Kupujesz w Chinach i nie płacisz VAT-u? Od 2024 roku jesteś na celowniku fiskusa!

Zmiany w przepisach dotyczące zakupów na zagranicznych platformach mocno uderzyły w kupujących. Od 2021 roku podatek VAT jest obowiązkowo nakładany na towary z krajów trzecich, a w lipcu 2024 wprowadzono unijną dyrektywę DAC7, która daje fiskusowi szeroki wgląd w transakcje internetowe. To oznacza, że nieopłacony podatek czy brak właściwej dokumentacji mogą stać się źródłem problemów.
- Zakupy na chińskich platformach a podatek VAT – co się zmieniło po 2021 roku?
- Problemy przedsiębiorców – faktura, IOSS i rozliczenia
- Czy zakupy w chińskim sklepie wliczają się do kosztów uzyskania przychodu?
- Fiskus widzi wszystko – DAC7 i walka z szarą strefą
Zakupy na chińskich platformach a podatek VAT – co się zmieniło po 2021 roku?
Jeszcze kilka lat temu sprowadzanie drobnych towarów z Chin mogło wiązać się ze sporymi oszczędnościami. Przedmioty poniżej 22 euro były zwolnione z VAT-u, co czyniło zakupy bardzo opłacalnymi. Od 1 lipca 2021 roku te zasady uległy zmianie – wszystkie towary kupowane w serwisach spoza Unii Europejskiej, w tym na popularnych chińskich platformach sprzedażowych, zostały objęte obowiązkowym podatkiem VAT.
Oznacza to, że podatek VAT jest dodawany do ceny zakupu już na etapie składania zamówienia – o ile jesteśmy objęci systemem IOSS. W takim przypadku danina jest naliczana automatycznie, a kupujący widzi jej wysokość w podsumowaniu zamówienia. Konsument nie musi więc zastanawiać się, jak rozliczyć zakup w urzędzie celnym. To uproszczenie z punktu widzenia klientów indywidualnych, ale nie dla przedsiębiorców – ci powinni rozliczać i opłacać podatek VAT w inny sposób.
Problemy przedsiębiorców – faktura, IOSS i rozliczenia
Gdy przedsiębiorca kupuje towar za pośrednictwem chińskiej platformy e-commerce, musi zadbać o odpowiednią weryfikację całego procesu. Jeśli sprzedawca potraktuje kupującego jak osobę fizyczną i naliczy VAT w ramach systemu IOSS, pojawia się problem. Faktura z takim podatkiem nie powinna być w ogóle wystawiona na firmę – w przypadku transakcji B2B VAT nalicza się dopiero przy odprawie celnej.
W takiej sytuacji przedsiębiorca może zwrócić się do sprzedawcy o korektę faktury, ale często bywa to trudne, a wręcz niemożliwe ze względu na bariery komunikacyjne. Brak poprawnie wystawionego dokumentu może pozbawić prawa do odliczenia podatku VAT. Najbezpieczniej jest wtedy wystąpić o indywidualną interpretację podatkową, aby uniknąć sporów z fiskusem.
Przedsiębiorca nigdy nie powinien bagatelizować problemów z dokumentami, a tym bardziej uchylać się od płacenia należnego podatku VAT – KAS i tak ma wgląd do tych transakcji i prędzej czy później może zażądać wyjaśnień. Skarbówka bierze na celownik także przedsiębiorców wystawiających fałszywe faktury – więcej przeczytasz w tym artykule.

Czy zakupy w chińskim sklepie wliczają się do kosztów uzyskania przychodu?
Aby wprowadzić wydatek do kosztów podatkowych, przedsiębiorca musi dysponować odpowiednią fakturą lub rachunkiem. Dokument powinien zawierać dane sprzedawcy i nabywcy, szczegółowy opis towarów, ich cenę oraz warunki dostawy. Konieczne jest również wskazanie kraju pochodzenia.
Faktura powinna być wystawiona w języku angielskim. Jeśli pojawiają się symbole czy inne zapisy utrudniające identyfikację towaru, wymagane jest tłumaczenie na język polski. Co istotne, samo potwierdzenie zamówienia z platformy nie jest dokumentem księgowym i nie daje prawa do ujęcia wydatku w kosztach. Dopiero faktura lub dokument aukcyjny, uzupełniony wnioskiem o jej wystawienie, mogą stanowić podstawę do rozliczenia.
Fiskus widzi wszystko – DAC7 i walka z szarą strefą
Nowe przepisy z lipca 2024 sprawiły, że przedsiębiorcy nie mogą już uchylać się od płacenia podatku VAT za towary zakupione za granicą. W zeszłym roku zaczęła obowiązywać unijna dyrektywa DAC7, której celem jest uszczelnienie systemu podatkowego i kontrola transakcji w internecie. Operatorzy platform sprzedażowych zostali zobowiązani do przekazywania organom podatkowym szczegółowych informacji o sprzedawcach. Również osoby wynajmujące nieruchomości nie mogą już czuć się bezkarne – KAS bierze Booking i Airbnb pod lupę.
To oznacza, że fiskus ma dziś dostęp do danych dotyczących osób i firm, które prowadzą sprzedaż w sieci. Dla konsumentów prywatnych zmiany te nie mają większego znaczenia, bo VAT jest naliczany automatycznie, ale dla przedsiębiorców są kolejnym przypomnieniem, że uchylanie się od płacenia podatków staje się praktycznie niemożliwe.
Zakupy w zagranicznych serwisach kuszą niskimi cenami, ale dla przedsiębiorców oznaczają ryzyko podatkowe. Niewłaściwa faktura, podwójnie naliczony VAT czy brak dokumentów mogą przysporzyć poważnych problemów. Do tego dochodzi rosnąca kontrola fiskusa, który zyskał nowe narzędzia nadzoru za sprawą dyrektywy DAC7.