Wielka płyta ma swoje tajemnice. Ten problem narasta z każdym rokiem w wielu blokach

Bloki z wielkiej płyty miały być szybkim remedium na mieszkaniowy głód PRL-u. Dziś – choć stoją już od dekad – wciąż mieszka w nich miliony Polaków. I choć konstrukcyjnie mają się nieźle, to prawdziwe problemy czają się wewnątrz: przestarzałe instalacje elektryczne i wodne, które nie przystają do współczesnych realiów. Ich wymiana to kosztowne i trudne wyzwanie. Co dokładnie zagraża mieszkańcom wielkiej płyty?
- Na czym polega technologia wielkiej płyty?
- Mit lekceważenia wielkiej płyty i jej współczesne wyzwania
- Stare instalacje elektryczne w blokach z wielkiej płyty – wyzwania i rozwiązania
- Problemy instalacji wodno-kanalizacyjnych oraz ograniczenia w przebudowie
Na czym polega technologia wielkiej płyty?
Technologia wielkopłytowa to metoda wznoszenia budynków z gotowych, dużych elementów prefabrykowanych, które wcześniej produkowano w wyspecjalizowanych zakładach. Na placu budowy montowano z nich ściany nośne i działowe, elewacje, stropy, klatki schodowe oraz szyby windowe. Kluczową zaletą tej technologii była szybkość – budowę można było zrealizować znacznie szybciej niż w przypadku tradycyjnych metod.
Największy rozkwit tej formy budownictwa przypadł na lata 70., kiedy to osiedla z wielkiej płyty powstawały nie tylko w miastach, ale również w mniejszych miejscowościach i na terenach PGR-ów. Dzięki zunifikowanym elementom prefabrykowanym możliwe było wznoszenie wyjątkowo dużych bloków – przykładowo w Gdańsku znajduje się budynek z niemal 1800 mieszkaniami, a w Warszawie blok o długości aż 550 metrów, choć ma tylko pięć pięter.
Bloki z wielkiej płyty były projektowane z myślą o szybkim wznoszeniu, co stanowiło ich największy atut. Wbrew popularnemu przekonaniu nie miały być konstrukcjami tymczasowymi. Co więcej, pod względem urbanistycznym wiele z tych osiedli oferuje lepsze warunki niż współczesne zabudowy – mają więcej zieleni, przestrzeni między budynkami, dobre połączenia komunikacyjne i łatwy dostęp do infrastruktury handlowo-usługowej.
Mit lekceważenia wielkiej płyty i jej współczesne wyzwania
Niekiedy postrzeganie budynków z lat 60. i 70. w Polsce jest przesadnie negatywne, wynika to jednak raczej z uproszczonych porównań pokoleniowych niż z rzetelnej oceny. To tak, jakby zestawić olbrzymi komputer ODRA z pamięcią 40 kilobitów obok nowoczesnego lekkiego laptopa — różnice są ogromne, ale nie oznacza to, że pierwszy był bezużyteczny. Podobnie jest z architekturą tamtych lat.
Jak podaje portal Onet.pl, urbaniści tamtych czasów dbali o kompleksowy charakter osiedli z wielkiej płyty, planując w nich szkoły, przedszkola, sklepy oraz bezpieczne ciągi komunikacyjne dla pieszych, w tym dzieci. Duże odstępy między budynkami miały zapewnić każdemu mieszkaniu dostęp do światła słonecznego, a wysokie bloki były ustawiane tak, aby główny kierunek wiatru zapewniał dobrą cyrkulację powietrza. Wiele z tych osiedli było zaprojektowanych lepiej niż współczesne inwestycje deweloperskie.
Domy z wielkiej płyty mają szansę przetrwać kolejne sto lat, jednak niektóre rozwiązania, które kiedyś były praktyczne, dziś okazują się ograniczeniami. Nie da się na przykład zmienić układu pomieszczeń, powiększyć zbyt małych balkonów czy wybudować podziemnych parkingów. Mimo to możliwe jest docieplenie budynków oraz modernizacja okien i instalacji, co poprawia komfort mieszkańców.

Stare instalacje elektryczne w blokach z wielkiej płyty – wyzwania i rozwiązania
Budynki z wielkiej płyty, wznoszone w latach 60. i 70. XX wieku, wciąż mają oryginalne instalacje elektryczne wykonane z aluminiowych przewodów, które stosowano ze względu na oszczędności. Tymczasem wyposażenie mieszkań w nowoczesne urządzenia elektryczne znacznie wzrosło, a wraz z tym rośnie także zapotrzebowanie na energię i liczbę obwodów. W kuchni, łazience i każdym pokoju potrzebne są dodatkowe gniazdka.
Większość instalacji z tamtego okresu wykorzystuje aluminiowe przewody o zbyt małym przekroju, które nie spełniają dzisiejszych wymagań. Jeśli moc instalacji wynosi około 1 kW na mieszkanie, jest to zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę nowoczesne potrzeby przeciętnej rodziny, dlatego wymiana instalacji jest konieczna.
Miedź była materiałem strategicznym, dlatego w wielu przypadkach zastępowano ją aluminium, nawet w przewodach o małych przekrojach. Problemy powoduje nie tylko niewystarczający przekrój, ale również eksploatacja aluminium – jest to metal kruchy, którego końcówki często się łamią, a połączenia w puszkach i gniazdkach luzują się, co wymaga częstego dokręcania, aby uniknąć iskrzenia i wypalania.
Wymiana instalacji elektrycznej w blokach z wielkiej płyty to jednak złożone zadanie. Konieczna jest wymiana zarówno linii zasilających, jak i instalacji odbiorczych. Najprościej byłoby ułożyć nowe przewody w tynku lub pod nim, jednak prefabrykaty betonowe nie mają zwykle wystarczającej warstwy tynku, a frezowanie bruzd mogłoby osłabić konstrukcję ścian. Najczęściej nową instalację montuje się na powierzchni ścian w listwach, pozostawiając starą w środku.

Problemy instalacji wodno-kanalizacyjnych oraz ograniczenia w przebudowie
Na osiedlach z wielkiej płyty instalacje wodne i kanalizacyjne zwykle wykonano z rur stalowych, na których wewnętrznych ściankach osadza się kamień, co zmniejsza ich przekrój. Zmniejszony przekrój rur może prowadzić do obniżenia ciśnienia wody, zwłaszcza na wyższych piętrach budynków.
Choć bloki z wielkiej płyty są trwałe i bezpieczne, zakup mieszkania w takim budynku często wymaga przeprowadzenia remontu, szczególnie łazienki. Wymiana żeliwnej wanny na nowoczesną, a także wymiana posadzek, umywalki czy innych elementów wyposażenia nie stanowi większego problemu, pod warunkiem że wszystkie prace mieszczą się w granicach żelbetowych ścian.
Wszystkie otwory – drzwiowe, okienne, kominowe czy wentylacyjne – zostały wykonane podczas produkcji prefabrykatów i zaprojektowane tak, aby zapewnić odpowiednią nośność konstrukcji. Wykonywanie dodatkowych otworów lub wyżłobień zmienia rozkład naprężeń w płytach, co może prowadzić do poważnych uszkodzeń lub wręcz katastrofy budowlanej. Dodatkowo, wykonanie otworu w bardzo twardym betonie z dużą ilością zbrojenia jest niezwykle trudne, nawet jeśli miałoby to być tylko wyodrębnienie ścianki działowej, która nie przenosi obciążeń.