Sprzedający natrafią na sufit cenowy? Czy kredyt #naStart spowoduje kolejne podwyżki?
Wszyscy pamiętamy, jakie zamieszanie na rynku nieruchomości wywołał „Bezpieczny Kredyt 2%”. Program, który miał być szansą dla młodych Polaków, spowodował niewyobrażalną drożyznę i sprawił, że kredytobiorcy wykupili praktycznie wszystkie atrakcyjne mieszkania. Czy w tym roku będzie podobnie?
Z tego artykułu dowiesz się:
Sprzedający liczą na powtórkę z zeszłego roku?
Rynek pierwotny powoli odradza się po trudnych miesiącach. Główny Urząd Statystyczny podaje, że od stycznia do marca deweloperzy przystąpili do budowy niemal 42 tysięcy mieszkań, czyli o 79% więcej niż rok temu. Ożywienie w tym sektorze sprawi, że już niebawem na rynku pojawi się więcej ofert nieruchomości na sprzedaż. To doskonała informacja dla osób planujących zakup mieszkania przy pomocy kredytu #naStart i zdecydowanie gorsza dla sprzedających, którzy liczyli na powtórkę z zeszłego roku.
W drugiej połowie 2023 roku mieliśmy do czynienia z poważnym załamaniem podaży na rynku pierwotnym oraz ogromnym popytem spowodowanym „Bezpiecznym Kredytem 2%”. Bardzo niska dostępność nowych lokali i ponadprzeciętne zainteresowanie nieruchomościami na sprzedaż sprawiło, że garstka deweloperów posiadających najbogatszą ofertę oraz osoby prywatne mogły windować ceny mieszkań do niebagatelnych kwot. Wielu kupujących obawia się, że w tym roku będzie podobnie.
Ceny mieszkań nadal rosną, chociaż „Bezpieczny Kredyt 2%” przestał obowiązywać na początku tego roku. Małe lokale podrożały w ciągu kwartału o 5,9%, średnie o 4,9%, a duże o 4,4%. Sprzedających nie zniechęcił nawet niższy popyt ani nikłe szanse na obniżenie stóp procentowych. Dobre nastroje wśród osób posiadających mieszkania na sprzedaż wynikają między innymi z perspektywy wprowadzenia kolejnego programu kredytowego.
Czy właściciele mieszkań na sprzedaż mają zbyt wysokie oczekiwania?
Z raportu przygotowanego przez Expandera i Rentier.io wynika, że oczekiwania cenowe sprzedających w I kwartale 2024 roku były jeszcze wyższe niż pod koniec 2023. Warto zauważyć, że kosmiczne stawki to jedynie kwoty życzeniowe, a nie prawdziwe ceny transakcyjne, które z reguły są zdecydowanie niższe. Sprzedający podczas ustalania wartości mieszkania bardzo często nie kierują się jedynie faktycznym stanem lokalu – prywatni właściciele ulegają pokusie sztucznego zawyżania cen nieruchomości.
W porównaniu z kwietniem ubiegłego roku, we wszystkich największych polskich miastach zaobserwowano wyraźne podwyżki cen. Najgorsza sytuacja panuje w sektorze małych mieszkań, gdzie przebicie cenowe w ujęciu rocznym wyraźnie przekracza 20%:
- Rzeszów: 12 167 zł/m2 (+26,8%),
- Katowice: 11 029 zł/m2 (+26,8%),
- Warszawa: 19 504 zł/m2 (+26,7%),
- Kraków: 16 971 zł/m2 (+26,3%),
- Łódź: 10 180 zł/m2 (+23%),
- Sosnowiec 7 854 zł/m2 (+22,6%).
Ekonomiści uważają, że tak szybkie tempo wzrostu cen mieszkań nie powinno się utrzymywać zbyt długo. Ich zdaniem zabraknie czynników pobudzających podwyżki, takich jak inflacja, wzrost płacy minimalnej, czy spadek poziomu stóp procentowych. Nawet kredyt #naStart nie nakręci popytu tak bardzo, by sprzedający mogli bez końca podnosić ceny nieruchomości.
Eksperci prognozują spadek dynamiki podwyżek – skąd takie przewidywania?
Kredyt #naStart powinien mieć zdecydowanie mniejszy wpływ na rynek nieruchomości niż jego poprzednik. Ten program nie będzie generować tak dużego popytu, jak „Bezpieczny Kredyt 2%”, ponieważ zdecydowana większość Polaków zainteresowanych kupnem swojego pierwszego mieszkania zdążyła już to zrobić. Tym razem Rząd przygotował zawór bezpieczeństwa w postaci limitu wniosków. Do końca roku ich maksymalna liczba będzie wynosić 35 tysięcy, a następnie 15 tysięcy na każdy kwartał. „Bezpieczny Kredyt 2%” zakładał, że Polacy w ciągu pół roku złożą około 15 tysięcy wniosków kredytowych – w rzeczywistości było ich ponad 120 tysięcy.
Limit wniosków sprawi, że z rynku nie zniknie tak dużo mieszkań na sprzedaż, dzięki czemu kupujący będą mieli w czym wybierać, a właściciele i przedsiębiorcy nie podniosą cen lokali, które pozostały w ich ofercie. Nowy program nie powinien tak bardzo wpływać na ceny nieruchomości, ponieważ będą obowiązywać limity dochodu oraz kwoty kredytu objętej dopłatą. Już za kilka miesięcy przekonamy się, czy wspomniane ograniczenia rzeczywiście powstrzymają sprzedających przed drastycznym podnoszeniem cen.
Źródła:
- https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/przemysl-budownictwo-srodki-trwale/budownictwo/budownictwo-mieszkaniowe-w-okresie-styczen-marzec-2024-roku,5,150.html
- https://expander.pl/raport-expandera-i-rentier-io-ceny-mieszkan-i-kwartal-2024-r/