Czy państwo będzie dopłacać do używanych samochodów elektrycznych?
Zapowiadany program dopłat do nowych i używanych samochodów elektrycznych miał wystartować już tej jesieni. Czy jednak tak się faktycznie stanie? W artykule opisujemy zastanawiające głosy w tej sprawie, płynące z kręgów rządowych…
Z tego artykułu dowiesz się:
Czym miał być program dopłat do używanych samochodów elektrycznych?
Już w maju br. na naszym portalu opisywaliśmy pomysł dopłat do nowych i używanych samochodów elektrycznych. Projekt programu był rozbudowany i zakładał dopłaty sięgające według wstępnej wersji 30 tysięcy złotych na auto. Na większe wsparcie miały natomiast liczyć osoby, których dochód za poprzedni rok nie przekraczał 135 tysięcy złotych, a także ci, którzy zdecydują się na zezłomowanie swojego starego pojazdu.
Do opisywanego projektu przygotowanego przez polski rząd od początku przychylała się Komisja Europejska, akcentując zwłaszcza kwestię dopłat do aut używanych.
W lipcu unijne organy zaakceptowały zrewidowaną wersję Krajowego Planu Odbudowy, która uwzględniała także opisywane dopłaty.
Zastanawiające słowa wiceministra funduszy i polityki regionalnej…
Wszystko wskazywało więc na to, że projekt już zaraz wejdzie w życie. Zgodnie z zapowiedziami miał on ruszyć jesienią tego roku, z budżetem opiewającym na około 1,6 miliarda złotych (czyli 373 miliony euro).
Pytanie, czy jednak faktycznie się go doczekamy…
Ziarno niepewności zasiał bowiem ostatnio w tej sprawie wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Krzysztof Szyszko, który w rozmowie z Polską Agencją Prasową stwierdził, że resort klimatu skłania się do ograniczenia dopłat do samochodów elektrycznych z drugiej ręki, chcąc skoncentrować się na autach nowych.
Sekretarz stanu wytłumaczył, że za takim kierunkiem przemawiają aspekty praktyczne. Program, który obejmie także pojazdy używane, będzie bowiem skutkował większą biurokracją i ogólnie rzecz biorąc większymi trudnościami w jego realizacji.
Polityk zauważył także, że dopłaty w pierwotnym założeniu mogłyby zaowocować sprowadzeniem do naszego kraju używanych samochodów elektrycznych, które byłyby gorszej jakości. Stwierdzenie to jest o tyle ciekawe, że według założeń projektu, aby móc liczyć na dopłatę na używany pojazd elektryczny, musiałby być on nie starszy niż 4 lata.
Wiceminister powołał się jednak również na rynkowe dane i prognozy, z których jego zdaniem wynika, że używane elektroauta już w najbliższych latach mogą stać się „marginesem rynku”.
Czy doczekamy się dopłat do używanych samochodów elektrycznych?
Gdy więc wydawało się, że już za moment start dopłat do pojazdów elektrycznych i to zarówno tych nowych, jak i używanych, stanie się faktem, otrzymaliśmy informacje co najmniej zastanawiające.
Czy doczekamy się projektowanego programu? Ciężko stwierdzić.
Przypomnieć należy jednak, że w naszym kraju już teraz istnieje system dopłat do samochodów elektrycznych o nazwie „Mój Elektryk”. Na ten moment obejmuje on jednak wyłącznie auta nowe.