Chcesz zamieszkać na Starym Mieście we Wrocławiu? Taniej jest nawet w Warszawie!
W centrum Wrocławia z pewnością nie jest nudno – to lokalna stolica kultury, biznesu oraz turystyki. Stare Miasto przyciąga również deweloperów i osoby marzące o nowym M. Dzisiaj za mieszkanie zlokalizowane w tej okolicy trzeba zapłacić więcej niż za lokal w Warszawie. Czy kogoś jeszcze stać na nieruchomość w ścisłym centrum Dolnego Śląska?
Z tego artykułu dowiesz się:
Każdy chce tu mieszkać – dlaczego wrocławianie tak chętnie kupują nieruchomości na Starym Mieście?
Chociaż Stare Miasto jest najmniejszą jednostką administracyjną Wrocławia, to właśnie w tej dzielnicy powstaje ostatnio najwięcej inwestycji mieszkaniowych. Życie w samym centrum stolicy Dolnego Śląska stanowi gwarancję wygody – liczne połączenia komunikacyjne, bliskość sklepów, placówek państwowych oraz punków usługowych to wszystko, czego potrzebują osoby kochające miejski zgiełk. Stare Miasto ma swój niepowtarzalny urok – ludzie przechadzający się po rynku, zabytkowe kamieniczki i klimatyczne knajpki sprawiają, że przyjezdni chętnie zatrzymują się w tej okolicy.
Z analizy przeprowadzonej przez serwis rynekpierwotny.pl wynika, że w lutym 2024 wrocławianie najchętniej kupowali nieruchomości na Starym Mieście. W zeszłym miesiącu swoje nowe mieszkanie znalazło tam 177 nabywców. To więcej niż w Krzykach (148), Psim Polu (95), Fabrycznej (93) i Śródmieściu (40). Malutka dzielnica od pewnego czasu stanowi ulubione miejsce pracy deweloperów, którzy właśnie tam stawiają najwięcej nowych budynków mieszkalnych.
Stare Miasto to urokliwa, a zarazem niezwykle droga dzielnica Wrocławia. Wygórowane ceny sprawiają, że coraz mniej prywatnych kupców decyduje się na zakup nieruchomości w tej okolicy. Ścisłe centrum miasta jest obszarem działania inwestorów, którzy chętnie kupują lokale z rynku pierwotnego, a następnie przekształcają je w mieszkania na wynajem długo- lub krótkoterminowy. Indywidualni klienci o mniej zasobnym portfelu kierują swoje kroki w okolice Krzyków, Psiego Pola albo Fabrycznej.
Kawalerka za pół miliona – Wrocław droższy od Warszawy?
Wrocławskie mieszkania są jednymi z najdroższych w Polsce. Średnia cena za m2 nieruchomości w tym mieście wynosi 13 333 zł. Drożej jest tylko w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Okazuje się jednak, ze Wrocław jest dość mocno zróżnicowany pod względem cenowym. Kawalerka położona na Starym Mieście może kosztować nawet pół miliona, a większe mieszkanie na obrzeżach będzie tańsze o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Samo centrum jest uważane za bardziej atrakcyjną lokalizację, dlatego różnice cenowe nikogo nie dziwią, jednak osoby marzące o mieszkaniu niedaleko rynku muszą się przygotować na ogromny wydatek. Średnie ceny za m2 mieszkania we Wrocławiu kształtują się następująco:
- Stare Miasto – 18 230 zł/m2,
- Śródmieście – 16 337 zł/m2,
- Krzyki – 13 006 zł/m2,
- Fabryczna – 12 034 zł/m2,
- Psie Pole – 11 702 zł/m2.
O tym, że na wrocławskim Starym Mieście jest bardzo drogo, może świadczyć fakt, że przeciętna cena za metr kwadratowy mieszkania w tej okolicy jest wyższa niż średnia stawka obowiązująca w Warszawie – 17 155 zł/m2. Mieszkańcy stolicy znajdą nową, atrakcyjną nieruchomość w niższej cenie na przykład na terenie Bemowa, Pragi, Ursynowa, czy Wilanowa. Wyższe stawki na Starym Mieście nie oznaczają, że Wrocław dogonił Warszawę pod względem cen nieruchomości. W stolicy wciąż jest zdecydowanie drożej, a osoby marzące o własnym M w samym centrum mogą zapłacić ponad 30 tysięcy złotych za metr kwadratowy lokalu.
Początek roku był trudny dla deweloperów – co spowodowało zastój na rynku pierwotnym?
Przełom grudnia i stycznia to czas okresowego spowolnienia na rynkach nieruchomości. Spadek zainteresowania na początku tego roku we Wrocławiu był na tyle silny, że nie uszło to uwadze specjalistów. W styczniu 2024 deweloperzy sprzedali zaledwie 460 nieruchomości. W rekordowym sierpniu 2023 właścicieli znalazło aż 1 531 lokali! W lutym było już nieco lepiej, ponieważ z rynku zniknęły 553 oferty. Nie zmienia to jednak faktu, że już dawno nie byliśmy świadkami tak niskiego zainteresowania mieszkaniami z rynku pierwotnego.
Dlaczego potencjalni kupcy nie są już tak chętni do podpisywania umów z deweloperami? Okresowy zastój prawdopodobnie nie jest jedynym powodem niskiej aktywności nabywców. Wiele wskazuje na to, że rozpoczyna się okres spowolnienia na rynku, który stanowi konsekwencję rządowej obietnicy wprowadzenia kredytu 0% dla wybranych Polaków. Potencjalni beneficjenci tego programu wstrzymują się z zakupem nieruchomości, bo już w połowie roku będzie możliwe pozyskanie kredytu na preferencyjnych warunkach.