Czynsze za wynajem mieszkania. Oczekiwania właścicieli są niebotyczne
W dużych miastach, jak Kraków czy Wrocław, za wynajem kawalerki trzeba już zapłacić mniej więcej 2,3 tys. zł. A przynajmniej tyle chcieliby otrzymać właściciele mieszkań. Jedynie co czwarty najemca jednak może sobie pozwolić na taką kwotę. Różnice między wysokością czynszów za wynajem, a realnymi oczekiwaniami wynajmujących są naprawdę bardzo duże.
Z tego artykułu dowiesz się:
Nie da się wynająć mieszkania tanio
Wynajem mieszkań zawsze był drogi, jednak w ostatnim czasie ceny bardzo skoczyły do góry. Dlatego coraz więcej osób rezygnuje z wynajmowania mieszkania, na rzecz podnajęcia pokoju w większym lokum lub mieszkania z rodzinom.
O tym, jak duże są różnice między możliwościami finansowymi przyszłych najemców, a oczekiwanymi stawkami za wynajem, najlepiej świadczy badanie przeprowadzone przez portal Nieruchomości Online. Wzięto pod lupę rynek mieszkań na wynajem w czterech dużych miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu. Spytano osoby, które dopiero zaczęły szukać lokum, jakie są ich możliwości finansowe w tym zakresie i porównano je z rzeczywistymi cenami mieszkań na wynajem. Wyniki są zaskakujące.
Tysiąc złotych więcej
W listopadzie br. średni czynsz ofertowy za wynajem kawalerki w Warszawie wynosił 2,9 tys. zł. Jednak większość osób rozpoczynających poszukiwania na rynku wynajmu w stolicy nie dysponuje tak dużym budżetem. Najczęściej deklarują oni chęć wynajęcia mieszkania za maksymalnie 2000 zł miesięcznie (26 proc. ankietowanych) lub do 2500 zł (21 proc.).
Spora grupa szuka ofert w jeszcze niższych przedziałach cenowych: do 1250 zł (18 proc.), do 1500 zł (14 proc.) i do 1750 zł (8 proc.). Oznacza to, że aż 87 proc. badanych planuje budżet poniżej średniej rynkowej. Jedynie 13 proc. osób deklaruje gotowość wynajęcia kawalerki w cenie zbliżonej do 3000 zł, czyli tyle ile faktycznie trzeba zapłacić.
Oznacza to, że koszty wynajęcia mieszkania są nawet o 1000 zł wyższe, niż oczekujemy i niż możemy sobie pozwolić.
W innych miastach jest lepiej
W Krakowie, gdzie średnia stawka ofertowa za wynajem kawalerki wynosi 2,3 tys. zł, sytuacja wygląda nieco lepiej. Odsetek poszukujących z budżetem odpowiadającym średniej rynkowej lub wyższym wynosi tam 24 proc. Większość nowych najemców w stolicy Małopolski planuje jednak wydawać mniej – najczęściej maksymalnie 2000 zł (25 proc.) lub 1250 zł (22 proc.). Kolejne przedziały to: do 1500 zł (18 proc.), do 2500 zł (16 proc.), do 1750 zł (11 proc.), do 3000 zł (7 proc.) oraz powyżej 3000 zł (1 proc.).
Podobny obraz wyłania się we Wrocławiu – tutaj 26 proc. osób wchodzących na rynek deklaruje budżet zbliżony do średniej ofertowej lub wyższy.
Najwyższy odsetek osób planujących wynajem w budżecie odpowiadającym średniej rynkowej odnotowano w Poznaniu. Według danych Nieruchomosci-online.pl, wynajem kawalerki w tym mieście kosztuje średnio 1,9 tys. zł, a taki budżet lub wyższy zadeklarowało 30 proc. badanych. Mimo to, większość nowych uczestników rynku najmu w Poznaniu wciąż szuka mieszkań w niższych przedziałach cenowych – najczęściej do 1250 zł lub do 1500 zł.
Ostatnio jest trochę taniej
W ciągu ostatnich trzech lat stawki na rynku najmu ciągle rosły. W zależności od lokalizacji podwyższyły się o 20-40%. Jest to bardzo dużo, jednak eksperci dają nadzieję, że będzie nieco lepiej. „Od pewnego czasu w coraz większej liczbie miast wojewódzkich obserwujemy stabilizację czynszów lub nawet lekkie spadki” – zauważył Rafał Bieńkowski z portalu Nieruchomości Online.
Jak pokazują jednak badania, ciągle jest bardzo drogo. Zważywszy jednak na to, że oczekiwania właścicieli są naprawdę wysokie, wiele wskazuje na to, że niedługo ceny mogą zacząć spadać, by w ogóle dało się znaleźć najemcę. Jednak nie spadną do poziomu sprzed wzrostów.
Wysokie ceny są nie tylko kwestią inflacji, lecz także między innymi wzrostem czynszów do spółdzielni i rosnącej płacy minimalnej. Do tego wzrastające i utrzymujące się na wysokim poziomie raty kredytów – właścicieli nie stać na to, by obniżać wysokość najmu. A przy tym warto zwrócić uwagę, że coraz mniej młodych osób stać na zakup mieszkania. Jedyną alternatywą dla nich jest właśnie wynajem.