Deregulacja, która wprowadza więcej biurokracji? Tak ma się zmienić prawo budowlane

Nowelizacja przepisów budowlanych miała uprościć życie inwestorom, ale niektóre z planowanych zmian mogą wywołać odwrotny efekt. Nowe regulacje uderzą w prosumentów, którzy chcieli rozbudować domową sieć o magazyny energii. Eksperci z branży OZE uważają, że przez nowe przepisy wielu Polaków zrezygnuje z inwestowania w przydomowe baterie.
- Deregulacja, która wprowadza więcej biurokracji
- Eksperci są zgodni – zmiana przepisów to absurd
- Władze chcą nas zniechęcić do inwestowania w magazyny energii?
- Co nas czeka po zmianie przepisów?
Deregulacja, która wprowadza więcej biurokracji
Nowelizacja prawa budowlanego miała polegać na uproszczeniu przepisów, ale projekt ustawy zaakceptowanej przez rząd przewiduje, że domowe magazyny energii o pojemności powyżej 20 kWh będą wymagały pozwolenia na budowę. To całkowita zmiana obecnych zasad – dziś wspomniane urządzenia nie podlegają żadnym formalnym ograniczeniom w tym zakresie.
Konsekwencje nowych przepisów mogą być dla inwestorów dotkliwe. Aktualnie montaż takiego urządzenia zajmuje tylko kilka godzin, ale po zmianie zasad magazyn energii stanie się inwestycją wymagającą szeregu dokumentów, a na decyzje administracyjne trzeba będzie czekać przez długi czas. Jeśli pojemność baterii będzie przekraczać 20 kWh, nie ominą nas urzędowe kolejki.
Eksperci są zgodni – zmiana przepisów to absurd
Specjaliści uważają, że jest to nie tylko zmiana na gorsze, ale w aktualnej sytuacji – wręcz absurdalny pomysł. Urządzenia nieznacznie przekraczające pojemność 20 kWh wcale nie są duże. Taki magazyn może ważyć nieco ponad 200 kg i mieć rozmiar niewielkiej lodówki.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej niedorzeczna z tego powodu, że w domowych garażach coraz częściej stoją samochody elektryczne z bateriami trzykrotnie większymi, a żeby stać się właścicielem takiego auta, nie trzeba zdobywać żadnych zezwoleń. Pojazdy z bateriami o pojemności 60 kWh mogą być ładowane w domach bez żadnych obostrzeń. Dlaczego więc mniejsze, stacjonarne urządzenia wspomagające autokonsumpcję energii z fotowoltaiki mają być objęte restrykcjami?

Władze chcą nas zniechęcić do inwestowania w magazyny energii?
Technologia magazynowania energii nieustannie się rozwija. Coraz powszechniej stosowane są ogniwa LFP (litowo-żelazowo-fosforanowe), uznawane za jedne z najbezpieczniejszych. Takie baterie są odporne na przegrzanie i wyjątkowo stabilne chemicznie. Na rynek wchodzą też pierwsze domowe magazyny oparte na technologii sodowo-jonowej – niepalne, nietoksyczne, stworzone z powszechnie dostępnych surowców. Czy magazyn energii może się sam zapalić? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w naszym artykule.
Eksperci zarzucają politykom, że zamiast wspierać bezpieczne i ekologiczne rozwiązania, zablokują je przy pomocy zmiany przepisów. Ograniczenia dla magazynów powyżej 20 kWh mogą spowolnić rozwój tej technologii. Przez deregulację ucierpią prosumenci, dla których w obecnych warunkach zakup magazynu energii jest jedynym sposobem na zatrzymanie nadwyżek produkowanych przez instalację fotowoltaiczną. Sprawdź, kto dziś skorzysta na zakupie magazynu energii.
Co nas czeka po zmianie przepisów?
Obowiązkowe pozwolenie na budowę dla większych magazynów energii zagraża rozwojowi całego sektora prosumenckiego. Eksperci zwracają uwagę, że planowane przepisy są sprzeczne z kierunkiem transformacji energetycznej. Zamiast ułatwiać dostęp do nowoczesnych technologii, stawiają przed inwestorami biurokratyczne bariery. Z punktu widzenia użytkownika konsekwencje zmiany przepisów mogą odbić się na:
- zwiększeniu kosztów inwestycji o kilka tysięcy złotych,
- wydłużeniu czasu montażu o tygodnie lub miesiące,
- ogólnym zniechęceniu do zakupu bardziej wydajnych magazynów energii,
- spadku autokonsumpcji i większym obciążeniu sieci publicznej,
- zahamowaniu tempa rozwoju technologii magazynowania energii w Polsce.
Trudno się dziwić, że planowane zmiany budzą poważne wątpliwości wśród ekspertów. Choć intencje polityków mogą być dobre, to skutki ich decyzji – niekoniecznie. Reforma, która miała ułatwiać rozwój energetyki prosumenckiej, już niebawem może stać się poważną przeszkodą dla całego sektora. Ustawowe ograniczenia dla magazynów energii powyżej 20 kWh to sygnał, że prawo nie nadąża za potrzebami współczesnej energetyki. Jeżeli przepisy wejdą w życie w obecnej formie, ucierpią ci, którzy chcą inwestować w bezpieczne, ekologiczne i innowacyjne rozwiązania.