Ceny nowych mieszkań ciągle rosną. W jakich miastach jest najgorzej?
Polacy już przyzwyczaili się do faktu, że ceny nieruchomości z miesiąca na miesiąc są coraz wyższe. Chociaż maj przyniósł zaskakujące spowolnienie, to poprzedzające go tygodnie nie były tak łaskawe. Czy wiesz, w którym mieście zaobserwowaliśmy największy skok cenowy? Zobacz, jakie trendy panują obecnie na rynku pierwotnym.
Z tego artykułu dowiesz się:
Maj był łaskawy dla kupujących – czy ten trend utrzyma się dłużej?
Kwiecień oraz maj przyniosły pewną stabilizację na krajowym rynku nieruchomości. Emocje związane z ogłoszeniem nowego programu kredytowego już opadły, a deweloperzy powoli wzbogacają swoje portfolio. Wiosenne miesiące były czasem niewielkich podwyżek, chociaż w niektórych miastach nareszcie nastąpiła stabilizacja. Czy to cisza przed burzą? Losy kredytu #naStart wydają się niepewne, co wpłynęło na ograniczenie spekulacji cenowych i sprawiło, że rynek nieruchomości zamarł w oczekiwaniu na dalsze ruchy polityków.
Stagnacja cenowa z pewnością ucieszy mieszkańców Warszawy, Łodzi, Poznania oraz Aglomeracji Katowickiej, gdzie średnie ceny nieruchomości w ofercie deweloperów pozostały na tym samym pułapie. Już dawno nie byliśmy świadkami sytuacji, gdy w tylu miastach nie zaobserwowano comiesięcznej podwyżki. Optymizmu raczej nie podzielają krakowianie, wrocławianie, czy osoby mieszkające na terenie Trójmiasta, gdzie mieliśmy do czynienia z 2-3-procentowymi wzrostami cen.
Niestety, stabilizacja na rynku pierwotnym prawdopodobnie nie potrwa długo. Chwilowe spowolnienie trendu wzrostowego wcale nie oznacza, że podwyżki nie powrócą. Znaleźliśmy się w okresie przejściowym – teraz zarówno deweloperzy, jak i osoby prywatne bacznie obserwują posunięcia rządu i czekają na decyzję w sprawie kredytu #naStart. Jeżeli projekt nie zyska poparcia, to zapowiadanej pomocy prawdopodobnie nie będzie – taki scenariusz z jednej strony może ograniczyć skalę podwyżek, ale też osłabi popyt na nowe mieszkania.
Poznań na czele niechlubnego rankingu – które miasta zajmują miejsca na podium?
Pierwsza połowa roku była czasem konsekwentnych podwyżek cen nieruchomości z rynku pierwotnego. W najgorszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Poznania, gdzie wzrost wartości m2 nowych nieruchomości wyniósł aż 7%. Miasto zlokalizowane w województwie wielkopolskim prowadzi w niechlubnym rankingu podwyżek. Ze statystyk przygotowanych przez portal rynekpierwotny.pl wynika, że drugie miejsce na podium zajmują ex aequo Kraków oraz Wrocław – w obu miastach zanotowano podwyżki na poziomie 6%.
Chociaż mieszkańcy Łodzi i Warszawy mogą się cieszyć, że w minionym miesiącu na lokalnym rynku panowała stabilizacja cenowa, to jeszcze na początku roku nie było tak kolorowo. Średnie stawki za m2 nieruchomości od dewelopera wzrosły w obu miastach aż o 5%. Inaczej było w Trójmieście, gdzie podwyżki oscylowały w granicach 2%. Powody do zadowolenia mogą mieć osoby planujące zakup mieszkania na terenie Aglomeracji Katowickiej – deweloperzy działający w tamtych rejonach od początku roku podnieśli ceny zaledwie o 1%.
Jak zmienia się struktura cenowa mieszkań od deweloperów?
Rosnące ceny nieruchomości z rynku pierwotnego nie zawsze muszą zwiastować, że od teraz wszystkie mieszkania będą droższe. Duży wpływ na lokalne statystyki mają nowe oferty wprowadzane przez deweloperów. Jeżeli ich portfolio w danym okresie wzbogaciło się o drogie i luksusowe apartamenty, to na wykresach zaobserwujemy wzrost przeciętnych cen nieruchomości. Nie oznacza to wcale, że wszystkie oferty podrożały, a jedynie pokazuje, że na rynku pojawiły się mieszkania o podwyższonej wartości.
Deweloperzy z Wrocławia w maju wprowadzili na rynek pulę drogich mieszkań, których cena wynosi średnio 17,3 tys. złotych za m2. Na podobny ruch zdecydowali się przedsiębiorcy z Trójmiasta – tam majowe podwyżki są wynikiem zasilenia oferty nowymi, droższymi nieruchomościami, a także wyprzedaniem się starszych lokali w atrakcyjnej cenie.
Struktura cenowa mieszkań dostępnych w ofercie deweloperów ulega systematycznym zmianom. Niestety, z roku na rok jest coraz drożej, a tańsze oferty ustępują miejsca nieruchomościom z wyższych pułapów cenowych. Kraków jest pierwszym miastem, gdzie praktycznie nie można już kupić mieszkania od dewelopera w cenie niższej od 10 tys. złotych za m2. W Warszawie pozostała bardzo mała pula takich ofert. W pozostałych miejscowościach wybór jest większy, ale w każdym mieście widać stopniowe zanikanie lokali w atrakcyjnej cenie.