Rozdajesz nasiona z własnego ogródka? Za ten „niewinny” gest możesz dostać mandat!

Wielu działkowców z dumą zbiera nasiona warzyw i kwiatów ze swojego ogrodu, by podzielić się nimi z rodziną, znajomymi czy sąsiadami. To piękny zwyczaj, który sprzyja zachowaniu starych, lokalnych odmian i pomaga ograniczać odpady. Niestety, nie każdy wie, że w świetle polskiego prawa nawet niewinna wymiana lub sprzedaż nasion może być uznana za nielegalny obrót materiałem siewnym. Przepisy są surowe, a kary sięgają nawet kilku tysięcy złotych.
- Czy można rozdawać nasiona z własnego ogrodu?
- Wyjątek dla ogrodników hobbystów
- Co grozi za złamanie przepisów?
- Dlaczego przepisy są tak surowe?
Czy można rozdawać nasiona z własnego ogrodu?
Dzielnie się nasionami między ogrodnikami to tradycja znana od pokoleń. Wymieniamy się nimi podczas spotkań działkowców, lokalnych targów lub po prostu dajemy sobie paczuszki w prezencie. Jednak prawo nasienne obowiązujące w Polsce wyraźnie określa, kto może obracać materiałem siewnym, a kto nie.
Zgodnie z ustawą o nasiennictwie, materiał siewny to nie tylko nasiona, ale również bulwy, cebule czy sadzonki przeznaczone do rozmnażania roślin. Obrót materiałem siewnym oznacza nie tylko sprzedaż, ale także jego oferowanie, dostarczanie lub przekazywanie w inny sposób. Oznacza to, że jeśli ktoś oddaje własne nasiona za symboliczną opłatę lub wysyła je przez Internet, formalnie prowadzi działalność podlegającą rejestracji w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Co ważne, nawet działanie bez zysku – np. sprzedaż „za złotówkę” – również traktowane jest jako obrót. W takiej sytuacji nie wystarczy napisać, że nasiona są „z prywatnej kolekcji”. Bez wpisu do ewidencji taka działalność jest uznawana za nielegalną i grozi za nią kara finansowa. Sprawdź także, jak zbierać nasiona z lawendy tutaj.
Wyjątek dla ogrodników hobbystów
Na szczęście ustawodawca przewidział pewien wyjątek. Jeśli ogrodnik dzieli się nasionami bez celów handlowych, z innym hobbystą, który wykorzysta je wyłącznie do własnej uprawy, nie musi zgłaszać tego faktu do rejestru. Taka wymiana między działkowcami jest w pełni dozwolona – o ile nie dotyczy odmian objętych ochroną prawną.
Czego więc nie wolno? Nie można przekazywać ani sprzedawać nasion odmian zastrzeżonych, które zostały opatentowane lub chronione wyłącznym prawem hodowcy. Ich rozmnażanie i udostępnianie, nawet w małej skali, stanowi naruszenie prawa.
Oznacza to, że można spokojnie dzielić się nasionami własnych pomidorów, fasoli, dyni czy nagietków – pod warunkiem, że nie są to nowoczesne, komercyjne odmiany z rejestru hodowlanego.

Co grozi za złamanie przepisów?
W 2025 roku przepisy przewidują konkretne sankcje dla osób, które prowadzą obrót materiałem siewnym bez wymaganego wpisu do ewidencji. Za nielegalną sprzedaż lub wysyłkę nasion można otrzymać mandat w wysokości do 2270 zł. W skrajnych przypadkach urzędnicy mogą nałożyć również nakaz zniszczenia materiału siewnego, który był przedmiotem obrotu.
Aby legalnie sprzedawać nasiona, trzeba złożyć odpowiedni wniosek w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa. W formularzu należy zgłosić zamiar prowadzenia działalności, podać dane gospodarstwa lub firmy i wskazać rodzaj materiału siewnego. Samo zgłoszenie jest bezpłatne, choć w przypadku działania przez pełnomocnika konieczna jest opłata skarbowa.
Procedura trwa zazwyczaj od kilku tygodni do dwóch miesięcy. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku ogrodnik otrzymuje zaświadczenie o wpisie do ewidencji i dopiero wtedy może legalnie oferować swoje nasiona w sprzedaży – zarówno na targu, jak i w Internecie.
Dlaczego przepisy są tak surowe?
Celem restrykcji nie jest utrudnianie życia hobbystom, lecz ochrona jakości i zdrowotności materiału siewnego. Dzięki kontrolom można zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób roślin, pasożytów oraz odmian inwazyjnych. Wprowadzone regulacje mają też na celu zapewnienie rolnikom i ogrodnikom pewności, że kupowane nasiona są zgodne z opisem i bezpieczne dla uprawy.
W praktyce oznacza to, że choć wymiana między działkowcami jest nadal dozwolona, to publiczna sprzedaż – nawet symboliczna – wymaga rejestracji. Warto więc wiedzieć, jakie zasady obowiązują, by uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji.