Czy największe polskie miasta zaczną się wyludniać? Wszystko przez rosnące ceny nieruchomości!
Zakup mieszkania w centrum Warszawy lub Krakowa dla wielu młodych Polaków staje się odległym marzeniem. Dzisiaj na taką przyjemność mogą sobie pozwolić jedynie najlepiej zarabiający obywatele oraz inwestorzy. Czy już niebawem będziemy zmuszeni, aby przeprowadzić się na tereny podmiejskie, gdzie ceny są zdecydowanie niższe?
Z tego artykułu dowiesz się:
Bez zaskoczeń na rynku pierwotnym – co nowego przyniósł marzec?
Deweloperzy z największych polskich miast korzystają z dobrej koniunktury i stopniowo wprowadzają podwyżki. Osoby marzące o nowym mieszkaniu muszą pogodzić się z faktem, że ceny za metr kwadratowy nieruchomości są coraz wyższe. Marzec nie był pod tym względem wyjątkowy – portal rynekpierwotny.pl donosi, że średnia cena za mieszkanie z pierwszej ręki wzrosła między innymi w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, czy w Trójmieście.
Wiele wskazuje na to, że kupujący powoli zaczynają buntować się przeciwko drożyźnie. W marcu praktycznie w całym kraju można było zaobserwować spadek zainteresowania mieszkaniami z rynku pierwotnego. Popyt w stolicy zmalał o dwa punkty procentowe – to kolejny miesiąc, w którym obserwujemy spadek aktywności warszawskich kupujących. Niższy wskaźnik popytu zaobserwowano także we Wrocławiu, Poznaniu, czy Rzeszowie.
Malejące zainteresowanie nowymi lokalami może, ale nie musi wynikać z rosnących cen. W połowie roku powinien wejść w życie rządowy program wsparcia kredytowego – bardzo możliwe, że Polacy odkładają decyzję o zakupie nieruchomości na przełom lata i jesieni, gdy ruszy program „Mieszkanie na Start”. Deweloperzy próbują na bieżąco uzupełniać swoje oferty o nowe inwestycje tak, aby latem dysponować bogatym portfolio, które zdoła zaspokoić ponadprzeciętny popyt nakręcany przez kredyty hipoteczne na preferencyjnych warunkach.
Mieszkanie w centrum miasta? Młodzi ludzie powoli żegnają się z marzeniami
Skończyły się czasy, gdy ludzie wchodzący w dorosłość mogli pozwolić sobie na kupno mieszkania w centrum dużego miasta. Dzisiaj jest to prawdziwy przywilej, na który stać nielicznych. Wielu młodych Polaków nie ma innego wyboru niż najem lokalu albo przeprowadzka na przedmieścia. W marcu 2024 przeciętna cena za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie wynosiła 17 500 złotych. Jeszcze nigdy nie było tak drogo, a w nadchodzących miesiącach możemy się spodziewać kolejnych podwyżek.
Aktualnie trudno jest kupić mieszkanie o większym metrażu w centrum miasta – co prawda w ofercie deweloperów znajdziemy sporo takich nieruchomości, jednak koszt wspomnianego lokalu często okazuje się zbyt wysoki dla przeciętnego Polaka. Największym powodzeniem w metropoliach bezdyskusyjnie cieszą się mieszkania dwupokojowe. Zupełnie inaczej jest na terenach podmiejskich. Trzypokojowe lokale spotykają się z dużym zainteresowaniem w aglomeracjach:
- Bydgoskiej,
- Lubelskiej,
- Łódzkiej,
- Poznańskiej,
- Wrocławskiej.
Zdarza się, że dwupokojowe mieszkanie w centrum kosztuje tyle samo, co przestronne trzy pokoje na przedmieściach. Wielu Polaków jest w stanie zrezygnować z dogodnej lokalizacji na rzecz większego metrażu. Być może rosnące ceny nieruchomości już niebawem doprowadzą do tego, że młodzi Polacy zaczną przenosić się poza ścisłe centrum, gdzie wciąż można kupić mieszkanie w atrakcyjnej cenie.
Deweloperzy odkrywają potencjał terenów podmiejskich – czy Polacy zrezygnują z mieszkania w centrum?
Chociaż zakup mieszkania pod miastem może wydawać się atrakcyjną opcją, to należy pamiętać, że deweloperzy wciąż wolą inwestować w budowę lokali położonych jak najbliżej centrum. Pod koniec lutego przedsiębiorcy mieli w swoich ofertach prawie 3,5 tysiąca mieszkań zlokalizowanych w okolicach stolicy, z kolei w samej Warszawie na swoich nabywców czekało aż 11 tysięcy nieruchomości. W innych rejonach Polski wybór jest jeszcze mniejszy.
Nie od dziś wiadomo, że tereny budowlane w centrum miasta w końcu się wyczerpią. Wtedy wszyscy deweloperzy będą zmuszeni, by przenieść swoją aktywność na przedmieścia. Zapobiegliwi inwestorzy już przygotowują się do tego momentu i powoli wzbogacają swoje portfolio o nowe lokalizacje. Polacy coraz częściej spoglądają przychylnym okiem na możliwość zamieszkania pod miastem. Cisza, spokój i bliskość natury rekompensują słabo rozwiniętą infrastrukturę oraz gorsze połączenia komunikacyjne.