Zamieszanie wokół pelletu. Kto naprawdę chce ograniczyć to paliwo?

W ostatnich miesiącach wiele kontrowersji wywołały doniesienia medialne o rzekomym unijnym zakazie stosowania kotłów na pellet. Tego typu przekazy, choć chwytliwe, często opierają się na uproszczeniach lub błędnej interpretacji przepisów. W efekcie zarówno gospodarstwa domowe, jak i rolnicy inwestujący w odnawialne źródła energii, zaczynają tracić orientację. Wyjaśniamy, jakie zmiany rzeczywiście szykują się w przepisach unijnych i krajowych oraz co oznaczają one w praktyce dla użytkowników kotłów na pellet.
- Mit: „UE zakazuje kotłów na pellet”
- Co naprawdę planuje UE? Regulacje Ecodesign i dyrektywa budynkowa
- Dlaczego pellet jest traktowany inaczej niż gaz czy węgiel?
- Lokalne ograniczenia - nie wynikają z UE
- Co czeka nowych inwestorów i producentów kotłów?
- Czy jest się czego bać?
Mit: „UE zakazuje kotłów na pellet”
Jednym z najczęściej powielanych mitów jest informacja, jakoby Unia Europejska planowała całkowicie zakazać kotłów na pellet. Takie twierdzenie nie znajduje jednak potwierdzenia w żadnych oficjalnych dokumentach ani decyzjach. Eksperci od OZE jasno wskazują, że UE nie zamierza wprowadzać ogólnego zakazu, a jedynie modyfikuje wymagania techniczne dotyczące emisji i efektywności energetycznej.
Źródłem zamieszania są przede wszystkim nieprecyzyjne nagłówki i skróty myślowe w mediach. W rzeczywistości przepisy dotyczące pelletu mają na celu jedynie zwiększenie standardów jakościowych urządzeń grzewczych, a nie ich eliminację z rynku. Warto więc oddzielać populistyczne hasła od konkretnych zapisów prawa, które w przypadku pelletu wciąż traktują go jako paliwo odnawialne, a nie zakazane.
Co naprawdę planuje UE? Regulacje Ecodesign i dyrektywa budynkowa
Unia Europejska od lat prowadzi politykę ograniczania emisji szkodliwych substancji i poprawy efektywności energetycznej. W tym kontekście wprowadzono dyrektywę Ecodesign, która ustala minimalne standardy dla urządzeń grzewczych. W 2022 roku pojawiły się zapowiedzi dalszego zaostrzenia tych norm - jednak dotyczyć mają one głównie nowych instalacji od 2027 roku i nie oznaczają zakazu pelletu jako takiego.
Równolegle, w nowelizacji dyrektywy EPBD (dotyczącej charakterystyki energetycznej budynków) wprowadzono zapis o zakazie montowania kotłów na paliwa kopalne w nowych budynkach od 2030 roku. Co istotne - pellet jako paliwo odnawialne został z tego zakazu wyłączony. To pokazuje, że UE rozróżnia rodzaje paliw i nie traktuje pelletu na równi z gazem czy olejem opałowym.
Dlaczego pellet jest traktowany inaczej niż gaz czy węgiel?
Pellet jest produktem powstałym głównie z odpadów drzewnych, czyli z surowców wtórnych, które w naturalnym cyklu i tak podlegają rozkładowi. W przeciwieństwie do gazu ziemnego czy węgla, pellet nie powoduje przyrostu „nowego” CO₂ w atmosferze - spala bowiem biomasę, która wcześniej absorbowała dwutlenek węgla. Dlatego właśnie uznaje się go za paliwo neutralne klimatycznie.
Choć przy spalaniu pelletu faktycznie powstają związki szkodliwe, ich ilość przy odpowiednio dobranym kotle jest znacznie niższa niż w przypadku paliw kopalnych. Nowoczesne urządzenia spełniają rygorystyczne normy emisji pyłów i tlenków azotu. To właśnie dlatego pellet nadal pozostaje preferowanym rozwiązaniem w wielu programach wspierających transformację energetyczną, takich jak „Czyste Powietrze”.
Lokalne ograniczenia - nie wynikają z UE
Część kontrowersji związanych z zakazami ogrzewania pelletem wynika z lokalnych regulacji - np. uchwał antysmogowych w niektórych województwach lub gminach. Przykładem może być Kraków, gdzie wprowadzono zakaz używania wszystkich paliw stałych, w tym również pelletu, niezależnie od rodzaju pieca. Takie decyzje podejmowane są lokalnie, w odpowiedzi na specyficzne problemy z jakością powietrza.
Unia Europejska nie narzuca takich rozwiązań. Co więcej, w ramach nowego systemu ETS 2 (rozszerzonego systemu handlu emisjami), pellet ma zostać wyłączony z obowiązku zakupu uprawnień emisyjnych. To kolejny dowód na to, że UE nadal postrzega pellet jako narzędzie do osiągnięcia neutralności klimatycznej, a nie zagrożenie dla środowiska.

Co czeka nowych inwestorów i producentów kotłów?
Dla producentów kotłów i inwestorów planujących instalacje po 2027 roku, nowe przepisy oznaczają konieczność dostosowania się do bardziej rygorystycznych norm. Mowa m.in. o wyższej sprawności energetycznej (min. 115%) oraz niższych emisjach cząstek stałych. Tego typu wymogi wpłyną na proces projektowania i certyfikacji urządzeń, co może zwiększyć ich cenę.
Jednak jednocześnie może to doprowadzić do wzrostu jakości i innowacyjności oferowanych produktów. Inwestorzy indywidualni i samorządy będą mogli korzystać z bardziej ekologicznych i efektywnych rozwiązań, wspieranych finansowo przez fundusze krajowe i unijne. To oznacza nie tylko wyższy komfort użytkowania, ale także realne oszczędności na kosztach ogrzewania w dłuższym okresie.
Czy jest się czego bać?
Unia Europejska nie zakazuje kotłów na pellet - wprowadza jedynie zaostrzone normy efektywności i emisji. Pellet pozostaje paliwem odnawialnym, neutralnym klimatycznie i nieobjętym systemem ETS. Użytkownicy obecnych instalacji nie muszą się obawiać zmian, a nowe inwestycje będą wspierane, o ile spełnią zaktualizowane wymagania techniczne. Lokalne zakazy (np. w Krakowie) wynikają z uchwał samorządów, a nie z prawa unijnego. Przyszłość pelletu jako źródła ogrzewania wciąż pozostaje stabilna i perspektywiczna.