Czy za posiadanie studni płaci się podatek? Co grozi za niezgłoszenie studni?
Coraz więcej ludzi decyduje się na posiadanie studni. Jednym z dobrych pomysłów może okazać się wywiercenie studni głębinowej. To idealna opcja dla tych, którzy np. nie mogą podłączyć się do sieci wodno-kanalizacyjnej. Co o studni głębinowej mówią przepisy budowlane? Czy dozwolone jest posiadanie tzw. abisynki na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych? Co grozi za niezgłoszenie studni? Wyjaśniamy.
Z tego artykułu dowiesz się:
Co na studnię głębinową mówią przepisy budowlane?
Studnię głębinową można wywiercić w ściśle określonych miejscach, zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami budowlanymi. Ujścia wodnego nie można wykopywać samodzielnie, bo podlega to karze grzywny. Wykopując samemu studnię, można też doprowadzić do przedostania się zanieczyszczeń do wody, a to już stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Jeśli chcesz wykopać studnię głębinową, poszukaj informacji w ustawach m.in. Prawa budowlanego, ale też wodnego, geologicznego i górniczego. W przepisach dowiedzieć się można o kluczowych kwestiach technicznych, takich jak minimalne odległości studni od domu. Inwestorzy muszą mieć z kolei pozwolenie wodnoprawne, aby móc wywiercić własne ujęcie wody.
Kiedy niezbędne jest pozwolenie na budowę studni głębinowej? Dokładnie określa to Prawo budowlane (art. 29 ust. 2 pkt 10). Jedynie wykonanie obudowy ujęć wód podziemnych nie wymaga przyznania prawa do budowy lub zgłoszenia budowy, dzięki czemu można ograniczyć formalności. Jeśli inwestor chce mieć ujęcie wody, aby zaspokajać wyłącznie własne potrzeby (np. przygotowywanie żywności, podlewanie ogrodu i wykonywanie różnych czynności domowych), nie musi mieć pozwolenia wodnoprawnego. W innym przypadku musi się o takie pozwolenie postarać. Maksymalna głębokość studni nie może przekraczać 30 m. Bezprawne wiercenie studni głębinowej grozi wieloma konsekwencjami, w tym karą finansową.
Czy działkowcy posiadający studnię łamią prawo?
Wielu Polaków korzysta z Rodzinnych Ogródków Działkowych. Na terenach działek znajdują się studnie. Okazuje się jednak, że posiadanie tzw. abisynek nie jest zgodne z prawem. To studnie rurowe lub wkręcane, z których do dziś korzystają właściciele ogródków. Dzięki nim można czerpać niewielkie ilości wody do codziennego użytkowania. Słynne abisynki powstały w czasach PRL-u, aby działkowcy mogli ręcznie wydobywać wodę przy użyciu specjalnej korby i podlewać rośliny. Według Prawa wodnego posiadanie takiej studni wiązać się może z wysoką karą grzywny, a nawet karą aresztu.
Zgodnie z ustawą Prawa wodnego z 2017 roku właściciel działki może czerpać 5 m3 wody na dobę. Taka ilość zaliczana jest do zwykłego korzystania z wód i nie wymaga specjalnego pozwolenia. Problemem jest jednak status działkowców. Większość z nich to nie właściciele, a dzierżawcy działek, dlatego formalnie nie mogą oni korzystać z przepisu. Aby używać studni zgodnie z prawem, powinni wyrobić zezwolenie wodno-prawne, o które w rzeczywistości dziś stara się niewiele osób. Sprawa jest dość niejasna, zwłaszcza że studnia w wielu przypadkach stoi na działce od początku. Dzierżawcy nie znają przepisów lub nie są o nich poinformowani. Nie wiedzą zatem, że korzystanie z tzw. abisynek jest wykroczeniem. Za użytkowanie tego typu studni grozi kara grzywny od 5 tys. zł nawet do 1 mln zł. W skrajnych przypadkach za czerpanie wody z „abisynki” grozi kara aresztu.
Co będzie z „abisynkami” na działce?
Wody Polskie zasugerowały dwa rozwiązania. Pierwszym może być procedura legalizacji studni, co kosztowałoby ok. 5 tys. zł. Druga opcja skierowana jest bezpośrednio do przedstawicieli Polskiego Związku Działkowców. Mieliby oni zadbać o wydrążenie studni głębinowych na terenie swoich działek, co oczywiście też generowałoby koszty.
Problem wydaje się dość złożony. Polski Związek Działkowców cały czas apeluje o rozwiązanie sprawy i zmianę przepisów. Przedstawiciele PZD uważają, że nie powinni oni występować o specjalne zezwolenie na pobór wody. Mimo że nikt oficjalnie nie został ukarany za używanie tzw. abisynek na działce, niebawem może się to zmienić.