Pellet z własnego drewna? Polacy coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i... wycinają las

Ceny energii i opału stale rosną, dlatego coraz więcej osób szuka sposobów, by uniezależnić się od producentów źródeł ciepła. Pan Radek, właściciel sporego domu, wykonał odważny krok – kupił pelleciarkę i sam wytwarza pellet z trocin. Po trzech miesiącach pracy mężczyzna podzielił się pierwszymi wnioskami – nie wszystkie były pozytywne.
- Pan Radek nie musi już kupować pelletu – wszystko robi samodzielnie
- Trudne początki i cenne wnioski – czy warto zdecydować się na samodzielną produkcję pelletu?
- Dlaczego coraz więcej Polaków inwestuje w pelleciarki?
- Samodzielna produkcja pelletu nie zawsze się opłaca?
Pan Radek nie musi już kupować pelletu – wszystko robi samodzielnie
Pan Radek od lat kierował się zasadą „zrób to sam”. Gdy przyszła zima, ceny opału wystrzeliły w górę, a dostępność pelletu w sklepach pozostawiała wiele do życzenia. Mężczyzna doszedł do wniosku, że nie chce dłużej dostosowywać się do trudnych, rynkowych realiów. Jako że pan Radek miał dobry dostęp do trocin, postanowił przekonać się, jak wygląda samodzielna produkcja pelletu drzewnego. Brakowało mu tylko pelleciarki.
Mężczyzna szukał opinii i doświadczeń innych internautów, ale doszedł do wniosku, że mało kto dzieli się konkretnymi informacjami. Postanowił więc, że weźmie sprawy w swoje ręce i w ten sposób przekona się, czy domowa produkcja pelletu jest opłacalna. W tej kwestii był kompletnym amatorem, ale chciał wytwarzać pellet wyłącznie na własne potrzeby. Jako miłośnik majsterkowania i techniki szybko zaprzyjaźnił się z tematem, ale też zrozumiał, że produkcja granulatu to poważne wyzwanie logistyczne. Taki proces wymaga dużo wolnego miejsca, zasilania, surowców i... cierpliwości. Przeczytaj ten artykuł i dowiedz się, jak samodzielnie wyprodukować pellet.
Trudne początki i cenne wnioski – czy warto zdecydować się na samodzielną produkcję pelletu?
Pan Radek kupił używaną pelleciarkę na popularnym portalu aukcyjnym. Niestety – maszyna była w opłakanym stanie. Niemal wszystkie elementy wymagały naprawy lub wymiany. Na szczęście miał znajomego z tokarką i sam potrafił majsterkować. Dzięki temu urządzenie, które początkowo nadawało się tylko na złom, zaczęło spełniać swoje zadanie. Z doświadczeń pana Radka wynika, że do rozpoczęcia własnej produkcji pelletu potrzeba kilku kluczowych rzeczy:
- dostępu do trocin – powinny być suche i jednorodne,
- dużej przestrzeni magazynowej – na przykład przestronnego garażu, bo trociny i gotowy pellet zajmują mnóstwo miejsca,
- zasilania trójfazowego (minimum C16) – standardowe domowe gniazdka nie wystarczą,
- sprawnej pelleciarki – najlepiej z matrycą 150 mm i sprawdzoną konstrukcją,
- podajnika trocin – bez niego ręczne dosypywanie jest uciążliwe i nieefektywne,
- odsiewacza i chłodnicy – poprawiają one jakość produkowanego pelletu.
Pan Radek wyprodukował około 4 ton pelletu w 3 miesiące, co pokryło znaczną część jego zimowego zapotrzebowania. Dla dużego domu (8–9 ton na sezon) taka inwestycja ma sens. Mężczyzna przyznał jednak, że w przypadku gospodarstw domowych o mniejszym zapotrzebowaniu lepiej zostać przy zakupie gotowego opału. Pan Radek uważa, że samodzielna produkcja pelletu zajmuje mnóstwo czasu i pochłania sporo energii elektrycznej, zatem inwestycja w pelleciarkę nie każdemu się opłaci.

Dlaczego coraz więcej Polaków inwestuje w pelleciarki?
Własna produkcja pelletu staje się coraz popularniejsza wśród właścicieli domów jednorodzinnych. Może to być szczególnie opłacalne dla osób, które mają swój własny las albo dobry dostęp do odpadów tartacznych. Decydując się na zakup pelleciarki, można zyskać niezależność. Gdy ceny pelletu idą w górę, a jego dostępność spada, własna linia produkcyjna gwarantuje spokój i bezpieczeństwo cieplne. Zobacz, ile trzeba dziś zapłacić za paletę pelletu.
Pellet z własnego drewna eliminuje koszty transportu. Właściciele pelleciarek mają pewność, że w opale nie znalazły się żadne szkodliwe dodatki chemiczne, co jest ważne nie tylko dla zdrowia mieszkańców, ale i dla środowiska. Pan Radek przyznaje, że samodzielna produkcja pelletu jest mozolnym procesem, ale efekty pracy rekompensują ten wysiłek.
Samodzielna produkcja pelletu nie zawsze się opłaca?
Produkcja pelletu we własnym zakresie może stać się dobrą alternatywą w obliczu rosnących cen biomasy. Obsługa pelleciarki wymaga jednak przestrzeni, zaplecza technicznego i chęci do nauki. Dla tych, którzy mają dostęp do własnego drewna i chcą uniezależnić się od rynku, to inwestycja, która może się zwrócić dość szybko.
Pan Radek nie jest ekspertem i nie zarabia na produkcji pelletu, ale udowadnia, że w czasach szalejących cen i niepewności warto wziąć sprawy w swoje ręce. Osoby rozważające samodzielną produkcję pelletu powinny jednak zastanowić się, czy w ich przypadku taka inwestycja będzie miała sens. Warto przeliczyć koszt pelleciarki, surowca, energii oraz czasu poświęconego na produkcję biomasy. Chociaż coraz więcej Polaków chce uniezależniać się od producentów pelletu, nie oznacza to wcale, że własna produkcja w każdym przypadku jest lepsza dla naszych portfeli.