AI obliczyło, kiedy węgiel zniknie z Polski. To szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał

Jeszcze niedawno gęsty dym wydobywający się z kominów był codziennością w polskich miastach i wsiach. Ten widok powoli odchodzi w niepamięć. Węgiel prędzej czy później zniknie z miejskich oraz domowych kotłowni. Sztuczna inteligencja sprawdziła, za ile lat nastąpi moment zupełnego odejścia od tego surowca.
- Węgiel na zakręcie – koniec pewnej epoki
- Jak może wyglądać odejście od węgla? Prognozy AI
- Jakie czynniki decydują o tempie transformacji energetycznej?
- Miasta już odchodzą od węgla – wieś zrobi to później
Węgiel na zakręcie – koniec pewnej epoki
Węgiel przez dziesięciolecia był fundamentem polskiego bezpieczeństwa energetycznego. Stanowił podstawowe źródło ciepła nie tylko w domach, ale i w miejskich sieciach ciepłowniczych. W minionych latach pozycja czarnego złota wyraźnie się osłabiła. Po wprowadzeniu lokalnych uchwał antysmogowych oraz przy rosnących kosztach emisji CO₂ utrzymywanie kotłów węglowych staje się coraz mniej opłacalne.
Na szybkie tempo odchodzenia od węgla wpływają trzy kluczowe czynniki: regulacje, ekonomia i technologia. Uchwały antysmogowe wprowadzane przez województwa wyznaczają konkretne terminy wymiany starych kotłów. Program „Czyste Powietrze” od 2022 roku nie uwzględnia węgla na liście dotowanych źródeł ciepła. Ośrodki miejskie uniezależniają się od tego surowca – pompy ciepła, sieci oparte na OZE oraz kogeneracja biomasowa wypierają kotły węglowe. W mniejszych miejscowościach i na wsiach proces ten jest wolniejszy, lecz również postępuje.
Jak może wyglądać odejście od węgla? Prognozy AI
Sztuczna inteligencja przygotowała trzy prawdopodobne scenariusze zupełnego odejścia od węgla. Pierwsza prognoza zakłada szybką dekarbonizację. Większość domów przestanie używać węgla między 2027 a 2032 rokiem, a sieci ciepłownicze skończą transformację do 2035 roku. W tym przypadku kluczowe byłoby wsparcie Unii Europejskiej, a także spadek kosztów technologii niskoemisyjnych.
Według scenariusza umiarkowanego już w 2040 roku w sieciach ciepłowniczych zacznie dominować miks gazu i energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych. Do 2030 roku zniknie większość starych kotłów, a piece na węgiel pozostaną jedynie w gospodarstwach o niższych dochodach, szczególnie na wsiach. Takie tempo zmian jest też uznawane za najbardziej prawdopodobne.
Nie można jednak wykluczyć spowolnionej transformacji. Trzecia prognoza zakłada utrzymanie silnego lobby węglowego, opóźnienia w budowie zakładów bazujących na odnawialnych źródłach energii oraz elektrowni jądrowych. Na skutek tych wydarzeń ogrzewanie węglowe w domach byłoby wykorzystywane aż do 2040 roku, a w niektórych ciepłowniach przemysłowych nawet do 2050 roku.

Jakie czynniki decydują o tempie transformacji energetycznej?
Odejście od węgla nie zależy wyłącznie od woli polityków. To złożony proces, w którym liczy się dostępność technologii, funduszy i akceptacja społeczna. Według AI do najważniejszych czynników przyspieszających likwidację kotłów węglowych należą:
- dostęp do dopłat i tanich kredytów na wymianę źródeł ciepła,
- spadek cen pomp ciepła i innych technologii OZE,
- rozwój sieci ciepłowniczych w mniejszych miejscowościach,
- budowa magazynów energii i modernizacja sieci elektroenergetycznej,
- utrzymanie unijnych celów dekarbonizacji w sektorze ogrzewnictwa.
Równie istotna jest postawa społeczna – wiele gospodarstw domowych wciąż postrzega węgiel jako stabilne i tanie źródło energii. Już za kilka lat te argumenty stracą sens ze względu na rosnące ceny paliw stałych i spadającą dostępność surowca. W tym artykule tłumaczymy, kiedy zacznie obowiązywać zakaz sprzedaży węgla.
Miasta już odchodzą od węgla – wieś zrobi to później
W miastach proces odchodzenia od węgla przyspiesza dzięki ciepłowniom, które inwestują w kogenerację biomasową i gazową. Sztuczna inteligencja prognozuje, że do 2035 roku większość dużych sieci cieplnych zrezygnuje z węgla, zastępując go tańszymi i czystszymi źródłami energii.
Analiza scenariuszy przygotowanych przez AI wskazuje, że całkowite odejście od węgla w polskich kotłowniach to kwestia maksymalnie 20–25 lat. W najbardziej prawdopodobnym wariancie nastąpi to między 2035 a 2040 rokiem.
Kluczowe będzie tempo inwestycji w sieci elektroenergetyczne, dostępność funduszy oraz stabilność polityczna. Polska może zrezygnować z węgla szybciej, niż przewidywali eksperci. Droga do pełnej dekarbonizacji jest długa, ale wiele wskazuje na to, że już niebawem zastąpimy węgiel innymi, ekologicznymi źródłami energii.