Gdyby tylko ktoś powiedział im prawdę, nigdy by się nie zdecydowali na ten zakup…

Pompy ciepła w Polsce zyskały ogromną popularność. Od kilku lat promowane są jako ekologiczne i ekonomiczne urządzenia grzewcze, a wszelkie programy dotacyjne (np. Czyste Powietrze) dodatkowo zachęcają Polaków do wymiany starych kopciuchów na nowoczesne pompy ciepła. Miało być pięknie, jednak wraz z boomem na pompy ciepła pojawiły się także doniesienia o tzw. rachunkach grozy. Wysokie rachunki za prąd doprowadziły do łez wielu użytkowników.
- Pan Zdzisław z Brudzewa — głośna historia ku przestrodze
- Mieszkanka Świętokrzyskiego — sąsiedzi ją wyśmiali
- Pan Dariusz — magia wysokich rachunków
- Mieszkaniec Skrzypna pod Zakopanem — rachunki wysokie jak za luksusowy apartament
- Rachunki grozy — co poszło nie tak?
Pan Zdzisław z Brudzewa — głośna historia ku przestrodze
Pana Zdzisława, emeryta mieszkającego w Brudzewie, można nazwać symbolem rozczarowania pompami ciepła. Jego historia stała się głośna po spotkaniu z Szymonem Hołownią w Pleszewie. Mężczyzna żałował, że zdecydował się zainstalować fotowoltaikę i pompę ciepła. Rozżalony opowiadał, że zaufał polskiemu rządowi, a tym, co mu z tego przyszło, są rachunki za prąd w tysiącach złotych, które dosłownie przyprawiają go o drżenie nóg.
W ramach programu Czyste Powietrze emeryt musiał pozbyć się starego pieca, by następnie zastąpić go ekologiczną pompą ciepła. Wbrew jego oczekiwaniom, dotacja objęła jedynie pompę ciepła, a więc samodzielnie pokrył wydatki związane z zakupem i montażem paneli fotowoltaicznych — 50 tysięcy złotych, czyli oszczędności jego życia.
Pan Zdzisław opowiedział, że gdy zobaczył rachunek za prąd, który przekroczył 2 tys. złotych, miał wrażenie, jakby ziemia się pod nim zapadła. Emeryt oraz pozostali domownicy zmuszeni są do znacznie ograniczania codziennych wydatków. Bliska mu osoba dodała, że nie korzystają z czajnika ani piekarnika, a w domu utrzymują temperaturę zaledwie 18°C.
Niestety, sytuacja Pana Zdzisława i jego rodziny nie jest odosobniona. Redakcje portali internetowych zostały zasypane podobnymi wiadomościami i mailami Polaków, którzy donoszą o dramatycznie wysokich rachunkach i urządzeniach, które miały pozwolić na oszczędności, a zamiast tego pożerają każdy grosz.

Mieszkanka Świętokrzyskiego — sąsiedzi ją wyśmiali
Jedna z czytelniczek wprost przyznała, że sąsiedzi się z niej śmiali, kiedy wyjawiła im, jak została nabita w pompę ciepła. Kobieta jest załamana. Wyjaśniła, że przy starym piecu zużywali około 1 tony węgla na miesiąc w sezonie grzewczym. Przy obecnych cenach byłaby to kwota około 1200-1300 złotych.
Kupno pompy ciepła miało być inwestycją w lepszy stan środowiska, ale także w oszczędności i niższe rachunki za prąd. Tymczasem mieszkanka Świętokrzyskiego przyznała, że jej rachunki za prąd wzrosły do 2 tysięcy złotych — czyli niemal dwukrotnie więcej, niż przy poprzednim, starym urządzeniu grzewczym.

Pan Dariusz — magia wysokich rachunków
Pan Dariusz, który zamienił piec na ekogroszek na pompę ciepła wspomaganą instalacją fotowoltaiczną, odezwał się do redakcji Onetu. W wiadomości opisał, że jego instalacja produkuje rocznie niemal trzy razy więcej prądu, niż on i jego rodzina są w stanie zużyć. A jednak, mimo tego jego rachunki za prąd wzrosły niemal czterokrotnie. Krytycznie skomentował ten fakt, nazywając go magią wysokich rachunków.
Wysokie rachunki Pana Dariusza mają wynikać z niekorzystnej umowy na sprzedaż prądu wyprodukowanej przez panele fotowoltaiczne, do której podpisania zmusił go zakład energetyczny. W artykule onet.pl dodaje, że całą tę wiadomość Pan Dariusz skwitował faktem, że zamierza ponownie kupić piec węglowy na ekogroszek, ponieważ przy tak wysokich cenach po prostu nie jest w stanie ogrzewać domu pompą ciepła.

Mieszkaniec Skrzypna pod Zakopanem — rachunki wysokie jak za luksusowy apartament
Serwis zakopane.wyborcza.pl na swoich łamach poinformował, że jeden z mieszkańców Skrzypna pod Zakopanem również zainwestował w pompę ciepła i postanowił podzielić się swoją historią. Musiał zapłacić 13 tysięcy złotych za dwa miesiące ogrzewania dużego domu góralskiego za pomocą pompy ciepła. Sam podkreślił, że liczył na oszczędności, a finalnie płaci jak za luksusowy apartament.
Inny użytkownik dużego domu, bo o powierzchni 350 m2, przyznał, że zapłacił aż 9 tysięcy złotych za ogrzewanie pompą ciepła w okresie od listopada do lutego — w tym czasie utrzymywał domu temperaturę zaledwie 17°C.

Rachunki grozy — co poszło nie tak?
Eksperci, którzy komentują doniesienia o rachunkach grozy, wskazują na kilka głównych przyczyn, które mogły się do nich przyczynić. Szerzej temat wysokich rachunków za prąd przy pompach ciepła poruszony został w tym artykule.
Jedną z najczęściej wskazywanych przyczyn wysokich rachunków jest niewłaściwy dobór pompy ciepła do konkretnego budynku lub błędy instalacyjne. Pompy ciepła, by działać efektywnie, muszą zostać dopasowane do zapotrzebowania cieplnego budynku, które zależy od jego powierzchni, izolacji i systemu grzewczego.
Pompy ciepła są efektywne tylko w budynkach o niskim zapotrzebowaniu cieplnym i wysokim standardzie termoizolacji. Brak termomodernizacji — brak ocieplenia ścian, nieszczelne okna, czy niska jakość izolacji dachu — jest częstą przyczyną wysokich kosztów i rachunków grozy.
Podczas największego boom popularności pomp ciepła rynek został zalany przez tanie urządzenia o niskiej jakości, często importowane z Azji. Urządzenia, które nie spełniają standardów unijnych, mają niższy współczynnik COP — a to z kolei zwiększa zużycie energii i przekłada się na rachunki grozy.
Istotnym problemem może być też brak świadomości użytkowników, często wynikający z marketingu sugerującego, jakoby pompy ciepła miały rzekomo zapewnić niemal darmowe ogrzewanie.