To drewno do kominka jest tanie, kaloryczne, a do tego wydziela cudowny aromat przy spalaniu

Wielu posiadaczy kominków zaopatruje się tylko w drewno bukowe, dębowe i brzozowe. Nie warto ograniczać się wyłącznie do najpopularniejszych gatunków drewna kominkowego – czy wiesz, że drzewa owocowe podczas spalania wydzielają cudowny aromat? Zobacz, jakie odmiany najlepiej nadają się do palenia w kominku i sprawdź, których lepiej unikać.
Z tego artykułu dowiesz się:
Drewno o najwyższej kaloryczności – czy znajdziemy tu gatunki drzew owocowych?
Na lokalnych rynkach można kupić dziesiątki gatunków drewna opałowego, które różnią się stopniem twardości, czasem spalania, zawartością żywicy, ceną, a także wartością opałową. Kaloryczność opału ma kluczowe znaczenie dla właścicieli kominków, ponieważ określa ilość ciepła wytwarzanego podczas całkowitego spalania danego paliwa. Osoby, którym zależy na utrzymaniu komfortowej temperatury w pomieszczeniach, wybierają drewno kominkowe o najwyższej wartości opałowej – taki surowiec okazuje się bardzo wydajny i wygodny w eksploatacji. Do gatunków drewna o najwyższej kaloryczności należą:
- Grab – 19,5 MJ/kg,
- Buk – 19,2 MJ/kg,
- Jesion – 18,9 MJ/kg,
- Akacja – 18,8 MJ/kg,
- Dęb – 18,6 MJ/kg,
- Brzoza – 18,3 MJ/kg.
Drewno pozyskiwane z drzew owocowych również nadaje się do palenia w kominku, ale trzeba mieć świadomość, że ten surowiec nie należy do najbardziej kalorycznych. Drewno owocowe dobrej jakości osiąga wartość opałową na poziomie 16,2-17,5 MJ/kg. Nie oznacza to jednak, że surowiec pozyskiwany z drzew owocowych nie jest wart naszej uwagi. Ten typ opału charakteryzuje się niższą ceną niż grab czy buk, a do tego spala się powoli i stabilnie.
Świetna alternatywa dla najdroższych gatunków – te drzewa palą się czysto i dają dużo ciepła
Wiemy już, że za drewno owocowe zapłacimy stosunkowo niewiele, ale na tym nie kończą się jego zalety. Jednym z największych plusów drzew owocowych jest bardzo przyjemny aromat, który uwalnia się podczas spalania. Ze względu na cudowny, słodki zapach, ten rodzaj drewna jest powszechnie wykorzystywany do wędzenia potraw, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby palić nim w kominku.
Posiadacze kominków często decydują się na palenie śliwą, ponieważ to drewno charakteryzuje się doskonałą gęstością, którą można porównać do grabu. Jej kaloryczność wynosi około 16,2 MJ/kg. Nieco wyższą wartość opałową wykazuje grusza (17,1 MJ/kg). To drewno spala się stabilnie, a pod względem gęstości można je porównać do jesionu. Jeszcze lepszym wyborem będzie drewno jabłoni – zdaniem ekspertów to właśnie ten gatunek drzew owocowych najlepiej nadaje się do spalania w kominku. Pod względem gęstości przypomina ono gruszę, ale wykazuje nieco niższą kaloryczność (16,9 MJ/kg). Drewno jabłoni to doskonały wybór – spala się powoli i równomiernie, daje mały płomień, a zarazem dużo ciepła, dzięki czemu wydziela niewiele dymu i nie brudzi kominka. Więcej o drewnie owocowym przeczytasz w tym artykule.

Takim drewnem nie pal w kominku – to nieopłacalne i szkodliwe!
Nie wszystkie rodzaje drewna nadają się do spalania w kominku – mowa tu zarówno o pewnych odmianach drzew owocowych, jak i innych gatunkach. Osoby, które chcą cieszyć się przyjemnym, słodkawym aromatem spalanego drewna, powinny uważać na wiśnię i morelę. Niech nas nie zwiedzie stosunkowo wysoka kaloryczność tych drzew – oba gatunki zawierają cyjanogenne glikozydy i podczas spalania mogą uwalniać cyjanowodór. Wiśnia i morela są wykorzystywane do wędzenia potraw i nie ma w tym nic złego, ale lepiej ograniczyć ich spalanie w salonowych kominkach – szczególnie jeśli pomieszczenie jest słabo wentylowane.
Eksperci odradzają spalanie drzew iglastych ze względu na wysoką zawartość żywicy. Lepiej nie wkładać do paleniska sosny, świerka, jodły czy modrzewia, ponieważ te gatunki drewna spalają się dość szybko i gwałtownie, a zwęglona żywica osiada na wszystkich elementach paleniska. Wyczyszczenie kominka z kleistej mazi jest bardzo trudne i czasochłonne. Niestety, część kreozotu powstającego na skutek spalania drzew iglastych przykleja się do wewnętrznych ścian komina, zwiększając w ten sposób ryzyko pożaru sadzy.