Duże mieszkania wypierają kawalerki – koniec życia na małym metrażu?
Ceny mieszkań nieprzerwanie rosną, co oznacza, że coraz mniej Polaków może sobie pozwolić na duże mieszkanie. Dzięki ograniczeniu metrażu łatwiej jest znaleźć nieruchomość, która wpisuje się w nasze wymagania finansowe, jednak kupno kawalerki stanowi dziś spore wyzwanie. Czy wiesz, że deweloperzy z największych polskich miast niechętnie wprowadzają na rynek tak małe nieruchomości?
Z tego artykułu dowiesz się:
Szukasz kawalerki? W tych miastach prędzej kupisz mieszkanie czteropokojowe!
Ogólnopolskie statystyki pokazują, że średnia powierzchnia nowych mieszkań regularnie spada. Chociaż deweloperzy konsekwentnie zmniejszają metraż sprzedawanych nieruchomości, to w czerwcu 2024 w ich ofertach znalazło się niewiele kawalerek. Nowe warunki techniczne, które obowiązują od początku sierpnia, ograniczają możliwość projektowania i przekształcania lokali o metrażu mniejszym niż 25 m2, co z pewnością przyczyni się do pogłębienia tego trendu.
Mogłoby się wydawać, że kawalerki cieszą się szczególną popularnością w największych miastach, gdzie średnia cena metra kwadratowego mieszkania jest wygórowana. Deweloperzy skupiają się jednak na budowie większych lokali. W ich portfolio przeważają mieszkania dwupokojowe, a na drugim miejscu plasują się trzy pokoje. W niektórych miastach łatwiej kupić lokal czteropokojowy niż kawalerkę – w czerwcu taki trend zaobserwowano na przykład w:
- Warszawie,
- Krakowie,
- Trójmieście,
- Aglomeracji katowickiej.
Nieco inaczej było we Wrocławiu i Poznaniu, gdzie kawalerki nieznacznie wygrywały z przestronnymi nieruchomościami. Łódź wyróżniała się na tle innych miejscowości za sprawą dużego udziału lokali jednopokojowych, które stanowiły aż 22% lokalnego rynku pierwotnego.
Kryzys zażegnany – deweloperzy znowu mają co sprzedawać
Pandemia, niepewna sytuacja polityczna i załamanie gospodarki sprawiły, że deweloperzy ograniczyli swoją aktywność, co doprowadziło do drastycznego uszczuplenia ich portfolio. Jeszcze na początku tego roku sytuacja na rynku pierwotnym wyglądała bardzo źle. Osoby zainteresowane zakupem nowych mieszkań przez pewien czas nie miały w czym wybierać, a deweloperzy decydowali się na podwyżki cen, aby zminimalizować straty finansowe.
Dzisiaj jest już zdecydowanie lepiej. Do oferty deweloperów weszło wiele nowych mieszkań. Teraz to kupujący stali się mniej aktywni, co spowodowało spadek popytu. Z rynku najszybciej znikają nieruchomości w najniższych cenach. Lipiec był jednym z najgorszych okresów pod względem sprzedaży mieszkań. W minionym miesiącu na rynku pierwotnym przeprowadzono mniej niż 3 tysiące transakcji, co jest najsłabszym wynikiem od początku 2023 roku.
Jak pokazują statystyki przygotowane przez portal rynekpierwotny.pl, w lipcu 2024 deweloperzy oferowali niespełna 57,5 tysiąca mieszkań na sprzedaż. Portfolio przedsiębiorców od wielu lat nie był tak imponujące. Ta wiadomość ucieszy kupujących, którzy mogą teraz swobodnie wybierać wśród tysięcy ciekawych ofert, jednak spadek popytu niepokoi deweloperów, ponieważ nie mogą teraz liczyć na pokaźne zyski i być może będą zmuszeni do obniżenia cen.
Więcej, ale nie taniej – na rynku pierwotnym nie ma już okazji?
Chociaż pula mieszkań na rynku pierwotnym jest zdecydowanie większa i bardziej zróżnicowana niż kilka miesięcy temu, to znalezienie nowej nieruchomości w atrakcyjnej cenie zaczyna graniczyć z cudem. W największych polskich miastach praktycznie nie można już kupić mieszkania w cenie 10 tysięcy złotych za m2 lub niższej. Drożyzna uderza nie tylko w stolicę – podobne okazje stanowią niewielki procent rynku także w innych regionach kraju. Oferty z ceną niższą niż 10 tys. zł/m2 to prawdziwy rarytas m.in w:
- Warszawie – 1%,
- Krakowie – 0,19%,
- Wrocławiu – 3,51%,
- Trójmieście – 8,08%.
Aż 46,25% ofert na warszawskim rynku pierwotnym dotyczyło sprzedaży mieszkań w cenie od 15 do 20 tys. zł/m2. Ten sam przedział cenowy cieszy się największą popularnością w Krakowie (47,85%). W pozostałych polskich miastach jest zdecydowanie taniej. Niestety, analizy pokazują, że na lokalnych rynkach pojawia się coraz mniej atrakcyjnych propozycji. Należy liczyć się z tym, że oferta mieszkań kosztujących poniżej 10 tys. złotych za m2 dalej będzie się kurczyć.