieli branży budowlanej.
Była francuska minister nie jest jednak osamotniona w swojej opinii. Wielu architektów przyznaje, że nie ma bardziej nieekologicznego sposobu zamieszkiwania niż dom jednorodzinny. Budowa takiego obiektu wymaga wzniesienia większej liczby ścian i przygotowania większej powierzchni dachowej niż w przypadku budownictwa wielorodzinnego, a także wiąże się z koniecznością doprowadzania drogi, infrastruktury technicznej i sieci. Poglądy zaangażowanych w zrównoważony rozwój architektów popierają także aktywiści. Ich zdaniem budowa domów jednorodzinnych jest nieuzasadniona, ponieważ takie obiekty nie tylko zajmują zbyt dużo miejsca, ale także wymagają wysokich nakładów infrastrukturalnych i pozostawiają wysoki ślad węglowy.
Domy wyrastają jak grzyby po deszczu – niektórzy chcą zatrzymać ten trend
Ekoaktywiści coraz częściej próbują zwracać uwagę społeczeństwa na problem budownictwa jednorodzinnego. Osoby zaangażowane w działania na rzecz ochrony planety przed skutkami katastrofy klimatycznej apelują, aby zaprzestać budowy nowych domów. Przez dynamiczny rozwój tego trendu niszczone jest środowisko naturalne – wycina się drzewa, osusza bagna i produkuje coraz więcej spalin. Inwestorzy coraz poważniej podchodzą do kwestii wykorzystywania ekologicznych rozwiązań, ale ekolodzy uważają, że to nie wystarczy, by zatrzymać zmiany klimatyczne. Z drugiej strony społeczeństwo ucieka za miasto, bo ludzie mają dosyć gnieżdżenia się w mikrokawalerkach i życia na osiedlach bez krzty prywatności.
W środowisku ekoaktywistów pojawiają się propozycje, aby zaprzestać wydawania pozwoleń na budowę w miejscach dotychczas niezabudowanych. W miastach z kolei należy wydawać wyłącznie pozwolenia na zabudowę wielorodzinną. Jednocześnie ważnym obszarem działań władz powinna być walka z tzw. patodeweloperką, ponieważ miasta nie mogą być przesadnie zagęszczone. Ekolodzy zwracają uwagę na to, że łączna powierzchnia użytkowa budynków wciąż rośnie, a wraz z nią zwiększa się emisja gazów cieplarnianych. Z danych publikowanych przez niezależne podmioty wynika z kolei, że Polacy żyją w zbyt ciasnych i przeludnionych mieszkaniach.

Wyprowadzka za miasto sposobem na ucieczkę od zmian klimatycznych?
Nieprzyjemne skutki zmian klimatu są najbardziej odczuwalne właśnie w dużych miastach. To tam najtrudniej przetrwać falę upałów czy opady o bardzo dużym natężeniu. Do tego dochodzi jeszcze zanieczyszczenie powietrza oraz trudny do wytrzymania hałas generowany przez samochody. Część mieszczuchów szuka spokojnej przystani bliżej natury. Niestety, decydując się na przeprowadzkę do własnego domu, przyczyniamy się do niszczenia środowiska poprzez likwidowanie kolejnych terenów zielonych. Dużą popularnością cieszą się dziś na przykład projekty domów najtańszych w budowie.
W jaki sposób poradzić sobie z upałem w miastach? Asfaltowe drogi i betonowe budynki podnoszą temperaturę średnio o 1,5 stopnia Celsjusza, ale sadzenie drzew i roślinności to dobry sposób na walkę z upałem i zaduchem. Miejskie nieużytki można zastąpić zielonymi terenami, które nie tylko obniżą temperaturę, ale będą też pełnić funkcję melioracyjną i retencyjną.