Farelką suszysz pranie? Możesz dopłacać nawet kilkaset złotych rocznie

Choć mogłoby się wydawać, że brak suszarki do ubrań to oszczędność – zwłaszcza w dobie rosnących cen energii – to w rzeczywistości może być wręcz przeciwnie. Tradycyjne metody suszenia ubrań, takie jak rozwieszanie ich na suszarce w domu, dogrzewanie pomieszczeń farelką czy kaloryferem, a nawet otwieranie okien w zimie w nadziei na szybsze wyschnięcie, mogą generować większe koszty i szkodzić komfortowi domowników. Tymczasem nowoczesne suszarki z pompą ciepła to urządzenia, które nie tylko skutecznie radzą sobie z wilgocią, ale też zużywają zaskakująco mało energii.
- Wilgoć w mieszkaniu to nie tylko dyskomfort
- Mit oszczędzania bez suszarki
- Rachunki, które mówią same za siebie
- Komfort i wygoda na co dzień
- Długofalowa inwestycja, która się zwraca
- Ekologiczny wybór z przyszłością
Wilgoć w mieszkaniu to nie tylko dyskomfort
Suszenie ubrań w domu bez odpowiedniego systemu wentylacji może prowadzić do poważnych problemów z wilgocią. Parująca woda z tkanin unosi się w powietrzu, skrapla na chłodnych powierzchniach i sprzyja powstawaniu pleśni, grzybów czy roztoczy. W dłuższej perspektywie może to nie tylko zniszczyć ściany i meble, ale również wpłynąć negatywnie na zdrowie mieszkańców, powodując alergie, infekcje dróg oddechowych i ogólne pogorszenie samopoczucia.
Wielu Polaków próbuje temu przeciwdziałać, dogrzewając pomieszczenia farelkami lub zwiększając ogrzewanie na grzejnikach, co ma przyspieszyć proces suszenia. Niestety, zużycie energii w takim przypadku jest bardzo wysokie – farelka o mocy 2000 W pozostawiona na kilka godzin potrafi podbić miesięczne rachunki za prąd nawet o kilkadziesiąt złotych. Co gorsza, działanie takie jest nieskuteczne, jeśli pomieszczenie nie ma dobrej wentylacji – wilgoć i tak zostaje w powietrzu.
Mit oszczędzania bez suszarki
Wielu użytkowników rezygnuje z suszarki do ubrań w przekonaniu, że jej używanie generuje wysokie koszty prądu. To przekonanie ma jednak coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. Nowoczesne suszarki, zwłaszcza modele z pompą ciepła, są niezwykle energooszczędne – zużywają średnio tylko 1,5–2,5 kWh na jeden cykl suszenia, co przekłada się na koszt około 1–1,50 zł za wsad. Porównując to z kilkugodzinnym dogrzewaniem pomieszczenia farelką, różnica staje się oczywista.
Co więcej, suszarki z pompą ciepła nie wydzielają ciepła do otoczenia w takim stopniu, jak farelki czy grzejniki – działają w obiegu zamkniętym, odzyskując energię z powietrza. Dzięki temu są znacznie bardziej efektywne i ekologiczne, a jednocześnie pozwalają szybko i wygodnie wysuszyć ubrania, niezależnie od pogody czy pory roku.

Rachunki, które mówią same za siebie
Przyjrzyjmy się prostemu porównaniu. Zakładając, że tygodniowo suszysz cztery wsady prania i używasz w tym celu grzejnika olejowego lub farelki przez cztery godziny dziennie (czyli około 8 kWh dziennie), koszt miesięczny suszenia wyniesie około 100–150 zł. Tymczasem użycie energooszczędnej suszarki z pompą ciepła to koszt około 20–25 zł miesięcznie – i to bez zawilgocenia mieszkania czy konieczności dogrzewania pomieszczeń.
Warto też pamiętać, że wiele nowoczesnych modeli suszarek posiada programy do suszenia delikatnych tkanin, antyalergiczne tryby eliminujące roztocza oraz funkcje parowe, które ograniczają konieczność prasowania. Dzięki temu można zaoszczędzić również czas i energię na innych czynnościach związanych z pielęgnacją ubrań.
Komfort i wygoda na co dzień
Nie do przecenienia jest także wygoda użytkowania suszarki. Zamiast czekać kilkanaście godzin, aż ubrania wyschną, albo rozwieszać pranie w całym mieszkaniu, wystarczy jeden przycisk. Dodatkowo, brak konieczności rozkładania suszarek stojących to więcej przestrzeni i estetyczny porządek w domu.
Nowoczesne modele są często wyposażone w czujniki wilgotności, które automatycznie kończą cykl, gdy ubrania są suche, co nie tylko oszczędza energię, ale też chroni tkaniny przed przesuszeniem. Użytkownicy doceniają także funkcje takie jak opóźniony start, cicha praca czy integracja z aplikacjami mobilnymi, pozwalająca na zdalne sterowanie urządzeniem.
Długofalowa inwestycja, która się zwraca
Choć zakup energooszczędnej suszarki z pompą ciepła wiąże się z wyższym kosztem początkowym (zwykle od 2500 do 4000 zł), jest to inwestycja, która szybko się zwraca. Przeciętny użytkownik, który regularnie suszy ubrania, może zaoszczędzić na prądzie nawet kilkaset złotych rocznie w porównaniu z tradycyjnym suszeniem przy wsparciu farelek lub grzejników.
Dodatkowo, nie trzeba martwić się o sezon grzewczy czy dostępność ciepła z centralnego ogrzewania – suszarka działa niezależnie od warunków zewnętrznych. Dla rodzin z dziećmi, osób z alergiami czy właścicieli małych mieszkań to urządzenie staje się nie tyle luksusem, co praktyczną koniecznością.

Ekologiczny wybór z przyszłością
W dobie walki z emisją CO₂ i rosnącej świadomości ekologicznej, wybór sprzętu energooszczędnego ma znaczenie nie tylko dla portfela, ale też dla planety. Suszarki z pompą ciepła należą do urządzeń o klasie energetycznej A++ lub A+++, co oznacza minimalne zużycie prądu przy maksymalnej wydajności.
Wielu producentów oferuje też modele z funkcją EcoHybrid, pozwalające użytkownikowi samodzielnie wybrać tryb bardziej energooszczędny lub szybszy – w zależności od potrzeb. To idealny kompromis między oszczędnością a wygodą.