Sprzedający pękają pod presją! Czy to koniec wysokich cen mieszkań?

Na rynku nieruchomości zapanował względny spokój. Po miesiącach podwyżek ceny mieszkań się ustabilizowały, a podaż – zwłaszcza na rynku wtórnym – zaczęła rosnąć. Sprzedający dostosowują oczekiwania do ciężkich realiów, a kupujący zyskują większe pole do negocjacji. Czy to zwiastun wyraźnych obniżek? A może już niebawem powróci stary trend wzrostowy?
Z tego artykułu dowiesz się:
Coraz więcej mieszkań na rynku wtórnym. Oczekiwania sprzedających spadają
W marcu na rynku pojawiło się więcej mieszkań z drugiej ręki. Rosnącą podaż można było zaobserwować we wszystkich największych miastach. Coraz wyraźniej widać, że sprzedający muszą konkurować o kupujących. W związku z tym właściciele mieszkań ostrożniej podchodzą do kwestii ustalania cen nieruchomości. Jeszcze niedawno sprzedających ponosiła fantazja – niektórzy z nich mieli tendencję do zawyżania wartości swojego mieszkania o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. Dzisiaj właściciele próbują dopasować swoje oczekiwania do rynkowych realiów – dzięki temu na rynku wtórnym zapanowała stabilizacja cenowa.
Baza mieszkań z drugiej ręki w Warszawie w ciągu ostatniego miesiąca wzrosła aż o 14%. Dziesięcioprocentowy wzrost zanotowały rynki w Łodzi i Trójmieście. Podobny trend panował w Poznaniu (+9%), Katowicach (+8%), Krakowie (+6%) i Wrocławiu (+4%). Według serwisu Gethome, średnia cena mieszkań z drugiej ręki wynosiła w marcu:
- 17 857 zł/m² w Warszawie,
- 17 391 zł/m² w Krakowie,
- 15 855 zł/m² w Trójmieście,
- 14 514 zł/m² we Wrocławiu,
- 11 635 zł/m² w Poznaniu,
- 8 704 zł/m² w Łodzi,
- 8 504 zł/m² w Aglomeracji Katowickiej.
Praktycznie we wszystkich miastach przeciętne ceny nieruchomości utrzymywały się na tym samym poziomie co w lutym. Tylko w Łodzi zaobserwowano nieznaczny, dwuprocentowy wzrost wartości mieszkań z drugiej ręki. Zdaniem ekspertów jest to efekt rosnącego odsetka lokali wybudowanych po 1989 roku. Jedno jest pewne – sprzedający nie dyktują już cen.
Marzec pod znakiem stabilizacji na rynku pierwotnym. Które miasto się wyłamało?
Deweloperzy od kilku miesięcy stosują taktykę „na przeczekanie”. Przedsiębiorcy nie zamierzają obniżać cen nieruchomości, ale też wstrzymują się z podwyżkami, co jeszcze jakiś czas temu było normą na rynku pierwotnym. Stabilizacja cenowa panuje we wszystkich metropoliach, a jedynym, drobnym wyjątkiem była Warszawa, gdzie co prawda odnotowano wzrost cen, ale wynosił on tylko 1% w skali miesiąca. Jak podaje portal rynekpierwotny.pl, średnie ceny nowych mieszkań wynoszą aktualnie:
- 17 880 zł/m² w Warszawie,
- 16 509 zł/m² w Krakowie,
- 16 334 zł/m² w Trójmieście,
- 14 737 zł/m² we Wrocławiu,
- 13 440 zł/m² w Poznaniu,
- 11 490 zł/m² w Łodzi,
- 11 101 zł/m² w Aglomeracji Katowickiej.
Największym zaskoczeniem jest Kraków, gdzie ceny nowych mieszkań od siedmiu miesięcy pozostają na niezmiennym poziomie. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny mieszkań z rynku pierwotnego najmocniej wzrosły we Wrocławiu (+10%). Drugie miejsce w tym rankingu zajmuje Trójmiasto (+8%), a trzecie Łódź (+6%). Co ciekawe, w ostatnim roku nowe nieruchomości najwolniej drożały w stolicy (+2%), ale Warszawa wciąż jest miastem najdroższych mieszkań w Polsce.

Jak długo na rynku nieruchomości będzie panować względny spokój?
Jeszcze niedawno mówiło się o dynamicznych wzrostach cen nieruchomości, które przebijały kolejne psychologiczne bariery. Boom na mieszkania skończył się mniej więcej wtedy, gdy zamknięto program „Bezpieczny kredyt 2%”. Od tego momentu popyt na mieszkania powoli spadał, a sprzedający musieli przyzwyczaić się do nowych rynkowych realiów.
Część osób zainteresowanych zakupem nieruchomości cierpliwie czeka, aż ceny mieszkań zaczną spadać. Czy rzeczywiście do tego dojdzie? Prawie na pewno nie będziemy mieli do czynienia z nagłym pęknięciem bańki na rynku nieruchomości – ceny nie zaczną spadać w niekontrolowany sposób. Kupujący mogą liczyć na nieznaczne obniżki cen, które nie przekroczą kilku procent. Z drugiej strony, zastój na rynku prędzej czy później dobiegnie końca – jeśli chcemy załapać się na zakup mieszkania po okazyjnych cenach, nie warto dłużej czekać. Dzisiaj sprzedający są skłonni do negocjacji – niektórzy właściciele mieszkań mogą obniżyć cenę nieruchomości nawet o kilkanaście procent.