Grzejniki pod kontrolą – jak małe poprawki mogą dać duże oszczędności

Rachunki za ogrzewanie są bardzo wysokie, a mimo tego w mieszkaniu nadal jest chłodno? Być może wcale nie chodzi o rosnące ceny energii, lecz o nieprawidłowe użytkowanie grzejników. Niedrożne zawory, zapowietrzone kaloryfery czy źle ustawione głowice termostatyczne sprawiają, że system działa mniej wydajnie. Na szczęście można temu łatwo zapobiec.
- Kosztowne nawyki Polaków – przez nie grzejnik traci wydajność
- Cieplej nie znaczy lepiej!
- Grzejnik jest zimny – czy to awaria?
- Co jeszcze może wpływać na wyższe rachunki za ogrzewanie?
Kosztowne nawyki Polaków – przez nie grzejnik traci wydajność
Stary, żeliwny grzejnik może szpecić mieszkanie, dlatego wielu Polaków decyduje się na jego przysłonięcie, na przykład przy pomocy drewnianej obudowy. Takie rozwiązanie poprawia estetykę wnętrza, ale ogranicza cyrkulację powietrza i sprawia, że grzejnik musi pracować intensywniej, aby nagrzać pomieszczenie, co wpływa na większe zużycie energii. Osłony mogą także zakłócać współpracę pomiędzy zaworami a głowicami termostatycznymi, które reagują na temperaturę w swoim najbliższym otoczeniu, a nie na faktyczną temperaturę w pokoju.
Polacy mają tendencję do wieszania na kaloryferach mokrych ubrań. To kolejny błąd, przez który ciepło nie rozchodzi się po mieszkaniu. Co gorsza, wilgoć z odzieży może wsiąkać w ściany, co sprzyja rozwojowi pleśni i powoduje szybkie niszczenie farby oraz tynków. Absolutnie nie należy suszyć ubrań na stalowych grzejnikach, które są narażone na rdzewienie. Kaloryfer nie jest suszarką – może jedynie dogrzać ręcznik czy szlafrok, który nałożymy na siebie po kąpieli.
Cieplej nie znaczy lepiej!
Gdy wchodzimy do chłodnego pomieszczenia, zależy nam na tym, aby jak najszybciej je nagrzać. W tym celu odkręcamy pokrętło termostatu „na maksa”. Wydaje nam się, że to najlepszy sposób, aby w mieszkaniu zrobiło się ciepło i przyjemnie. Eksperci ostrzegają jednak, że ustawienie głowicy na najwyższej pozycji nie przyspieszy nagrzewania pokoju, a jedynie spowoduje, że w pewnym momencie temperatura w mieszkaniu przekroczy 25°C – to zdecydowanie za dużo. Optymalny wybór to pozycja „3” w pokojach dziennych (około 20°C) i „4” w łazience (około 22–24°C).
Duża różnica temperatur w poszczególnych pomieszczeniach również może wpływać na wyższe rachunki za ogrzewanie. Wyłączenie kaloryfera w sypialni i ustawienie go na maksimum w salonie nie przynosi oczekiwanych oszczędności. W takim przypadku zimne powietrze miesza się z ciepłym, a grzejniki włączone na pełną moc pracują zbyt intensywnie, przez co nasze opłaty rosną. Z ekonomicznego punktu widzenia najlepiej ustawić wszystkie termostaty w tej samej pozycji – dzięki temu temperatura w mieszkaniu będzie stabilna, a koszty ogrzewania zdecydowanie niższe.

Grzejnik jest zimny – czy to awaria?
Kaloryfer, który grzeje tylko do połowy, bulgocząca woda czy uciążliwy szum to sygnały, że w instalacji C.O. znalazło się powietrze. W takim przypadku wystarczy otworzyć zawór odpowietrzający i odczekać kilka minut, by grzejniki zaczęły działać prawidłowo. Jeśli problem się powtarza, jego przyczyna może tkwić w niedrożnych zaworach lub zanieczyszczonej instalacji, w której gromadzą się osady z rdzy i kamienia. Wtedy trzeba poprosić o pomoc specjalistów, którzy oczyszczą system. W tym artykule tłumaczymy, jak odpowietrzyć kaloryfer w pięciu krokach.
Zdarza się też, że grzejnik nie działa poprawnie z powodu błędnego montażu. Zamiana przewodów zasilających z powrotnymi może zmniejszyć wydajność urządzenia nawet o 30%. Czasem problem tkwi w zbyt niskiej nastawie wstępnej zaworu termostatycznego, która ogranicza przepływ wody. W efekcie grzejnik jest ciepły tylko częściowo lub nie nagrzewa się wcale.
Co jeszcze może wpływać na wyższe rachunki za ogrzewanie?
Czasem przyczyna niskiej efektywności grzejnika tkwi w zaworze termostatycznym. Zablokowana iglica lub uszkodzona głowica uniemożliwia prawidłowy przepływ wody. Zazwyczaj wystarczy dokonać prostej regulacji. W trudniejszych przypadkach głowicę trzeba wymienić. Warto sprawdzić, czy za zwiększone straty ciepła nie odpowiada na przykład nieodkręcony zaworek odpływowy albo drobny przeciek. Takie usterki wydają się niegroźne, ale mogą podnieść rachunki o kilkanaście procent.
Grzejniki rzadko psują się bez powodu – większość awarii jest efektem złych nawyków i drobnych zaniedbań ze strony domowników. Zabudowywanie urządzeń, niewłaściwe ustawienie głowic, zapowietrzenie systemu czy brak przeglądów sprawiają, że nasze rachunki za ogrzewanie drastycznie rosną, choć w domu wcale nie jest cieplej. Należy regularnie kontrolować stan instalacji grzewczej – czasem nawet drobne zmiany mogą przynieść duże oszczędności.