Mieszkania będą tańsze, bo… Polaków będzie mniej? Szokujące prognozy do 2040 roku

Czy naprawdę wystarczy poczekać, aż Polska zacznie się wyludniać, żeby łatwiej kupić mieszkanie? Prognozy demograficzne nie pozostawiają złudzeń — do 2040 roku liczba ludności spadnie, a rynek nieruchomości przejdzie ogromne zmiany. Sprawdź, czy mniejsza liczba Polaków rzeczywiście oznacza niższe ceny mieszkań i lepsze warunki do życia. Eksperci nie mają wątpliwości — to będzie prawdziwy przełom.
Z tego artykułu dowiesz się:
Co działo się na rynku mieszkań? Raport NBP pokazuje zaskakujące dane
Eksperci z Narodowego Banku Polskiego przygotowali szczegółowy raport o sytuacji na rynku nieruchomości i prognozach na kolejne lata, aż do 2040 roku. Co z niego wynika? Przede wszystkim to, że mieszkania w Polsce stają się coraz cenniejsze. Łączna wartość wszystkich nieruchomości mieszkalnych wzrosła z 6,5 biliona złotych w 2022 roku do aż 7,1 biliona złotych w 2023 roku. To ogromna suma — odpowiadająca nawet 209% wartości całej polskiej gospodarki!
W raporcie pojawiła się też dobra wiadomość dla osób marzących o własnym „M”. Okazuje się, że w 2023 roku dostępność mieszkań była nieco lepsza niż rok wcześniej. Przeciętna powierzchnia mieszkania przypadająca na jedną osobę zwiększyła się o kolejne 0,6 m2. Niestety, budownictwo nie miało się już tak dobrze. Deweloperzy oddali do użytku mniej mieszkań niż w 2022 roku — to wciąż efekt problemów gospodarczych z czasów pandemii oraz trudnej sytuacji rynkowej z lat 2020-2021.
Na koniec 2023 roku zauważalny był także wzrost cen mieszkań. Ale ciekawie wyglądał rynek najmu — tutaj sytuacja się ustabilizowała. Mimo że ceny czynszów nie rosły, mieszkań do wynajęcia było więcej niż wcześniej. To efekt korekty po czasie, gdy lokale były rozchwytywane, głównie przez osoby przyjeżdżające do Polski zza wschodniej granicy. Gdzie nadal można znaleźć tanie mieszkania na wynajem? Sprawdź nasz artykuł o miejscach z atrakcyjnymi ofertami najmu.
Czy mieszkań w Polsce naprawdę przybywa? Sprawdź, co mówią liczby
Na rynku nieruchomości w Polsce widać powolne, ale systematyczne zmiany na lepsze. Choć ceny mieszkań wciąż dla wielu osób są zaporowe, to z roku na rok coraz łatwiej znaleźć coś na sprzedaż. Dlaczego? Powodów jest kilka – deweloperzy budują nowe inwestycje, stare budynki przechodzą gruntowne remonty, a do tego dochodzi jeszcze jeden ważny czynnik — depopulacja, czyli coraz mniejsza liczba ludności w Polsce. Mówiąc wprost — mieszkań przybywa, a ludzi powoli ubywa.
Dane z najnowszego raportu NBP pokazują, jak w ostatnich latach rosła liczba mieszkań w przeliczeniu na 1000 mieszkańców:
- 2003 r. – ok. 330 mieszkań/1000 osób,
- 2006 r. – ok. 340 mieszkań/1000 osób,
- 2009 r. – ok. 350 mieszkań/1000 osób,
- 2012 r. – ok. 360 mieszkań/1000 osób,
- 2015 r. – ok. 370 mieszkań/1000 osób,
- 2018 r. – ok. 380 mieszkań/1000 osób,
- 2021 r. – ok. 405 mieszkań/1000 osób,
- 2023 r. – ok. 420 mieszkań/1000 osób.
Co więcej — coraz mniej osób mieszka w jednym lokalu. Jeszcze 20 lat temu w jednym mieszkaniu żyły średnio 3 osoby. Dziś ten wskaźnik spadł do 2,38. Zwiększa się także komfort życia – statystyczny Polak w 2003 roku miał do dyspozycji zaledwie 23 m2 powierzchni. Teraz to już prawie 32 m2.
Dlaczego tak się dzieje? Oprócz nowych inwestycji i remontów ogromny wpływ na rynek mieszkań ma wyludnianie się kraju. Polaków jest po prostu coraz mniej – wszystko przez niską liczbę urodzeń i skutki pandemii. Nawet napływ mieszkańców z Ukrainy i innych krajów nie jest w stanie tego zrównoważyć. Według prognoz GUS trend ten będzie się pogłębiał, a społeczeństwo Polski będzie się starzeć, co również wpłynie na rynek nieruchomości w najbliższych latach.

Jak będzie wyglądał rynek mieszkań w Polsce w 2040 roku? Szykują się duże zmiany
Według prognozy przygotowanej przez GUS, za 15 lat Polska będzie miała około 35,3 mln mieszkańców. To jednak nie koniec zmian — w kolejnych dwóch dekadach liczba ludności nadal będzie spadać i w 2060 roku ma wynosić już tylko 30,9 mln osób. Co to oznacza? Przede wszystkim mniej ludzi = więcej dostępnych mieszkań. Ale nie wszędzie sytuacja będzie wyglądać tak samo.
Wielkie miasta, takie jak Warszawa, Kraków, Rzeszów, Bydgoszcz, Białystok, Gdańsk, Poznań czy Wrocław prawdopodobnie nie odczują depopulacji w takim stopniu. To tam nadal będzie najwięcej pracy, edukacji i życia miejskiego. Gorzej może być w mniejszych miastach i na terenach wiejskich — tam ludzi będzie po prostu ubywać szybciej.
Starzejące się społeczeństwo sprawi, że deweloperzy będą musieli dostosować swoją ofertę. Powstanie więcej małych, kompaktowych mieszkań dla seniorów — łatwiejszych do utrzymania i tańszych. Osoby starsze, które dziś mieszkają w dużych domach czy mieszkaniach, mogą być zmuszone do ich sprzedaży i przeprowadzki do mniejszych lokali.
Nie można jednak zapominać o młodych Polakach, którzy w najbliższych latach będą wchodzić na rynek pracy i szukać swojego pierwszego mieszkania. Między 2030 a 2040 rokiem będzie ich coraz więcej, a oni — podobnie jak dziś — najchętniej wybiorą mieszkanie w dużym mieście lub jego bliskich okolicach.
Warto dodać, że w 2040 roku w Polsce na 1000 mieszkańców ma przypadać aż 522 mieszkania. To więcej niż średnia w Unii Europejskiej w 2023 roku. Eksperci prognozują, że największą poprawę w dostępności mieszkań odczują mieszkańcy Polski Wschodniej. Z kolei kupno mieszkania w największych miastach będzie nadal dużym wyzwaniem — i to mimo depopulacji.