Pozew do sądu za mięsnego grilla? Czy sąsiad wegetarianin może tak utrudnić życie?
Wegetarianizm i weganizm to coraz popularniejsze sposoby odżywiania, stające się dla niektórych także stylami życia. W niniejszym artykule spróbujemy odpowiedzieć na (być może nieco abstrakcyjnie brzmiące) pytanie: „czy wegetarianin może pozwać sąsiada za mięsnego grilla?”.
Z tego artykułu dowiesz się:
Przypadek australijski
Pomimo że pytanie z tytułu niniejszego artykułu w istocie może brzmieć absurdalnie i śmiesznie, w rzeczywistości wcale takie nie jest! Tego typu sytuacja faktycznie wydarzyła się bowiem w 2019 roku w Australii!
Weganka Cilla Carden, mieszkanka Perth, pozwała wtedy swoich sąsiadów za mięsny zapach grilla, który unosił się także nad jej posesją i w związku z tym powodował u niej silnie negatywne emocje.
Trzeba przy tym wiedzieć, że w Australii grill to zjawisko niezwykle popularne i wręcz wpisujące się w narodową tradycję. Sprawa stała się więc bardzo głośna. W związku z nią na portalu Facebook powstał nawet plan zorganizowania wydarzenia „wspólnego grillowania” w pobliżu posesji Cilli Carden, które jednak z powodu zbyt dużego rozgłosu i zaangażowania prawnika weganki, zostało ostatecznie usunięte. Co jednak stało się dalej z opisywanym pozwem?
Najpierw odrzucił go sąd administracyjny, a po złożonej apelacji także australijski Sąd Najwyższy.
A czy w Polsce można pozwać grillującego sąsiada? Zakaz immisji
Inspirując się powyższą historią z Australii, przejdźmy teraz na polski grunt i spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: „czy możemy pozwać sąsiada za mięsnego grilla?”.
Przede wszystkim zauważyć należy, że w polskim prawie nie ma nigdzie przepisów, które jednoznacznie opisywałyby tę kwestię (a więc kwestię uciążliwości związanych z sąsiedzkim grillowaniem).
Hipotetycznie jednak moglibyśmy w takim przypadku próbować powołać się na artykuł 144 Kodeksu cywilnego. Przepis ten to zakaz immisji, a więc takich działań właściciela nieruchomości, których dokonuje on na gruncie własnym, ale które odczuwalne są także na gruncie sąsiednim.
W przypadku grillowania problematyczna może być jednak do udowodnienia kwestia, że działania naszego sąsiada zakłócają nam korzystanie z nieruchomości „ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Dopiero takie bowiem działanie jest faktycznie nielegalne.
Grillowanie w Polsce jest natomiast niezwykle popularne i powszechnie akceptowalne. Póki tak jest wegetariański pozew za grillowanie ma raczej niewielkie szanse powodzenia…
Inne okoliczności mogące uzasadnić pozew
Wiedząc już, że sam mięsny grill to trochę za mało na pozew (i to nawet jeżeli jesteśmy weganinem lub wegetarianinem), warto wspomnieć o innych okolicznościach, które pozew taki mogą w nieco większym już stopniu uzasadniać.
- Grillowanie na balkonie (szczególnie w sytuacji, w której zabrania tego obowiązujący na osiedlu regulamin wspólnoty lub spółdzielni);
- Grillowanie na terenie lasu, terenach śródleśnych, obszarze łąk, torfowisk lub wrzosowisk poza wyznaczonymi do tego miejscami (zgodnie z paragrafem 3 artykułu 82 Kodeksu wykroczeń jest to bowiem wykroczenie, za które grozi kara aresztu, ograniczenia wolności, grzywny albo kara nagany);
- Grillowanie połączone z zakłócaniem spokoju lub ciszy nocnej (to z kolei zachowanie zabronione jest na podstawie paragrafu 1 artykułu 51 Kodeksu wykroczeń);
- Grillowanie połączone ze śmieceniem w miejscu publicznym (a więc występek z artykułu 145 cytowanego już Kodeksu wykroczeń).
Podsumowanie: Czy wegetarianin może pozwać sąsiada za mięsnego grilla?
Niektóre sąsiedzkie zachowania mogą uzasadniać wniosek o interwencję właściwych organów. Sam jednak mięsny grill, niepołączony z innymi niewłaściwymi działaniami ze strony sąsiada, wydaje się pozostawać czymś niewystarczającym do wystosowania pozwu, który mógłby spotkać się później ze zrozumieniem sądu.