Ceny węgla lecą na łeb na szyję. Sprawdź, ile zaoszczędzisz, kupując wiosną!

Węgiel opałowy tanieje w tempie, jakiego nie obserwowaliśmy od lat. Po okresie wysokich cen i trudnej dostępności, rynek wrócił do równowagi, a składnice oferują surowiec bez kolejek i nerwowego wyczekiwania. Wiosna to moment, w którym zakup opału może okazać się wyjątkowo opłacalny, a oszczędności w domowym budżecie naprawdę odczuwalne. Dlaczego właśnie teraz warto pomyśleć o zapasach na zimę i co może zmienić się w najbliższych miesiącach? Sprawdź, zanim nadejdzie kolejna fala podwyżek.
Z tego artykułu dowiesz się:
Dlaczego wiosną węgiel kosztuje najmniej?
Jeszcze kilka lat temu nikt nie przypuszczał, że ceny węgla mogą ponownie osiągnąć tak przystępny poziom. W szczycie kryzysu pandemicznego oraz po wybuchu wojny w Ukrainie ceny tego surowca osiągały rekordowe wartości. Tona węgla w najbardziej krytycznym momencie potrafiła kosztować nawet 4000 zł, a dostępność była tak ograniczona, że wielu właścicieli domów musiało szukać opału na czarnym rynku lub rezygnować z jego zakupu.
W kolejnych miesiącach sytuacja zaczęła się stabilizować, choć ceny wciąż pozostawały wysokie – średnio około 2500 zł za tonę. Właściciele domów zdążyli już przyzwyczaić się do drogiego ogrzewania i często planowali budżety zakładając, że węgiel pozostanie drogim towarem. Tymczasem sezon 2024/2025 przyniósł prawdziwy przełom – ceny zaczęły szybko spadać, a wiosną 2025 roku tona groszku dostępna jest już od około 1050 zł, a grubsze sortymenty, takie jak orzech czy kostka, od około 1150 zł.
Ten nagły spadek cen to efekt kilku czynników: nadpodaży węgla na rynku energetycznym, rosnącej produkcji energii odnawialnej i konkurencyjnych cen gazu. W efekcie tej sytuacji składy opału obniżyły ceny, chcąc pozbyć się zapasów przed kolejnym sezonem. Dla klientów oznacza to wyjątkową okazję – tak taniego węgla nie widzieliśmy od wielu lat.
Kupujesz teraz – oszczędzasz jesienią
Choć wiele osób odkłada zakup węgla na późne lato lub jesień, taka strategia może być dużym błędem. Wraz ze spadkiem temperatury rośnie popyt na opał, a co za tym idzie – również jego ceny. W przeszłości wielokrotnie obserwowano, jak od września ceny węgla szybowały w górę nawet o kilkaset złotych za tonę w porównaniu do wiosennych promocji. Wielu kupujących, zwłaszcza w okresie wzmożonego popytu, zmagało się także z brakami w składach i koniecznością zakupu droższych zamienników.
Wiosna to czas, kiedy składy opałowe chcą opróżnić magazyny i są skłonne oferować najlepsze warunki cenowe. Brak kolejek, duży wybór sortymentu oraz możliwość negocjacji cen przy większych zamówieniach to tylko niektóre z zalet zakupu w tym okresie. Co więcej, kupując teraz, możesz spokojnie przygotować zapas na zimę, unikając stresu, paniki i nieprzewidzianych wydatków, które często pojawiają się, gdy opał kupowany jest na ostatnią chwilę.
Warto pamiętać, że odpowiednio przechowywany węgiel nie traci swoich właściwości nawet po kilku miesiącach. Dlatego inwestycja dokonana wiosną to nie tylko oszczędność pieniędzy, ale i gwarancja komfortu w nadchodzącym sezonie grzewczym.
Węgiel, jaki znamy, znika z rynku – nadchodzą wielkie zmiany
Choć dziś zakup węgla i ekogroszku jest jeszcze możliwy na atrakcyjnych warunkach, już niedługo ta sytuacja radykalnie się zmieni. Zgodnie z nowymi przepisami tradycyjny węgiel i ekogroszek, jakie znamy, mają zniknąć z rynku. Zmiany obejmują zakaz sprzedaży paliw niespełniających zaostrzonych norm jakościowych, co oznacza koniec popularnych dotąd produktów w ich obecnej formie.
Co więcej, zmieni się również samo nazewnictwo. Dotychczas używane określenia, takie jak "ekogroszek", będą musiały zostać zastąpione nowymi nazwami, które nie będą sugerowały ekologicznego charakteru tych paliw. Nowe przepisy wymuszają również, by węgiel przeznaczony do spalania w domowych kotłach spełniał surowsze normy emisji, co może znacząco wpłynąć zarówno na dostępność, jak i ceny tego surowca w przyszłości.
To oznacza, że dla osób ogrzewających domy węglem nadchodzi czas dużych zmian. Warto więc wykorzystać obecne możliwości zakupowe, zanim dobrze znane i sprawdzone paliwa znikną z rynku, a ich miejsce zajmą droższe i bardziej restrykcyjnie kontrolowane alternatywy.
